Mówi się, że po burzy zawsze
wychodzi słońce, że po trudnych momentach czekają nas już tylko te lepsze.
Ciężko jest w to jednak wierzyć, gdy życie wali nam się na głowę i całkowicie
tracimy grunt pod nogami.
Pozytywne spojrzenie w przyszłość może
się wtedy okazać zbawienne dla naszej psychiki, jednak tak trudno jest wówczas
przebić się przez czarną mgłę pesymizmu. Katarzyna Archimowicz jest chyba
urodzoną optymistką, bo jej książka jest nim wypełniona po brzegi. Mam
wrażenie, że nieco tej radości życia skapnęło i na mnie;)
Ewa, główna bohaterka W kolejce po życie jest taką zwykłą
gospodynią domową. Ma dwóch dorosłych już synów, którzy wyjechali na studia
oraz męża z doskoku.
Jest on bowiem kierowcą tira i większa część ich dwudziestoletniego małżeństwa
upłynęła mu w trasie. Oboje już się w sumie do tego przyzwyczaili, postanawiają
jednak spędzić razem, pierwszy od długiego czasu, urlop. Pełna emocji Ewa czeka
na męża lecz do jej drzwi puka nie on, a policjant przynoszący hiobową wieść… W
jednej chwili życie, które wydawało się jej tak bezpieczne i poukładane rozpada
się. Leszek ulega wypadkowi i w poważnym stanie znajduje się w szpitalu w
Ciechocinku. To właśnie to miasto stanie się dla Ewy końcem i początkiem,
miejscem wielkich tragedii, ale i ogromnej , rodzącej się nadziei …
Fabuła książki składa się z wielu
wątków i poziomów.
Można by o niej opowiadać godzinami, ale
przecież to nie o to chodzi;) Jestem całkowicie i totalnie oczarowana :) Na początku
wydawało mi się, że nie będę potrafiła wgryźć się w opowieść o kobiecie, która
jest sporo starsza ode mnie i ma pozornie całkiem inne problemy niż ja. Okazało
się jednak, że ogromnie mnie to wszystko wciągnęło. Kibicowałam Ewie i jej
przyjacielowi, irytowałam się, gdy nie dostrzegała jego uczuć i było mi smutno,
gdy los rzucał jej kolejne kłody pod nogi. Wielka w tym zasługa stylu autorki,
który jest przyjemny, ale z pewnością nie mogłabym nazwać go prostym. Polubiłam
w tej książce chyba wszystkie postacie począwszy od pozytywnie zakręconej
baronowej, aż po zasłuchanego w rosyjskich piosenkach Krzysztofa.
Oprócz całej swej wymiarowości, pozytywnego
przekazu, świetnego klimatu i przyjemnego stylu ta książką ma coś jeszcze - niesamowicie
działa na wyobraźnię :).
Autorka tak świetnie opisuje miejsca, w których przebywają bohaterowie, że
miałam wrażenie, że jestem tam razem z nimi. Zwiedziłam zatem Ciechocinek i
przepiękną ziemię roztoczańską. A propos Roztocza - nawet nie podejrzewałam, że tak niesamowite
miejsca mam niemal na wyciągnięcie ręki.:) Do Krasnobrodu, gdzie rozgrywa się
część akcji, mam bowiem zaledwie 200 km . Ta książka mnie zainspirowała i mam nadzieję,
że jeszcze w te wakacje uda mi się przejść szlakami, którymi podróżowali Ewa i Krzysztof.:)
MOJA OCENA
: 9/10
·
WYDAWNICTWO : Black Publishing
·
DATA WYDANIA : czerwiec 2015
·
LICZBA STRON : 365
· KOMU POLECAM : Wielbicielom powieści
obyczajowych z wątkami romansowymi, poruszającymi ważne tematy. Jeśli lubicie
mądre, pogodne książki, ta będzie dla was idealna:)
Za
możliwość poznania tej niesamowitej książki dziękuję wydawnictwu Black
Publishing.
Książkę
dodaję do wyzwania :
Kasia J.