Współpraca recenzencka

niedziela, 31 marca 2019

POWIĘKSZENIE, Andrew Mayne - przedpremierowo :)



Po przeczytaniu Naturalisty stałam się wielką fanką ekscentrycznego, przystojnego profesora Theo Craya. Brakowało mi w literaturze takiej postaci w stylu serialowego Doktora Housa – genialnego, charyzmatycznego, ale zamkniętego w swoim świecie. W książkach doceniam zawsze wątki oparte na relacjach damsko-męskich, dlatego też ogromnie spodobały mi się te iskierki, które pojawiły się pomiędzy Theo a Jillian. Czy Powiększenie nadal podtrzymało moją fascynację światem stworzonym przez Andrew Mayne’a?

Po rozwiązaniu poprzedniej sprawy Theo Cray zyskał miano gwiazdy w swoim środowisku. Karierę uniwersytecką zastąpiła praca dla amerykańskiego wywiadu, a setki ludzi zgłasza się do niego z prośbą o odnalezienie zaginionych bliskich. Theo kierując się jakimś instynktem skupia się na sprawie chłopca, po którym ślad urwał się dziewięć lat temu. Wykorzystując nowoczesne metody, swoją ogromna wiedzę i spryt zaczyna odkrywać coraz to nowe fakty w sprawie, która ociera się o czarną magię. Sam, balansując jak zwykle na granicy prawa, dokopuje się do faktów, które mrożą krew w żyłach


Andrew Mayne już mnie nauczył, że z historiami które tworzy, nie jest tak prosto. Trzeba naprawdę oddać się tej książce w trakcie czytania, cały czas zmuszać swoje szare komórki do pracy, by nadążyć za tempem akcji, by na bieżąco, razem z głównym bohaterem odkrywać kolejne elementy układanki. Nie jest łatwo, ale jaka to satysfakcja, gdy dotrzyma się mu kroku. ;) W Naturaliście cała groza i specyficzna atmosfera opierała się na pewnego rodzaju nieprzewidywalności natury, złu które w niej drzemie. W Powiększeniu autor musiał nieco bardziej się natrudzić, by stworzyć ten dreszczyk emocji, bo akcję umieścił w wielkim mieście. Elementy okultyzmu, czarnej magii, świetnie wypełniają swoją rolę i sprawiają, że nawet Theo Cray traci nieco animuszu i musi zweryfikować swoją wiedzę. Nieco zabrakło mi w tym wszystkim Jillian. Ich relacja wprowadza do historii więcej luzu, sprawia, że Theo jest bardziej realny. Mam nadzieję, że w kolejnej części autor dopuści do głosu tę bardziej ludzką stronę genialnego Theo Craya.

MOJA OCENA:  7/10

WYDAWNICTWO: W.A.B.
DATA  WYDANIA: 3 kwietnia 2019r.
LICZBA STRON: 384
TYTUŁ ORYGINALNY: The Looking Glass

Pozdrawiam
Kasia J.

poniedziałek, 25 marca 2019

TYLKO PRZEŻYĆ. PRAWDZIWE HISTORIE RODZIN POLSKICH ŻOŁNIERZY, Sylwia Winnik



Żołnierz, to jeden z bardziej szanowanych zawodów w Polsce. Jednocześnie jednak tych, którzy wyjeżdżają na  zagraniczne misje często postrzegamy jako dorobkiewiczów, szaleńców narażających własne życie dla pieniędzy. Sylwia Winnik w swojej książce pokazuje dwie strony medalu, przedstawia pobudki jakie kryją się za decyzją żołnierzy o wyjeździe na misje, ich osobiste historie, które są od siebie tak różne, jak różni są ludzie. Nie boi się dotykać trudnych tematów, nie pokazuje tylko silnych żon, które wspierają swoich mężów w ich decyzji, ale też zrozpaczone kobiety, zbuntowane dzieci i rozpadające się małżeństwa. 

Tylko przeżyć, to zbiór opowieści żołnierzy, którzy przeżyli zagraniczne misje, ich żon, partnerek i dorosłych już dzieci. To wnikliwa analiza współczesnego środowiska wojskowego, które dla ludzi z zewnątrz, cywili, często jest niezrozumiałe. Sylwia Winnik oddaje całkowicie głos swoim bohaterom, pozwala im snuć opowieści, które często zahaczają o rejony, w które nie do końca może chciałaby się zapuszczać. Każdy z żołnierzy wypowiadających się w książce dość obrazowo opowiada o czasie spędzonym na misji, przytacza szereg nazw, opisuje niebezpieczne akcje. To sprawia wrażenie, jakby autorka dała im możliwość wypowiedzenia się o czymś, co jest dla nich znane, by w tej nowej sytuacji poczuli się komfortowo i bezpiecznie. Bo to nie te akcje, rodzaj sprzętu, czy sposób transportu na misje jest tu najważniejszy, najistotniejsze są emocje, relacje międzyludzkie i to, co z nimi robi wojna. Wszystko to, można wyczytać między wierszami, dowiedzieć się od ich żon, jak było ciężko i czym okupione zostało ich bohaterstwo. 

 
Nie jestem pewna, czy ten reportaż sprawił, że lepiej zrozumiałam żołnierzy wyjeżdżających na zagraniczne misje, szczególnie tych, którzy mają dzieci. Chyba nie do końca potrafię zgodzić się z ich priorytetami. Książka Sylwii Winnik pokazała mi jednak, jak mimo wszystko krusi i delikatni są żołnierze, jak bardzo różnią się między sobą i jak bardzo różnorodne są ich motywacje, jeśli chodzi o wyjazd na misje. Jestem pod wrażeniem stylu i wrażliwości autorki, która bardzo taktownie oddaje pierwsze skrzypce swoim bohaterom, jednocześnie kontrolując całość, milknąc tam, gdzie nie potrzeba już żadnych słów. 

MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO: Znak
DATA  WYDANIA: 27 lutego 2019r.
LICZBA STRON: 287

Pozdrawiam
Kasia J.

poniedziałek, 18 marca 2019

TYLKO TY, Rosie Blake



Uwielbiam brytyjskie komedie romantyczne. Takie filmy mają zazwyczaj specyficzny klimat, są tak bardzo angielskie poprzez akcent, ludzi i krajobrazy, ale również humor. Rzadko niestety można trafić na historię, która w książkowej formie oddałaby tę niesamowitą atmosferę. Udało się to genialnie Helen Fielding, czyli prekursorce tego trendu, twórczyni powieści o Bridget Jones, ale ostatnie lata raczej nie rozpieszczały nas takimi powieściami. Rosi Blake pozytywnie zaskoczyła mnie swoja książką – stworzyła świetny brytyjski klimat i oryginalną, choć wyczuwalnie wzorowaną na kultowej Bridget Jones bohaterkę. Nakreśliła uroczą, pełną humoru opowieść, która idealnie odpręża po ciężkim dniu. 

Nicola ma prawie 30 lat i w swoim życiu ceni sobie swoją samotność i idący za tym spokój i porządek. Świetnie spełnia się w pracy, ma bliskie, bardzo przyjacielskie relacje z bratem i generalnie ma wrażenie, że jest szczęśliwa. Jednak gdy koleżanka z pracy stawia jej wyzwanie, by w ciągu najbliższych tygodni znalazła sobie chłopaka i nie spędzała walentynek samotnie, Nicola, zadziwiając samą siebie zgadza się spróbować. Rozpoczyna serię nieudanych randek, które wywołują w niej mnóstwo emocji, zaczynając od ekscytacji, poprzez śmiech, aż po frustrację. Nicola coraz mocniej uświadamia sobie, że jednak chciałaby znaleźć stałą przystań u boku kogoś zaufanego i jak to zwykle w takich opowieściach bywa, nie zauważa tego, co los stawia tuż przed jej drzwiami. 

 
Cudownie bawiłam się przy tej książce. :) Na kilka godzin przeniosłam się do zimowego Bristolu, by razem z Nicolą odwiedzać angielskie puby, śmiać się z nieudanych randek i czerwienić się, gdy pewien przystojny szef, niby przez przypadek spojrzy jej prosto w oczy. Tylko ty, to zabawna, urocza i ciepła opowieść o tym, jak ważna jest w naszym życiu miłość, i że czasem trzeba po prostu pozwolić jej zaiskrzyć. 

MOJA OCENA:  7/10

WYDAWNICTWO: W.A.B
DATA  WYDANIA: 30 stycznia 2019r.
LICZBA STRON: 367

Pozdrawiam
Kasia J.

poniedziałek, 11 marca 2019

VOX, Christina Dalcher



Świat, w którym kobiety pozbawione są prawa głosu nie jest niestety jedynie fikcją i wymysłem współczesnych pisarzy. Wydaje nam się, że coś, co miało miejsce setki lat temu już się nie powtórzy, że kobiety nie dałyby się już tak stłamsić, pozbawić praw, które mają. Christina Dalcher w swojej książce pokazuje, jak niezwykle łatwo jest nas obezwładnić. Podstępem, pod przykrywką wiary i cnoty, pozbawić nas wszystkiego, co przez lata wypracowały feministki. Pozbawione możliwości wypowiedzi kobiety stają się jedynie bezwolnymi lalkami w rękach mężczyzn i na nowo muszą odnaleźć w sobie wolę walki i poczucie własnej wartości. 

Główną bohaterką książki Christiny Dalcher jest doktor Jean McClellan, neurolingwistka zajmująca się badaniami na temat afazji, zaburzeń mowy po różnych urazach mózgu. Jej kariera naukowa to już jednak przeszłość. Teraz tak jak i inne kobiety w Stanach Zjednoczonych na ręku ma metalową bransoletkę, która liczy wypowiedziane przez nią słowa. Może wypowiedzieć tylko 100 dziennie, a każde kolejne będzie okraszone bolesnym wyładowaniem prądu. Jean nie ma już telefonu, komputera, w telewizji może oglądać jedynie zgodne z politycznym przekazem, cnotliwe programy, a jej pięcioletnia córka powoli zatraca potrzebę jakiegokolwiek mówienia. Gdy do ich domu przybywa rządowa delegacja, Jean staje przed dylematem – czy pomóc badaniach naukowych swoim oprawcom, czy chociaż w ten sposób okazać swój bunt?

Książka Christiny Dalcher wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Jestem pewna, że żaden czytelnik nie podejdzie do niej obojętnie. Autorka w  umiejętny sposób buduje napięcie, nakreślając najpierw zasady tego nowego świata, jego dylematy i niuanse, a następne przyspiesza akcję, by na koniec ofiarować nam pewnego rodzaju katharsis. Jestem pod wrażeniem świata, który stworzyła – teoretycznie fikcyjnego, a jednak do bólu realnego. Nie boi się także pokazać przyczyn, które doprowadziły do wprowadzenia takich zmian, które sprawiły, że mężczyźni na nowo przejęli władzę nad światem i kobietami. Vox to niezwykle ważny głos w sprawie równouprawnienia, głos, który musi być słyszalny, by nigdy, żaden mężczyzna nie wpadł na pomysł, by ograniczyć nam naszą wolność. 

MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO: Muza
DATA  WYDANIA: 27 lutego 2019r.
LICZBA STRON: 414

Pozdrawiam
Kasia J.