Współpraca recenzencka

wtorek, 14 listopada 2017

DAMY POLSKIEGO IMPERIUM, Kamil Janicki




Średniowieczna Polska nigdy nie wydawała mi się jakoś szczególnie ciekawa i inspirująca. Kojarzyła mi się z nudnymi lekcjami historii, wkuwaniem dat, miejsc bitew i imion władców. Oczywiście wiedziałam kim był Władysław Łokietek, czy Kazimierz Wielki, ale Jadwiga Kaliska? Kto to w ogóle jest?

Kamil Janicki dokonał czegoś niewiarygodnego, przywrócił do łask trzy zapomniane kobiety – Jadwigę Kaliską, żonę Władysława Łokietka, ich córkę -  Elżbietę, królową Węgier oraz prawnuczkę – Jadwigę Andegaweńską. O ich wkładzie w historię, nie tylko Polski, ale całej Europy podręczniki nawet nie wspominają, jakby te kobiety w ogóle nie istniały. A to one stały za wszystkimi ważniejszymi decyzjami rangi państwowej. Władysław Łokietek powierzał swojej żonie najważniejszą pieczęć w kraju, Elżbieta zarządzała prawnie nie tylko Węgrami, ale też i Polską, a dzięki Jadwidze Andegaweńskiej powstała jedna z najważniejszych książek w literaturze polskiej – Psałterz floriański. Wszystkie trzy były kobietami o silnych charakterach, zdecydowanymi, inteligentnymi i bardzo pobożnymi. Ważne dla nich były więzi rodzinne, co w tamtych czasach było dość rzadkie. Miały oczywiście swoje wady, czego Kamil Janicki wcale nie próbuje przemilczeć. Ukazuje te trzy władczynie jako realne kobiety, którymi targają uczucia, na których barkach spoczywa odpowiedzialność za losy nie tylko własnej rodziny, ale też całego narodu. 

Książkę Kamila Janickiego, mimo że należy raczej do kategorii popularnonaukowych, czyta się niczym świetną powieść kryminalno-obyczajową. Bohaterowie ożywają na jej kartach, nie są tylko nazwami i datami w podręczniku, ale realnymi postaciami, pełnymi uczuć i namiętności. Mimo tej lekkości stylu, w Damach polskiego imperium autor zawarł ogromną dawkę wiedzy historycznej, którą wchłaniamy trochę tak mimochodem, niemal bezboleśnie. ;) Całość uzupełniają reprodukcje rycin z epoki i obszerna bibliografia. 

Czuję się zarażona średniowiecznym bakcylem i mam ochotę na kolejne lektury w tym klimacie, pełnym intryg, ciemnych zamkowych korytarzy i silnych, walecznych kobiet. :)



MOJA OCENA:  8/10


WYDAWNICTWO:  Znak Horyzont/ ciekawostkihistoryczne.pl
DATA WYDANIA: listopad 2017
LICZBA STRON: 395


Pozdrawiam
Kasia J.




piątek, 10 listopada 2017

PSIEGO NAJEPSZEGO, W. Bruce Cameron



Myślałam, że to będzie miła i rozkoszna niczym szczeniaczek świąteczna opowieść… Taka niewymagająca, momentami zabawna, ale też wzruszająca i pełna gwiazdkowego klimatu. Jednak W. Bruce Cameron zaskoczył mnie tak, jak rzadko kto umie.:) Chciałam Was chwilę potrzymać w niepewności, stopniować informacje, ale… nie potrafię. ;) Jestem totalnie oczarowana tą książką i nie zamierzam tego ukrywać. ;) 

Josh wiedzie raczej spokojne życie w położonym niedaleko miasteczka Evergreen górskim domu. Wszystko jednak się zmienia, gdy decyduje się zaopiekować ciężarną suczką znajomego. A gdy w domu pojawiają się szczeniaczki, a Boże Narodzenie zbliża się coraz większymi krokami, to możecie sobie wyobrazić poziom chaosu w uporządkowanym świecie Joha. ;) Tym bardziej, że o posiadaniu psa nie wie on zupełnie nic. Pomocy szuka w miejscowym schronisku dla zwierząt, gdzie poznaje Kerri…

Zdaję sobie sprawę, że opis fabuły brzmi nieco banalnie, ale w książce Camerona znajdziecie coś więcej, niż zwykłą romantyczną opowieść. Autor zafundował  mi tak ogromną porcję wzruszeń przeplataną wybuchami śmiechu, że do tej pory jestem pod wrażeniem. Psy w tej książce nie są tylko dodatkiem, są równoprawnymi bohaterami i Cameron genialnie oddał ich indywidualne charaktery i specyficzne zachowanie. Miałam niemal wrażenie, że je widzę, że obserwuję, jak machają ogonkami, jak tulą się do swojej mamy i zabawnie przekrzywiają łebki. :) Tę książkę czyta się tak, jakby się oglądało już nakręcony film, wszystko jest niezwykle żywe i plastyczne. 

