Żołnierz, to jeden z bardziej
szanowanych zawodów w Polsce. Jednocześnie jednak tych, którzy wyjeżdżają na zagraniczne misje często postrzegamy jako
dorobkiewiczów, szaleńców narażających własne życie dla pieniędzy. Sylwia Winnik w swojej książce
pokazuje dwie strony medalu, przedstawia pobudki jakie kryją się za decyzją
żołnierzy o wyjeździe na misje, ich osobiste historie, które są od siebie tak
różne, jak różni są ludzie. Nie boi się dotykać trudnych tematów, nie pokazuje
tylko silnych żon, które wspierają swoich mężów w ich decyzji, ale też
zrozpaczone kobiety, zbuntowane dzieci i rozpadające się małżeństwa.
Tylko przeżyć,
to zbiór opowieści żołnierzy, którzy przeżyli zagraniczne misje, ich żon,
partnerek i dorosłych już dzieci. To wnikliwa analiza współczesnego środowiska
wojskowego, które dla ludzi z zewnątrz, cywili, często jest niezrozumiałe. Sylwia Winnik oddaje całkowicie
głos swoim bohaterom, pozwala im snuć opowieści, które często zahaczają o
rejony, w które nie do końca może chciałaby się zapuszczać. Każdy z żołnierzy
wypowiadających się w książce dość obrazowo opowiada o czasie spędzonym na misji,
przytacza szereg nazw, opisuje niebezpieczne akcje. To sprawia wrażenie, jakby
autorka dała im możliwość wypowiedzenia się o czymś, co jest dla nich znane, by
w tej nowej sytuacji poczuli się komfortowo i bezpiecznie. Bo to nie te akcje,
rodzaj sprzętu, czy sposób transportu na misje jest tu najważniejszy,
najistotniejsze są emocje, relacje międzyludzkie i to, co z nimi robi wojna.
Wszystko to, można wyczytać między wierszami, dowiedzieć się od ich żon, jak
było ciężko i czym okupione zostało ich bohaterstwo.
Nie jestem pewna, czy ten
reportaż sprawił, że lepiej zrozumiałam żołnierzy wyjeżdżających na zagraniczne
misje, szczególnie tych, którzy mają dzieci. Chyba nie do końca potrafię
zgodzić się z ich priorytetami.
Książka Sylwii Winnik pokazała mi jednak, jak mimo wszystko krusi i delikatni
są żołnierze, jak bardzo różnią się między sobą i jak bardzo różnorodne są ich
motywacje, jeśli chodzi o wyjazd na misje. Jestem pod wrażeniem stylu i
wrażliwości autorki, która bardzo taktownie oddaje pierwsze skrzypce swoim
bohaterom, jednocześnie kontrolując całość, milknąc tam, gdzie nie potrzeba już
żadnych słów.
MOJA OCENA: 8/10
WYDAWNICTWO: Znak
DATA WYDANIA: 27 lutego 2019r.
LICZBA STRON: 287
Pozdrawiam
Kasia J.
Chętnie bym przeczytała tę książkę. Recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńBardzo interesuje mnie tematyka reportażu, więc napewno po niego sięgną. 😊
OdpowiedzUsuń