Książka Williama Styrona zyskała
sławę za sprawą filmu z 1982 roku z Meryl Streep w roli głównej. Nie do końca
kojarzyłam tę historię, jednak w mojej świadomości rysował się obraz bolesnych,
pełnych emocji wydarzeń skupionych wokół wojennej traumy. Sięgając po książkę tego właśnie
się spodziewałam, jednak okazało się, że oryginał nie ma aż tak wiele wspólnego
z filmową wersją. Całkiem inny jest jej odbiór i sposób przekazania wydarzeń i
nie jest to spowodowane tylko odmiennym nośnikiem kultury.
William Styron przenosi swoich
czytelników do Nowego Jorku w 1947 roku. Singo, początkujący literat, traci
pracę i przeprowadza się do innej dzielnicy. W nowym domu poznaje dziwną parę –
neurotycznego, żydowskiego intelektualistę Natana i jego partnerkę – polkę Zofię. Kobieta przeżyła piekło
holocaustu i w obozie w Auschwitz straciła całą rodzinę. Stingo zaprzyjaźnia
się z Zosią i wysłuchuje jej historii – długiej, bolesnej, pełnej zakamarków i
ślepych uliczek.
Całą historię ukazaną w książce
poznajemy z perspektywy Stingo. Jest on narratorem cierpiącym na swoisty
słowotok, zalewający nas potokiem słów, nic niewnoszących szczegółów i
nieprawdziwych wydarzeń.
Bardzo ciężko oddzielić prawdę od myśli narratora, jego wyobrażeń i pragnień,
przez to skupienie się na samej historii było dla mnie niemal niemożliwe. Mam
wrażenie, że wszyscy bohaterowie cierpią na pewnego rodzaju choroby psychiczne,
bo ich zachowania są dalekie od normalności. W przypadku Zofii można to jeszcze
tłumaczyć przeżytą traumą, ale zachowania Natana, czy myśli Stingo przyprawiają
o mdłości. To wszystko w połączeniu z wyraźnie antypolskim przesłaniem składa
się na niestrawną całość i chociaż bardzo chciałam zatracić się w tej historii,
i w pełni ja docenić, styl narratora i jego zachowanie sprawiły, że czuję
jedynie niesmak.
MOJA OCENA: 6 /10
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 23 czerwca 2020r.
LICZBA STRON: 608
TYTUŁ ORYGINALNY: Sophie’s
Choice
TŁUMACZENIE: Zbigniew Batko
Pozdrawiam
Kasia