Współpraca recenzencka

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

ZEW KRWI, Jack London



Nie wiem dlaczego, ale w mojej świadomości Zew krwi funkcjonował, jako książka dla dzieci, a co najmniej dla młodzieży. Teraz już jednak wiem, że tak z pewnością nie jest. Brutalne, niemal naturalistyczne opisy i sięgająca aż do źródeł walka instynktów z wychowaniem, dobra ze złem, zdecydowanie nadają się raczej dla dojrzalszego czytelnika. Mimo wielkiej dawki bólu, jaką zawiera ta książka, warto się jednak z nią zmierzyć, bo niesie też w sobie piękno – przyjaźń i zaufanie. 

Czteroletni pies Buck wiedzie beztroskie życie w gospodarstwie sędziego Millera. Tu w Kalifornii klimat jest niezwykle przyjazny, dzieci i wnuki pana Millera uwielbiają Backa, a on jest poważany i kochany. Jednak ten cudowny czas zostaje przekreślony przez chciwego ogrodnika, który sprzedaje Backa handlarzom. Gorączka złota na Alasce trwa w najlepsze, a silne i umięśnione psy najlepiej nadają się do pracy w trudnych, północnych warunkach. Czy Buck przetrwa rzucony na głęboką wodę? I czy pozwoli pierwotnym instynktom przejąć nad sobą kontrolę? Byle poczuć smak mięsa w pysku, byle położyć na chwilę łeb na spracowanych łapach, byle przetrwać…



Historia Backa niezwykle zapada w pamięć. Zawsze powtarzam, że jedyne książki przy których płaczę, to te, w których opisuje się krzywdę psów. To mnie najbardziej boli i wyciska łzy z moich oczu, gdy człowiek, który miał być przyjacielem, staje się oprawcą. Tym razem nie było inaczej. Myślałam, że nie przebrnę przez opisy męczarni Backa. Jednak ta historia warta jest uronienia niejednej łzy. To teoretycznie opowieść o psach, a tak naprawdę o ludziach, o naszych słabościach, ułomnościach i strachu. Ale Zew krwi, to też piękna historia przyjaźni – trudnej, bolesnej, ale dającej nadzieję. 

MOJA OCENA:9 /10

WYDAWNICTWO: Zysk i S-ka
DATA  WYDANIA:  25 lutego 2020r.
LICZBA STRON: 172

Pozdrawiam
Kasia J.

6 komentarzy:

  1. Nie lubię czytać książek, w których bohaterem jest zwierze. Strasznie przeżywam ich krzywdy. Nie wiem czy się skusze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je strasznie przeżywam, nawet chyba bardziej niż gdy czytam o ludzkim cierpieniu.

      Usuń
  2. Czuję, że to będzie niełatwo lektura, ale bardzo jestem jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki najnowszej ekranizacji zdałam sobie sprawę, że nigdy nie czytałam tej książki! Ale widzę, że nie jest to bardzo długa lektura! Będę musiała się niedługo za nią zabrać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest krótka, ale ze względu na ilość emocji, jakie we mnie wzbudzała, nie dałam rady przeczytać jej "na raz". Ekranizację mam w planach, chociaż trochę się jej boję. ;)

      Usuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)