Współpraca recenzencka

poniedziałek, 14 grudnia 2020

SZTUKA DAWANIA PREZENTÓW, Anna Szczęsna

 

Popkultura przyzwyczaiła nas do wizji Świąt pachnących choinką i piernikiem, do świątecznych filmów  i książek pełnych ciepłych uczuć, radosnych rodzinnych spotkań i zimowej scenerii. Anna Szczęsna nieco wyłamuje się z tych schematów i proponuje własną wizję bożonarodzeniowej lektury. Pozornie oparta na tych samych schematach, które znamy, zawiera jednak głębsze i nie tak jednoznaczne przesłanie. Intryguje, czasami uwiera, ale też pokazuje światełko, które rozprasza grudniowy mrok.

Lucyna od lat wyprawiała Święta w swoim domu. Zjeżdżały się na nie córki z rodzinami, chociaż nie potrafiły ze sobą wytrzymać nawet kilku chwil bez kłótni. W tym roku jednak coś się zmieniło. Zmarły mąż Lucyny nie zabrał bowiem swojej tajemnicy do grobu i sprawa z przeszłości wyszła na jaw. Lucyna postanawia zaprosić całą rodzinę do wielkiego domu ukrytego pośrodku lasu – bez Internetu, zasięgi, z dala od cywilizacji. Ma nadzieję, że w takich okolicznościach będzie jej łatwiej wyjawić wstydliwy sekret męża, a skłócone od lat córki, nauczą się ze sobą rozmawiać. Odcięta od świata rodzina jest zdana tylko na siebie i mężczyznę mieszkającego po drugiej stronie jeziora, który w sercu skrywa niejedną tajemnicę. Czy magia Bożego Narodzenia zawita do tej chatki na końcu świata?

 

Anna Szczęsna ma niesamowity dar opowiadania historii, które pod pozorem lekkości i pewnego rodzaju codzienności, skrywają pełną paletę emocji. Skomplikowane, trudne uczucia niemal buzują pod jej powierzchnią, intrygują i nie dają o sobie zapomnieć. Sztuka dawania prezentów nie jest słodką, cukierkową opowieścią o idealnych Świętach. To raczej historia o trudnych relacjach, o budowaniu więzi z dziećmi i przekształcaniu ich w coś głębszego, gdy staną się już oni dorosłymi ludźmi. To uwierająca, momentami bolesna wizja wielu współczesnych rodzin, których członkowie oddalają się od siebie, zasypują braki w relacjach masą niepotrzebnych prezentów.  Magia Świąt jest tu po prostu miłością – szczerą, głęboką i zadziwiająco trwałą.

 MOJA OCENA: 7 /10


WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece

DATA  WYDANIA: 28  października 2020r.

LICZBA STRON: 320

 

 

Pozdrawiam

Kasia

czwartek, 10 grudnia 2020

BO NADAL CIĘ KOCHAM, Magdalena Kordel

 

Co roku z utęsknieniem czekam na świąteczną powieść od Magdaleny Kordel. Zanurzanie się w wykreowanym przez nią świecie stało się już moją małą grudniową tradycją. Uwielbiam wracać do znanych postaci i miejsc, dzięki którym można chłonąć czystą świąteczna atmosferę. Magdalena Kordel w swoich książkach zawsze tworzy niezwykle ciepły, taki otulający klimat, który doskonale wpisuje się w bożonarodzeniowe trendy.

Fabuła Bo nadal cię kocham, skupia się wokół Leontyny, znanej z poprzednich książek Magdaleny Kordel właścicielki sklepiku z różnościami, który mieści się na rynku w  górskim miasteczku Malownicze. Od jakiegoś czasu starsza pani dostaje listy, na które wcale nie ma ochoty. Oznaczają one bowiem powrót do bolesnej przeszłości i zdarzeń, których Leontyna chyba nie ma już ochoty odgrzebywać z pamięci i na nowo rozdrapywać zabliźnione rany. Zbliżają się Święta i znajomi oraz przyjaciele właścicielki „Kuferka” dostrzegają zmiany w jej zachowaniu. Dotąd choć ekscentryczna, to jednak uśmiechnięta i pełna energii starsza pani, zamieniła się w unikającą ludzi, zrzędzącą staruszkę. Nikt jednak nie podejrzewa co knuje Leontyna i że świąteczne plany będą musiały ulec sporym modyfikacjom. 