Psiego najlepszego to coś o wiele więcej niż przyjemna, pełna humoru opowieść o psach, miłości i świętach. Pokazuje, jak wiele człowiek może nauczyć się od swoich pupili, jak ważne jest to, by doceniać dzień dzisiejszy i się nim cieszyć. Ta książka sprawia, że ma się ochotę iść przytulić swojego psiego przyjaciela i podziękować mu za jego bezwarunkową miłość. Uświadamia, że ludzki świat bez psów nie mógłby istnieć, tak samo jak ten psi, bez ludzi. Może to nie jest typowa świąteczna opowieść, ale będę ją polecać wszystkim pod choinkę, bo takiej serii wzruszeń, uśmiechu, łez i merdających ogonków nie zapewni Wam żadna inna lektura. :)


Nigdy wcześniej o tym nie myślał, ale teraz musiał przyznać: psy kochają człowieka.*



 
MOJA OCENA:  10/10

WYDAWNICTWO:  Wydawnictwo Kobiece
DATA WYDANIA: 9 listopada 2017r.
LICZBA STRON: 281
TYTUŁ ORYGINALNY: The Dogs of Christmas
  

*Psiego najlepszego, czyli Był sobie pies na święta, W. Bruce Cameron, s.181.


Pozdrawiam
Kasia J.  

wtorek, 7 listopada 2017

ZOSTAŃ DO RANA, Agnieszka Krakowiak-Kondracka



Od czasu do czasu nachodzi mnie chęć na jakąś typowo kobiecą lekturę, taką przyjemną w odbiorze, pokrzepiającą, trochę smutną, ale momentami też zabawną. Sięgając po książkę Agnieszki Krakowiak-Kondrackiej miałam pewność, że właśnie taką historię otrzymam. :)   W pakiecie dostałam jeszcze kilka sympatycznych psiaków – a to element, który bardzo cenię, nie tylko w literaturze. ;)

Basia, główna bohaterka Zostań do rana, niedawno się rozwiodła i nie było to przyjemne rozstanie. Pełna bólu, z poczuciem klęski postanawia poświęcić się dla bezpańskich psów, którym próbuje stworzyć nowy dom w chacie w Górach Świętokrzyskich. Mimo ciągłego braku funduszy, jakoś dawałaby sobie radę, ale… złamana noga staje na przeszkodzie do poukładania wszystkiego. Jej jedynymi pomocnikami są: mężczyzna z kryminalną przeszłością, mrukliwy i małomówny, a jednak zdobywający serce najkrnąbrniejszego psa, oraz przyjacielski i wyraźnie zainteresowany Basią weterynarz. Czy Basia będzie umiała odnaleźć się w tej sytuacji? Czy potrafi jeszcze komuś zaufać?

Zostań do rana do przyjemna, ciepła opowieść o uczeniu się siebie od nowa, o podnoszeniu się po porażkach i dawaniu sobie kolejnej szansy. Nie znajdziemy tu szybkiej akcji, wielkiej romantycznej miłości, raczej taką zwykłą, która rodzi się powoli, ale jest równie piękna, bo zbudowana na mocnych fundamentach. Nie ma tu idealnych bohaterów, są jednak tacy, jakich moglibyśmy spotkać na co dzień. Czasami przyjaźni i mili, czasami irytujący i zaskakujący swoimi decyzjami. Nie ma tu też wystylizowanych rasowych psów, a są poranione przez los i ludzi kundelki i wielkich sercach. Po prostu samo życie – taka jest książka Agnieszki Krakowiak-Kondrackiej i w tej swojej zwyczajności jest niezwykle piękna.



MOJA OCENA:  7/10

WYDAWNICTWO:  Wydawnictwo Literackie
DATA WYDANIA: październik 2017
LICZBA STRON: 261



Pozdrawiam
Kasia J.