Współpraca recenzencka

czwartek, 31 grudnia 2015

ZŁOTA MIRABELKA GRUDNIA



W grudniu, w stosunku do ilości wolnego czasu, czytałam dość sporo, co jednak nie miało odzwierciedlenia w ilości recenzji. Takim sposobem ułatwiłam sobie wybór Złotej Mirabelki w tym miesiącu, choć trzeba szczerze przyznać, że każda z tych czterech zrecenzowanych pozycji zasługuje na uznanie.

Musiałam jednak dokonać wyboru i Złotą Mirabelkę grudnia otrzymuje:

R.P. Evansa



To niemal idealna świąteczna powieść. Jest przepełniona ciepłem, miłością i nadzieją, a tego właśnie oczekuję od takich lektur.


Dziś post ze Złotą Mirabelką w ekspresowym stylu, bo przecież już za chwilę skończy się ten 2015 rok.  ;) 

Życzę Wam wszystkim, by ten nowy, 2016 był rokiem spełnionych marzeń i dobrych decyzji i żeby oczywiście był lepszy od poprzedniego. :)

Kasia J. 

czwartek, 24 grudnia 2015

TO WŁAŚNIE DZIŚ, "CO LUDZKIE, STAJE SIĘ BOSKIE"...


Moi Kochani!
Życzę , by te Święta upłynęły Wam w rodzinnej, pełnej miłości i ciepła atmosferze. By Mikołaj nie zapomniał o nikim, by każdemu  z Was przyniósł choć szczyptę radości, aby ten świąteczny czas, był magiczny.

A w prezencie zostawiam Wam tę piękną piosenkę zespołu LemON. W tym roku trafiła prosto w moje serce, mam nadzieję, że rozgrzeje i wasze. :)




Migoczą od świateł ulice miasta
Łuną już błyszczą
Dostrzeż w tym wszystkim coś,
Co w głowie się nie mieści
Co boskie - staje się ludzkie,
To już...



Kasia J.



sobota, 19 grudnia 2015

GARŚĆ PIERNIKÓW, SZCZYPTA MIŁOŚCI, Natalia Sońska



Święta zbliżają się już dużymi krokami. Pomiędzy ubieraniem choinki a pieczeniem ciasteczek warto jednak znaleźć czas na typowo świąteczną lekturę, która wprowadzi nas w ten przepełniony miłością i zapachem igliwia klimat. Idealnie nadaje się do tego debiut Natalii Sońskiej Garść pierników, szczypta miłości, który niczym dobra komedia romantyczna pozwoli nam oderwać się od rzeczywistości, a jednocześnie cały czas czerpać garściami z niezwykłej atmosfery Bożego Narodzenia. 

Hania jest typową singielką nastawioną głównie na karierę w branży dziennikarskiej. Nie ma zamiaru na razie zakładać rodziny, a jej zranione przed laty serce, nie przyjmuje do wiadomości, że może się jeszcze zakochać. Spotkanie Wiktora przewraca jej światopogląd do góry nogami… Ciepło, które ją ogarnia, magia Świąt i niezaprzeczalny urok mężczyzny sprawiają, że Hania zaczyna chcieć od życia czegoś więcej. Konflikty w pracy, były ukochany plączący się wokół niej i nieprzewidziane wypadki – to tylko mało znaczące przeszkody na drodze do jej szczęścia.

Książka Natalii Sońskiej już od samego początku urzekła mnie bardzo przyjemnym stylem. Historia wręcz płynie i gdyby nie ta nieco zbyt mała czcionka, całość czytałoby się w ekspresowym tempie. Jeśli zamkniecie oczy i wyobrazicie sobie ulubioną świąteczną komedię romantyczną, to wszystkie jej najlepsze cechy znajdziecie w Garści pierników… Z każdym kolejnym rozdziałem atmosfera świąt jest coraz bardziej wyczuwalna, niczym aromat pieczonych pierników otula ciepłem nasze serca. I właśnie tak, jak pierniki, nie jest tylko słodka, ale zawiera też tę nutkę goryczy, by wszystkiego zbytnio nie przelukrować. ;)

Garść pierników, szczypta miłości, to książka, która tak jak komedie romantyczne, utwierdza w nas prawdy, które znamy już od dawna. Nie jest przecież żadnym odkryciem, że by w życiu zaznać szczęścia, trzeba odnaleźć swą miłość. To taka teoria, która dzięki kolejnym potwierdzeniom nabiera swej mocy, a już szczególnie umacnia ją magia Świąt. Każdy z nas przecież chce kochać i być kochanym… I to jest właśnie szczęście. :)

MOJA OCENA:  8/10


·         WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
·         ROK WYDANIA: 2015
·         LICZBA STRON: 364
·         KOMU POLECAM: Wszystkim, którzy mają ochotę na przyjemną, utrzymaną w klimacie komedii romantycznych świąteczną opowieść o poszukiwaniu szczęścia.

