Współpraca recenzencka

sobota, 25 lipca 2020

TO TYLKO PRZYJACIEL, Abby Jimenez



Są takie książki, które już od pierwszych stron wprowadzają we mnie ogromny spokój. Wynika on z tego, że wiem, po prostu to czuję, że to będzie świetna lektura, że polubię bohaterów, wczuję się w ich historię i będę im kibicować z całego serca. Tak właśnie było z książką Abby Jimenez, która sprawiła, że się śmiałam, wzruszałam i dosłownie nie mogłam się oderwać od czytania. Można by powiedzieć, że to zwykły romans, ale tematy które porusza i niezwykle wiarygodne postacie sprawiają, że staje się ponad przeciętny. 

Kristen od lat ma problemy ze zdrowiem. Od nastoletnich czasów boryka się z niezwykle obfitymi i bolesnymi miesiączkami, które dosłownie dezorganizują jej życie. Wspiera ją w tym wszystkim jedynie przyjaciółka Sloan, bo jej ukochany przebywa w armii na zagranicznym kontrakcie. Po jego powrocie Kristen chce poddać się radykalnej operacji, która ukróci źródło jej cierpienia, ale też sprawi, że już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. W między czasie pomaga Sloan w przygotowaniach do ślubu i poznaje drużbę pana młodego – przystojnego strażaka Josha. Coś iskrzy między nimi już od początku, ale Kristen, po pierwsze stara się być wierna swojemu chłopakowi, a po drugie, wie, że Josh marzy o wielkiej rodzinie, a tego nigdy nie będzie w stanie mu dać. Czy układ, by ta dwójka została jedynie przyjaciółmi się sprawdzi? I czym tak naprawdę jest prawdziwe uczucie w obliczu tragedii?


Abby Jimenez totalnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się po tej książce aż tak wnikliwego i mądrego przesłania. Tutaj nie ma ani grama sztuczności, wszystko jest tak autentyczne, że ma się wrażenie, że podobna historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Uwielbiam bohaterów tej książki – tych głównych, ale też drugoplanowych. Wszyscy są wykreowani niezwykle wiarygodnie i z wielkim wyczuciem. Kristen nie jest papierowa, przypomina zwykłą kobietę – ma problemy ze zdrowiem, jest nieco neurotyczna, ale też pewna siebie i niezbyt wstydliwa. To tylko przyjaciel, to książka która podbiła moje serce.  Jest pełna autentycznych emocji, dostarcza mnóstwa wzruszeń, ale i uśmiechu. No i ten Josh – jak można go nie kochać? ;)

MOJA OCENA: 9 /10

WYDAWNICTWO: Muza
DATA  WYDANIA: 15 lipca 2020r.
LICZBA STRON: 480
TYTUŁ ORYGINALNY: The Friend Zone
TŁUMACZENIE: Paweł Wolak

Pozdrawiam
Kasia J.

3 komentarze:

  1. Już wkrótce zabieram się za lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczyłaś mnie pisząc o głębokim przesłaniu książki. Jak o niej czytałam wydawało mi się, że to takie czytadło jakich wiele. Po samym zarysie fabuły raczej bym się większego przesłania nie spodziewała... Choć problem zdrowotny, z którym boryka się główna bohaterka, niewątpliwie zwraca uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ci powiedzieć, że jestem zaskoczona tą recenzją. Podobnie jak poprzedniczka spodziewałam się po okładce i fabule lekkiego czytadła a tu proszę zapowiada się super lektura. Dopisuję do listy.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)