Współpraca recenzencka

niedziela, 8 lipca 2018

DZIEWCZYNY Z WOŁYNIA, Anna Herbich



Są takie zbrodnie na świecie, w które aż trudno uwierzyć, które są niezrozumiałe i niewiarygodne. Nie da się ich niczym wytłumaczyć, czy usprawiedliwić, i chyba nawet nie powinniśmy próbować tego robić. Ukraińscy nacjonaliści zgładzili podczas II wojny światowej około stu tysięcy Polaków mieszkających w Wołyniu i Galicji Wschodniej, a sposób w jaki to zrobili dosłownie jeży włosy na głowie…

Anna Herbich jak zawsze w swoich książkach oddaje głos bohaterkom. Dziewięć różnych historii, dziewięć kobiet, które niemal cudem przeżyły ludobójstwo na Wołyniu. Mimo, że znam historię i wiedziałam o zbrodniach na tamtym terenie w czasie wojny, to niemal bezpośredni przekaz od osób, które tego doświadczyły, robi ogromne wrażenie. Mimo tego, że od tamtych wydarzeń upłynęło już ponad siedemdziesiąt lat, te wszystkie przeżycia są w ich opowieściach żywe, czuć w nich ból, strach, niemal śmiertelne przerażenie. Jest żal straconego dzieciństwa, cierpienie po śmierci bliskich, gorycz, poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, ale nie ma chęci odwetu i zemsty. To mnie zdziwiło i pokazało, jak silnymi i szlachetnymi kobietami są bohaterki książki Anny Herbich. Może nie wybaczyły swoim oprawcom, sąsiadom, którzy zamienili się w katów, ale nie pałają rządzą zemsty, są ponad to. Na przekór złu, które im wyrządzono zbudowały własne, dobre, wypełnione miłością i rodziną życia. 


Dziewczyny z Wołynia, to nie jest książka którą czyta się z przyjemnością i uśmiechem. Musiałam ją sobie dawkować, bo historie bohaterek ogromnie mnie poruszyły i myślałam o tych wydarzeniach jeszcze długo po tym, gdy przeczytałam ostatnie zdanie. 11 lipca przypada  Narodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej, to dzień w którym ja już zawsze będę wspominać ludzi, których tak bestialsko zamordowano tylko dlatego, że byli Polakami…

MOJA OCENA:  10/10

WYDAWNICTWO:  Znak  Horyzont
DATA  WYDANIA: 2 lipca 2018r.
LICZBA STRON: 320

Pozdrawiam
Kasia J.

6 komentarzy:

  1. Mnie historie dotyczące Wołynia przerażają, dlatego też nie jestem w stanie zapoznać się z treścią książki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też przerażają, ale warto się z tym zmierzyć, by po prostu pamiętać, by śmierć tych ludzi nie została zapomniana.

      Usuń
  2. Ciągnie mnie do tej książki dlatego myślę że niedługo się skuszę na jej przeczytanie :) pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że warto, choć to nie będzie relaksująca lektura. ;)

      Usuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)