Współpraca recenzencka

środa, 27 kwietnia 2022

KSIĘGA DŻUNGLI. HISTORIA MOWGLIEGO, Rudyard Kipling


 Nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać dziecięcego klasyku, jakim jest Księga dżungli. Do tej pory nie było mi dane poznać przygód Mowgliego - małego chłopca wychowanego w stadzie wilków, szkolonego w dżungli przez niedźwiedzia Baloo i czarną jak noc panterę Bagheerę. Gdy w końcu wkroczyłam w świat stworzony przez Rudyarda Kiplinga zatraciłam się w nim bez pamięci. Klimat indyjskiej dżungli, silne, spersonifikowane postacie zwierząt i ten nieco baśniowy, lekko archaiczny styl autora sprawiają, że tej książki nie da się zapomnieć. 


Księga dżungli, to zbiór  ośmiu opowiadań, które pierwotnie ukazywały się w gazetach pod koniec XIX wieku. To historia małego chłopca, którego wilki przyjęły do swojej watahy. Dzikie zwierzęta uczyły go jak przetrwać, przekazywały mu święte dla nich prawa dżungli. Mowgli przeżywa wśród nich wiele przygód, które bawią, przerażają, ale też zawierają jakiś morał. 


Rudyard Kipling pisze o naturze i rządzących w niej prawach z wielkim szacunkiem. Reguły życia w dżungli, choć  surowe i bezwzględne, są też prostsze i bardziej przejrzyste niż te ludzkie. Zwierzęta, chociaż posiadają wiele cech człowieka, nadal zachowują swoją dzikość, żądzą nimi pierwotne instynkty, którym ustępuje jedynie prawo dżungli. Księga dżungli to literacki pomnik postawiony naturze, jej dzikiemu obliczu, w którym człowiek musi odnaleźć swoje miejsce. To też książka o odrzuceniu, o strachu przed odmiennością i potrzebie akceptacji. 

MOJA OCENA: 8/10

 

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo MG

DATA WYDANIA: 13 kwietnia 2022r.

TYTUŁ ORYGINALNY: The Jungle Book

TŁUMACZENIE: Józef Birkenmayer

LICZBA STRON: 374


 


pozdrawiam 

Kasia J.

 

sobota, 23 kwietnia 2022

ŻYWE MORZE SNÓW NA JAWIE, Richard Flanagan


Gdy dobrniemy do granicy, za którą nie ma już nic, stajemy się wolni. Śmierć jest zarówno kresem, jak i początkiem, ale pomiędzy nią a życiem jest jeszcze ono - umieranie. Flanagan nie bawi się w półśrodki, nie ucieka w konwenanse, tylko z wielką szczerością, w charakterystycznym dla siebie stylu pisze o odchodzeniu, przemijaniu, umieraniu, zarówno w kontekście człowieka, jak i całego świata. Zadaje ból czytelnikowi, zmusza go do refleksji i cały czas mobilizuje do trwania w gotowości. 

Żywe może snów na jawie, to historia rodziny skupionej wokół umierającej Francie. Jej dorosłe dzieci próbują za wszelką cenę wyrwać ją ze szponów śmierci, nie zważając na jej nieśmiałe protesty, wycieńczone ciało i obumierający umysł. Każde z nich walczy też z własnymi demonami - niezrozumieniem, brakiem akceptacji, samotnością i przerośniętymi ambicjami. W tle tych wydarzeń płonie Australia i z zewsząd nadchodzą komunikaty o kolejnych ofiarach, zniszczonych miastach, czy ginących w płonieniach zwierzętach.

 

 Najnowsza książka Richarda Flanagana z pewnością nie należy do najbardziej optymistycznych. Ma w sobie mnóstwo bólu, bezradności i przytłaczającego smutku. Żywe może snów na jawie, to nie jest książka o życiu, ona nie jest nawet o śmierci. To poemat o umieraniu, o tym długim, bolesnym procesie, którego finałem ma być wyzwalająca od wszystkiego śmierć. Czy właśnie do tego dąży trawiony płomieniami świat? 

MOJA OCENA: 8/10

 

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie

DATA WYDANIA: 16 marca 2022r.

TŁUMACZENIE: Maciej Świerkocki

TYTUŁ ORYGINALNY: The Living Sea of Waking Dreams

LICZBA STRON:  269

 

pozdrawiam

Kasia J. 

