Będąc nastolatką uwielbiałam
literaturę szeroko określaną jako obozową, taką, której akcja rozgrywa się w
czasie II wojny światowej. Nadal lubię czytać takie książki, ale z biegiem lat
chyba zwiększyła mi się wrażliwość na takie tematy i nie chłonę ich już tak jak
kiedyś, bo zbyt mnie przygnębiają i wprowadzają w melancholijny nastrój. Skusiłam się jednak na książkę
Mario Escobara, która zbiera naprawdę przychylne opinie i, co dla mnie ważne
jeśli chodzi o tematykę obozową, nie przytłacza swoją objętością, dzięki czemu
przez całą historię można przebrnąć dość szybko.
Kołysanka
z Auschwitz, to opowieść zainspirowana
prawdziwą historią Niemki – Helene Hannemann. Jako przedstawicielka „rasy
aryjskiej”, mimo tego, że jej mąż był Cyganem, mogła spokojnie przeżyć wojnę i
uchronić się przed jej okrucieństwem.
Jednak, gdy zabierano jej dzieci i męża do obozu nie ugięła się i wraz z nimi
trafiła do tego piekła na ziemi. W Auschwitz-Birkenau spędziła najgorsze chwile
w swoim życiu próbując ocalić swoją rodzinę. Wybrana przez doktora Mengele,
stworzyła w obozie przedszkole dla cygańskich dzieci i próbowała choć przez
chwilę podarować im namiastkę normalności.
Wydawać by się mogło, że taka
historia wręcz przytłacza swoimi emocjami. Jednak Mario Escobar trzyma nerwy na
wodzy i momentami miałam wrażenie, że specjalnie chłodzi emocje, by oddać
jeszcze głębiej grozę sytuacji.
Ukazana przez niego Helene jest niewątpliwie postacią tragiczną, ale jest też
cichą bohaterką. W tak nieludzkich warunkach potrafiła zachować w sobie resztki
ciepłych uczuć, okruchy człowieczeństwa. Helene Hannemann nie jest tu jednak
pewnego rodzaju posągiem, a raczej symbolem bohaterstwa, jakie zdarzało się w
tym okrutnym miejscu. Jest hołdem dla setek innych cichych bohaterów, którzy
skończyli swoje życie w niemieckich krematoriach. Kołysanka z Auschwitz porusza i daje do myślenia, nie ukazuje
całościowo problemu, a raczej jego niewielki wycinek, życie zaledwie jednej
rodziny, kroplę w morzu miliona łez.
MOJA OCENA: 8/10
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece
DATA WYDANIA: 13 marca 2019r.
LICZBA STRON: 240
Pozdrawiam
Kasia J.
Bardzo cenię sobie lekturę wojenną, więc na pewno przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuń