Współpraca recenzencka

poniedziałek, 29 lipca 2019

NADZIEJA, Katarzyna Michalak



Dobrze jest czasami wrócić – do tych samych miejsc, ludzi, tych samych książek. Nie często zdarza mi się sięgać kolejny raz po przeczytaną już książkę, ale czasami robię wyjątek. ;) Tak właśnie było z Nadzieją Katarzyny Michalak. To między innymi od tej powieści zaczęła się moja przygoda z jej twórczością i byłam bardzo ciekawa, jak po latach odbiorę tę historię. No i nie ukrywam, że okładka wznowienia również niezwykle zachęca, bo znów wziąć tę książkę do ręki. 

Nadzieja, to historia pełna bólu, cierpienia, ale również niezwykłej miłości. Życie Liliany od samego początku rzucało jej kłody pod nogi – wychowywana przez ojca alkoholika i tyrana, wzrastała w poczuciu osamotnienia i pogardy dla samej siebie. Jedynym jasnym promieniem stała się dla niej przyjaźń z Aleksiejem, chłopcem prawie tak samotnym i porzuconym jak ona. Ich relacja nie są łatwe, często zamiast budować niszczą, szczególnie, że Liliana nie potrafi wznieść się ponad własny strach i cierpienie. Jednak ich bliskość, uczucie które ich połączyło staje się dla nich nie tylko przekleństwem, ale również wybawieniem, nadzieją, że gdzieś za rogiem czeka lepszy czas, szczęśliwy, spokojny dom. 

 
Liliana i Aleksiej to para bohaterów, których echa można dostrzec w późniejszych powieściach Katarzyny Michalak. Widać jednak, jak na przestrzeni lat doskonalił się warsztat tej autorki, jak potrafi budować dużo bardziej złożone postacie, o wiele bardziej wielowymiarowe historie. Nadzieja jest trochę taką bajką dla dorosłych, opowieścią w której w prawdzie istnieje zło i stanowi ono zagrożenie, ale to ostatecznie dobro wygrywa. Uwielbiam powieści Katarzyny Michalak właśnie za to, za ten powiew nadziei, to lekkie oderwanie od rzeczywistości, oszołomienie nadmiarem wrażeń i emocji. 

MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO: WM
DATA  WYDANIA:  18 lipca 2019r.  (wydanie II)
LICZBA STRON: 320


Pozdrawiam
Kasia J.

czwartek, 25 lipca 2019

PŁONĄCA NAMIĘTNOŚĆ, K. Bromberg



Ta okładka mówi wszystko – to będzie historia o strażaku i będzie gorąco. ;) A może po prostu to opowieść o gorącym strażaku? ;) Cokolwiek miłego i niegrzecznego skojarzy wam się z tą ilustracją, to uwierzcie mi, macie rację. Płonąca namiętność, to kwintesencja gorącego romansu z panem w mundurze i muszę przyznać, że nie żałuję spędzonego z nią czasu. Tym bardziej, że ta historia wciągnęła mnie o wiele bardziej, niż poprzedni tom. 

Gówna bohaterka, Dylan, pisze teksty piosenek dla gwiazd muzyki. Tak się składa, że jest też autorką tekstów swojego byłego, a kontrakt jaki ich obowiązuje, zmusza ją do dalszej współpracy z nim, mimo faktu, że nie może już na niego patrzeć. Postanawia wyjechać i zaszyć się u znajomego swojego brata w Sunnyville. Jak się możecie domyślić, Dylan i przystojny strażak Grady Malone zaczynają się do siebie zbliżać i zmieniać swoją relację z koleżeńskiej, w coś znacznie głębszego. Na przeszkodzie do ich szczęścia stanie nie tylko były chłopak Dylan, ale także ich własne problemy z przeszłości, traumy, które ich ukształtowały. 


Płonąca namiętność z pewnością nie jest wybitną lekturą zmieniającą coś w życiu czytelnika, jest jednak wspaniałą rozrywką. Mimo tego, że jest to typowy romans z elementami erotyku, potrafi zaskoczyć i naprawdę angażuje w losy bohaterów. Autorka świetnie radzi sobie ze scenami erotycznymi, które nie są zbyt dosadne, ale też nie przesłodzone. Dylan i Grady są całkiem ciekawie zarysowani, ich charaktery budują przeżycia z przeszłości i co najważniejsze, nie irytują, jak momentami postacie z pierwszego tomu. Tym razem naprawdę dałam się wciągnąć w tę historię, a Grady chyba zostanie moim ulubionym z braci Malone. :) 

MOJA OCENA:  7/10

WYDAWNICTWO: Editio Red
DATA  WYDANIA:  18 czerwca 2019r.
LICZBA STRON: 352
TYTUŁ ORYGINALNY: Combust
TOM: II (Życiowi bohaterowie)

Pozdrawiam
Kasia J.

poniedziałek, 22 lipca 2019

ANTOLKA, Magdalena Kordel



Wyobraźcie sobie wymarzoną wakacyjną lekturę, taką z niespieszną fabułą, ale jednak wciągającą, zabawną, ale momentami również wzruszającą, pełną malowniczych widoków i romantycznych chwil. Taka właśnie jest najnowsza powieść Magdaleny Kordel – niby zwyczajna, a jednak nie do końca, jak to zwykle u tej autorki bywa. Teoretycznie bowiem, z jej książkami jest tak, że wiemy czego się spodziewać, a jednak dajemy się zaskoczyć i wprowadzić w cudowny, pozytywny nastrój. 

Antolka, główna bohaterka powieści, kończy szkołę i postanawia uciec się spod skrzydeł matki tyranki, próbującej zaplanować jej życie. Ląduje na Mazurach, gdzie w dość nieprzyjemnych okolicznościach poznaje Janka- chłopaka z Bieszczad, który wyrwał się od codziennych obowiązków na kilkudniowy rejs po jeziorach. Ich relacje od koleżeńskich przekształcają się w coś głębszego, a kolejne odwiedzane porty i niespodziewane zwroty akcji sprawiają, że stają się sobie coraz bliżsi . 

 
Przepiękne mazurskie pejzaże przeplatają się w tej książce z zanurzonymi we mgle górskimi szczytami, dowcipne sceny równoważą pełne zadumy, wręcz bolesne momenty. Antolka ma nieco inny klimat, niż pozostałe książki Magdaleny Kordel, ma jednak to co w nich najważniejsze – cudowne ciepło bijące z nieprzeciętnych postaci, które na długo zapadają w pamięć, i do których ma się ochotę wracać ciągle od nowa. 

MOJA OCENA:  7/10

WYDAWNICTWO: Znak
DATA  WYDANIA: 18 lipca 2019r. 
LICZBA STRON: 336

Pozdrawiam
Kasia J.

czwartek, 11 lipca 2019

WALKA W KANAŁACH. PODZIEMNA WALKA WARSZAWY, Sebastian Pawlina



O Powstaniu Warszawskim wydano już dziesiątki książek i publikacji. Jedne skupiają się na bardziej militarnej stronie tego walecznego zrywu, inne ukazują ludzi, ich tragiczne losy i bohaterskie postawy. Nie spotkałam jednak dotąd książki, która ukierunkowana byłaby na konkretny element powstania, a jednocześnie opisywała je w szerokim kontekście. Tak właśnie potraktował temat Sebastian Pawlina i muszę przyznać, że choć wydawało mi się, że o Powstaniu Warszawskim wiem już dużo, okazało się, że tak naprawdę nie wiedziałam prawie nic. 

Sieć warszawskich kanałów była dla powstańców drogą do wolności, ale często też szlakiem ku pewnej śmierci. Sebastian Pawlina ukazał w swojej książce rolę, jaką te podziemne korytarze odegrały w trakcie Powstania Warszawskiego. Przedstawia krótką historię ich budowania, początki eksplorowania przez zagubionych jeszcze w tym podziemnym świecie żołnierzy i powstańców.  Nie robi jednak tego bezosobowo. Za każdą historią stoi konkretny człowiek – wystraszony, głodny i zmęczony do granic wytrzymałości. Przy pomocy niemal reporterskiego stylu przedstawia losy powstańców schodzących do kanałów, tych którzy przeżyli, ale też tych, którzy już tam zostali na zawsze. 

 
Sebastian Pawlina zadziwił mnie swoją książką. Spodziewałam się raczej suchej, popularnonaukowej lektury, która przekazuje jedynie informacje, a dostałam pełen emocji fabularyzowany reportaż oparty na konkretnych publikacjach. Czułam strach powstańców, ten okropny zatęchły i wilgotny zapach kanałów. Razem z nimi przemierzałam w całkowitej ciemności dziesiątki kilometrów podziemnych nor, po kolana w ściekach, na czworaka, zgięta w pół. Jestem ogromnie szczęśliwa, że powstała taka książka, jak Wojna w kanałach, że my, kolejne pokolenia Polaków mamy szansę choć trochę zrozumieć powstańców i przede wszystkim zachować pamięć o ich bohaterstwie. 

MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO: Znak Horyzont
DATA  WYDANIA: 13 maja 2019r.  
LICZBA STRON: 448

Pozdrawiam
Kasia J.