Uwielbiam te z pozoru proste, a jednak przesiąknięte głęboką mądrością opowieści Magdaleny Kordel. Kolejny raz dałam się porwać autorce i z przyjemnością spędziłam czas w cudownie zimowym, zaśnieżonym Malowniczym. Magia miłości, atmosfera ciepła i przyjaźni wręcz wylewa się kart tej książki, i otula serca czytelników niczym cieplutki, pluszowy koc. Tego właśnie mi było potrzeba, w te zimne, grudniowe wieczory.

MOJA OCENA: 8 /10


WYDAWNICTWO: Znak

DATA  WYDANIA: 25  listopada 2020r.

LICZBA STRON: 384

 

Jeżeli nie znacie poprzednich tomów serii Malownicze, to spokojnie – tę książkę z powodzeniem można czytać bez znajomości wcześniejszych części.

Pozdrawiam

Kasia

poniedziałek, 7 grudnia 2020

MOC TRUCHLEJE, Sylwia Winnik

 

Boże Narodzenie, to czas, który dla większości z nas kojarzy się z czymś przyjemnym – z rodzinnymi spotkaniami, pysznymi potrawami, śmiechem i wspólnym kolędowaniem. Są jednak sytuacje, które tę ciepłą atmosferę zasnuwają cieniem smutku, przygnębienia i samotności. Podczas II wojny światowej  maleńki Jezus przychodził na świat jak co roku, jednak ludziom często nie dane było tego świętować. Śmierć, choroby, strach o bliskich, które zagościły w rodzinach Polaków sprawiły, że po latach wspominają ten czas jako najtrudniejszy w życiu.  Szczególnie, gdy kontrastuje on, z pięknymi, wręcz magicznymi przedwojennymi Świętami.

Moc truchleje, to zbiór wspomnień osób, które przeżyły Boże Narodzenie w czasie II wojny światowej. Sięgają pamięcią do Świąt spędzonych na dalekiej Syberii, w obozach pracy, na Wołyniu terroryzowanym przez hordy Ukraińców. Ich opowieści, chociaż często traktujące o tragicznych wydarzeniach, przesiąknięte są trudno uchwytną nostalgią, tęsknotą za czasami, które choć trudne, pozwalały docenić cud życia. W te wojenne Boże Narodzenie często brakowało wszystkiego, nawet zwykłego chleba, którym można było się podzielić zamiast opłatka, ale ludzie byli po prostu razem i dla siebie. 

 

 

Sylwia Winnik, kolejny raz daje swoim czytelnikom niezwykle poruszające historie. Ofiarowuje je nam i staje z boku, pozwalając im, by mówiły same za siebie. Z poplątanych ludzkich losów płynie niejeden morał, ale najważniejsze przesłanie każdy z nas zna tak naprawdę od dziecka. W Święta nie są ważne prezenty, pięknie przystrojona choinka, czy nawet dwanaście wigilijnych potraw – Jezus się urodzi obojętnie, czy zachowamy tradycje, czy je nieco zmienimy. Najważniejsze, to być razem i dla siebie, nie ignorować potrzeb swoich bliskich. To trudne, szczególnie teraz – w czasie pandemii, gdy historia stawia przed nami kolejne wyzwania. Czy tak jak nasi przodkowie będziemy potrafili dostosować się do sytuacji i celebrować Święta najlepiej jak potrafimy?

MOJA OCENA: 8 /10


WYDAWNICTWO: Znak

DATA  WYDANIA: 10  listopada 2020r.

LICZBA STRON: 208

 

Pozdrawiam

Kasia

środa, 2 grudnia 2020

DROGA PANI BIRD, AJ Pearce

 

Nie od dziś wiadomo, że uwielbiam brytyjski klimat w literaturze, a gdy jeszcze akcja książki rozgrywa się w latach 40-tych, czy 50-tych XX wieku, to jestem wręcz wniebowzięta. Tuż przed całkowitym zanurzeniem się w sezonie na świąteczne powieści, skusiłam się jeszcze na coś, co teoretycznie z Bożym Narodzeniem ma niewiele wspólnego, ale atmosferą i ogromną dawką ciepła, może obdarzyć niejedne Święta. AJ Pearce swoim debiutem skradła moje serce i czytając ostatnie strony książki, już tęskniłam za wilgotnym, wojennym Londynem i uroczymi bohaterkami.