środa, 13 kwietnia 2022

UKOCHANE DZIECKO, Romy Hausmann

  

W thrillerach zazwyczaj poszukuję dynamicznej, pełnej zwrotów akcji, która przykuje moją uwagę i aż do samego końca nie pozwoli mi się oderwać od tej książki. Jednak Romy Hausmann udowodniła mi, że wystarczy tylko zdezorientować czytelnika, namieszać mu w głowie tak, by nie wiedział, co jest prawdą, a fabuła i jej tempo same się obronią. Z tej książki bije tak wielki niepokój, że wręcz czuć ciarki na plecach, a zakończenie zaskoczy nawet najbardziej wytrawnych koneserów thrillerów. 

Lenie udaje się uciec z ukrytego w leśnej głuszy szałasu, w którym przetrzymywał ją porywacz. Musiała odgrywać rolę jego żony, matki jego dzieci, podlegać ściśle określonym regułom i rytmowi dnia. Była zdana na jego łaskę, dobry humor, czy po prostu sadystyczne zapędy.  Gdy cudem udaje jej się uciec, okazuje się, że rzeczywistość nie jest do końca taka, jaka się wydaje. Czy Lena jest na pewno "tą" Leną? Dlaczego ma wrażenie, że ciągle ją ktoś śledzi? I co z tym wszystkim ma wspólnego zaginiona przed laty studentka?


Dość szybko otrzymujemy odpowiedź na wiele z tych pytań. Nie oznacza to jednak, że wszystko już wiemy. Wręcz przeciwnie - z każdym kolejnym faktem okazuje się, że daliśmy się podejść autorce, a przyjaciel może okazać się wrogiem. Lekko psychodeliczny klimat przeradza się w pewnym momencie w sceny grozy i nie wiadomo już komu wierzyć. Autorka świetnie dozuje emocje, a postać Hannah - córki porywacza, odmalowuje niezwykle sugestywnie. Dziewczynka przeraża, niepokoi, ale też wzbudza ogromne współczucie. Ukochane dziecko, to thriller, który nie tylko zaskakuje, ale przede wszystkim zmusza do analizy sytuacji, wyciągnięcia wniosków i doszukania się drugiego dna. 

MOJA OCENA: 8/10

 

WYDAWNICTWO: W.A.B

TYTUŁ ORYGINALNY: Liebes Kind

TŁUMACZENIE: Agata Teperek

DATA WYDANIA: 13 kwietnia 2022r.

LICZBA STRON: 380

 

pozdrawiam

Kasia J. 

czwartek, 7 kwietnia 2022

NIECHCIANE, Iwona Żytkowiak


 Są książki, które otulają swoim ciepłem, wypełniają serce nadzieją i podnoszą na duchu. Są też takie, jak powieść Iwony Żytkowiak, które niepokoją, uwierają i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Nie są tylko krótkim błyskiem na naszym czytelniczym firmamencie. Niechciane są niczym niezagojona rana, która chociaż boli, kusi, by jej dotykać. 

Książka Iwony Żytkowiak, to opowieść o czterech kobietach - Monice, jej matce Walerii, córce Julii oraz wnuczce Hance. Poznajemy je w momencie, gdy los zmusza je do spotkania, choć od lat unikają siebie nawzajem. Śmierć Walerii staje się przyczynkiem do snucia wspomnień, z których, niczym z kawałków układanki, tworzymy trudną i skomplikowaną historię kobiet z rodziny Traczów. Początkiem całej machiny nieszczęść i bólu staje się pozostawienie przed laty małej Kasi u krewnych w Ameryce. To wydarzenie kładzie się cieniem na kolejne pokolenia i niczym kwas wypala w sercach kobieta to okropne poczucie, że są niechciane, niekochane i niepotrzebne. 

Iwona Żytkowiak bardzo mnie zaskoczyła. Spodziewałam się po jej książce rozciągniętej w czasie sagi rodzinnej, pełnej zwrotów akcji i porywów serca rozgrywających się na tle historycznym. Okazało się, że to pełnokrwisty dramat, powieść o do bólu skomplikowanych relacjach pomiędzy matką a córką, o tym, jak błędy przodków rzutują na kolejne pokolenia. Od samego początku, podskórnie czujemy, że tu nie ma prawa dojść do happy endu, że spirala emocji jest zbyt mocno nakręcona. Bohaterki są tak bardzo skrzywdzone, tak bardzo zasklepione w swoim bólu, że chociaż najbardziej na świecie pragną być kochane, zawsze wisi nad nimi to brzemię, to jedno raniące słowo - "niechciane". 

MOJA OCENA: 9/10

 

WYDAWNICTWO: Replika

DATA WYDANIA: 22 marca 2022r.

LICZBA STRON:448

 


 

 

pozdrawiam 

Kasia J.