Kasia J.

wtorek, 15 grudnia 2015

KOBIETA NA KRAŃCU ŚWIATA 3, Martyna Wojciechowska



Książki podróżnicze dość rzadko goszczą w Mirabelkowej Biblioteczce. Szczerze mówiąc, to za nimi nie przepadam i często zwyczajnie mnie nudzą. Ale, dla niektórych robię wyjątek… Martyna Wojciechowska jest moim dziennikarskim guru i uwielbiam wszystko co stworzy, począwszy od filmów dokumentalnych, przez felietony, aż po książki, nawet te dla dzieci. ;). Gdy na półce w bibliotece zauważyłam trzecią część Kobiety na krańcu świata, nie wahałam się ani chwili. :)

Tym razem Martyna Wojciechowska zabiera nas na prawdziwe krańce świata. Razem z nią odwiedzamy między innymi,  świątynię szczurów  w Indiach, poznajemy Heather, która uprawia najniebezpieczniejszy sport świata i mamy okazję przekonać się, że na świecie istnieją więcej niż dwie płcie. Bohaterkami książki, jak zawsze są niezwykłe kobiety, przedstawione z wielkim szacunkiem, a jednocześnie dawką przyjemnego poczucia humoru. Bardzo cenię u Martyny Wojciechowskiej ten dar nawiązywania relacji z całkiem obcymi ludźmi, jej ogromną empatię, otwarty umysł i ciągły, niewyczerpany głód wiedzy. 

Czytając poszczególne rozdziały książki, miałam niemal wrażenie, że oglądam program telewizyjny. Język autorki jest bowiem niezwykle plastyczny i żywy, co sprawia, że kolejne strony pochłania się w ekspresowym tempie. Książki podróżnicze są niepełne, jeśli nie posiadają dużej ilości, kolorowych zdjęć. W tym wypadku wydawca w pełni mnie zadowolił. Książka pod względem edytorskim jest po prostu piękna, a w połączeniu z przyjemnym, dynamicznym i wartościowym tekstem, to prawdziwa perełka. 

Jeśli nie macie jeszcze prezentu świątecznego dla mamy, cioci, czy przyjaciółki, to Kobieta na krańcu świata sprawdzi się w tej roli idealnie. :)

MOJA OCENA10/10

·         WYDAWNICTWO: National Geographic
·         ZDJĘCIA: Małgorzata Łupina
·         DATA WYDANIA: 2012
·         LICZBA STRON: 383
·         KOMU POLECAM: Wszystkim pasjonatom życia o otwartych umysłach, tym którzy chcą odwiedzić nieznane zakątki świata, chociażby jedynie za pomocą książki. :)

Kasia J.  

poniedziałek, 7 grudnia 2015

OBIETNICA POD JEMIOŁĄ, Richard Paul Evans



Nikt z nas nie chce być sam, a już na pewno nie w święta… Podświadomie szukamy wtedy bliskości ludzi, którzy są dla nas ważni, których obecność stanowi sens naszego istnienia. Jednak co, jeśli nikogo takiego nie ma w pobliżu, dookoła panuje pustka, która tylko pogłębia smutek i karmi demony przeszłości? Richard Paul Evans nigdy nie daje prostych odwiedzi, jednak zawsze możemy się spodziewać historii pełnej magii miłości, która jest w stanie skruszyć każdy mur, nawet ten, który wybudowaliśmy wokół własnej duszy. 

Elise i Nicholas codziennie widują się w sali restauracyjnej podczas lunchu. Wielkimi krokami zbliża się Boże Narodzenie, a oni oboje są samotni. Postanawiają zawrzeć pewną umowę… Będę udawać przed znajomymi parę, będą wspólnie chodzić na świąteczne imprezy i przedstawienia. Wszystko zostaje spisane z wielką precyzja, zatwierdzone i podpisane przez obie strony i… w teorii wygląda niemal idealnie. Tylko jak to zwykle bywa, rzeczywistość okazuje się być zupełnie inna, a przeszłość i popełnione kiedyś winy, tak łatwo nie dają o sobie zapomnieć. 

Obietnica pod jemiołą dosłownie mnie pochłonęła. Nie ma tu jakichś niebywałych zwrotów akcji, dynamicznego tempa i wielkich zaskoczeń, ale od tej książki wręcz trudno się oderwać. Niby od początku wiadomo, jak to się wszystko skończy, bo fabuła nie powala oryginalnością, ale to wcale nie przeszkadza w tym, by się w tej historii zakochać. Magia miłości, wybaczenia i zrozumienia dotyka do głębi, a to wszystko skąpane jest jeszcze w cudownym aromacie świąt Bożego Narodzenia. 

Richard Paul Evans kolejny raz podarował swoim czytelnikom piękną i wartościową historię, która na długo zapada w pamięć. Jej ciepło otuli was niczym mięciutki kocyk, w te grudniowe wieczory i sprawi, że odkryjecie sekret magii Świąt.  :)

MOJA OCENA: 9/10

·         TYTUŁ ORYGINALNY: The Mistletoe Promise
·         WYDAWNICTWO: Znak Litera Nova
·         TŁUMACZENIE: Hanna de Broekere
·         ROK WYDANIA: 2015
·         LICZBA STRON: 248
·         KOMU POLECAM:  Jeśli lubicie prozę Evansa, to nie muszę was namawiać, bo z pewnością wiecie, jak magiczna opowieść kryje się pod tym tytułem. ;) Obietnica pod jemiołą, to idealna przedświąteczna lektura. :)

Kasia J.