Emmy, chociaż marzy o karierze korespondentki wojennej, dziwnym splotem przypadków otrzymuje pracę w magazynie dla kobiet. Gdy na Londyn spadają nazistowskie bomby, ona z zapałem zabiera się za sortowanie i przepisywanie listów dla pani Bird, do jej działu porad w „Przyjaciółce Kobiety”. Okazuje się jednak, że zrzędliwa starsza dama odpowiada jedynie na wybraną korespondencję, a każdy list, który chociażby ociera się o tematykę związków, miłości czy zdrady, jest przez nią z góry odrzucany. Emmy jest przykro, że tyle kobiet nie doczeka się odpowiedzi i pocieszenia w kłopocie, i postanawia wziąć sprawy w swoje ręce… I choć życie w bombardowanym niemal co noc Londynie nie jest łatwe, Emmy stara się cieszyć każdą, nawet najmniejszą radością codziennego dnia. Wojna jednak nie daje o sobie zapomnieć...

 

AJ Pearce ogromnie mnie zaskoczyła. Stworzyła powieść klimatyczną, przepełnioną ciepłem i przyjaźnią, a jednak utrzymaną w tematyce wojennej. II wojna światowa jest tu obecna niezwykle silnie, ale nie przytłacza, mimo tragicznych konsekwencji. Staje się codziennym życiem bohaterów, rzeczywistością, z którą muszą sobie radzić i robią to w iście brytyjski sposób. Wojna jest elementem który jednoczy Anglików, pozwala im zacieśnić więzy i zrzucić z barków konwenanse. Przyjaźń, uśmiech, poświęcenie, a wszystko to wśród zaciemnionych ulic Londynu. Mam wielką nadzieję, że ta historia doczeka się nie tylko kontynuacji, ale tez swojego serialowego odpowiednika.

MOJA OCENA: 8 /10


WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie

DATA  WYDANIA: 12 listopada 2020r.

LICZBA STRON: 392

TŁUMACZENIE:  Katarzyna Makaruk

TYTUŁ ORYGINALNY: Dear Mrs. Bird

 

Pozdrawiam

Kasia

czwartek, 19 listopada 2020

ŻYCIE. INSTRUKCJA OBSŁUGI, ks. Piotr Pawlukiewicz

 

Nie sądziłam, że kiedykolwiek trafię na książkę, która przemówi do mnie tak mocno. Nie podejrzewałam, że ktokolwiek jest w stanie zajrzeć do mojej duszy, poznać wewnętrzne rozterki, nawet mnie nie znając. Książka księdza Pawlukiewicza była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ale i totalnym odkryciem, które mnie wzmocniło i ubogaciło duchowo.

Książka składa się z kilku rozdziałów, mających formę kazań, skierowanych bezpośrednio do czytelnika. Każdy z tych rozdziałów opiera się na jakimś motywie, takim jak np. miłość, wolność, cierpienie, czy nadzieja. Ksiądz Pawlukiewicz nie bawi się w konwenanse, zwraca się do nas wprost i ukazuje rzeczywistość taką, jaka jest, nie koloryzuje jej specjalnie, ale też nie demonizuje. Często czytając książki napisane przez duchowych mam wrażenie, że są oni jakby ponad mną, że to ja jestem ta głupsza i bardziej grzeszna w tym układzie. W przypadku księdza Pawlukiewicza nic takiego nie ma miejsca. Czytając jego słowa czułam się jak na rozmowie z przyjacielem, który chce mojego dobra, rozumie moje słabości i pokazuje mi jak je pokonać. Przystępna forma i niezwykle przyjemny styl księdza Piotra Pawlukiewicza sprawiają, że niemal chłonie się każdą jego myśl i każde zdanie. No i do tego ten humor – jestem pewna, że czytając tę książkę, nie raz się uśmiechniecie. 


W dzisiejszych czasach potrzeba nam drogowskazów, instrukcji, dzięki której nie zagubimy się w gąszczu zła. Bardzo trudno wytrwać przy swoich przekonaniach, gdy zewsząd atakują nas „mądrzejsze” głowy. Książka księdza Pawlukiewicza jest taką ostoją, która wskazuje nam kierunek, nakreśla zasady i pomaga nam, gdy nie wiemy, w którą stronę się zwrócić. Ksiądz Pawlukiewicz odszedł na początku tego roku, ale jego słowa pozostały – książki czy zarejestrowane kazania w tych trudnych czasach mogą otworzyć nam oczy, wzmocnić nas w tej nierównej walce ze złem.

MOJA OCENA: 10 /10


WYDAWNICTWO: Znak

DATA  WYDANIA: 10 listopada 2020r.

LICZBA STRON: 257

 

Pozdrawiam

Kasia