Współpraca recenzencka

wtorek, 24 lipca 2018

POKÓJ SŁUŻĄCEJ, Fiona Mitchell



Pierwsze, co przyciąga w tej książce, to jej okładka – wielobarwna, nieco egzotyczna, nietypowa. Na tym jednak jej zalety się nie kończą. ;) Gdy tylko przeczytałam, że to historia o współczesnym niewolnictwie, silnie nawiązująca do książki Służące Kathryn Stockett, to wiedziałam, że koniecznie muszę ją poznać. I to nie kiedyś tam, za miesiąc czy dwa, ale teraz, już, natychmiast. :)

Fiona Mitchell ukazuje historię dwóch filipińskich sióstr, które zmuszone sytuacją materialną wyjeżdżają do Singapuru i pracują jako pomoce domowe w rodzinach brytyjskich imigrantów.  Kobiety, takie jak Dolly i Tala, na Filipinach pozostawiają swoje dzieci, rodziny, a w zamian za to mieszkają w pomieszczeniach bez okien, bezprawnie są im odbierane paszporty, za kilkunastogodzinną pracę otrzymują minimalne wynagrodzenie, a za zajście w ciążę deportowane są z powrotem do kraju. Dodatkowo szykanowane są na blogu tajemniczej Vandy, która radzi, jak postępować ze służącymi, by uczynić z nich posłuszne niewolnice. Jedynym głosem w walce o prawa tych kobiet, staje się konkurencyjny blog Tali, w którym opisuje swoje codzienne życie. Taka niesubordynacja nie jest jednak mile widziana i nad głowy Tali i Dolly nadciągają czarne chmury…

 
Książkę Fiony Mitchell czyta się rewelacyjnie. Sceny przez nią opisywane momentami są niemal filmowe i choć całość wyrażona jest dość prostym, surowym stylem, nie brakuje tu emocji. Czasami odnosiłam nawet wrażenie, że czytam reportaż i niewiele się w tej kwestii pomyliłam. Cała ta historia, jest bowiem inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i doświadczeniami autorki z pobytu w Singapurze. To niebywałe, że tak rozwinięty technologicznie kraj, społecznie cofa się do XVIII, czy XIX wieku i czasów niewolnictwa, bo to co dzieje się w Singapurze, z całą pewnością niewolnictwem można nazwać. Myślałam, że we współczesnym świecie już mnie nic nie zdziwi, miałam nadzieję, że umiemy uczyć się na błędach, ale jednak, moja optymistyczna natura, została brutalnie podeptana. Jestem wdzięczna Fionie Mitchell, że poruszyła w swojej książce tak ważny i niedoceniany temat, bo nie możemy udawać, że takie problemy nie istnieją. 

MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO:  Wydawnictwo Literackie
DATA  WYDANIA: 4 lipca 2018r.
LICZBA STRON: 320
TYTUŁ ORYGINALNY: The Maid’s Room

Pozdrawiam
Kasia J.

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam ale mam wielką ochotę przeczytac. Pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba coś dla mojej siostry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie poleć ją swojej siostrze. :) Jeśli lubi takie klimaty to na pewno jej się spodoba. :)

      Usuń
  3. Również mocno mi się spodobała. Nie wiem czy widziałaś, ale we wrześniu w wydawnictwie ukaże się kolejna książka z takim tematem. Tym razem nie współcześnie 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam u ciebie na Instagramie. :) Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. :)

      Usuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)