Współpraca recenzencka

środa, 8 sierpnia 2018

NIENAWIŚĆ I POGARDA, CZYLI HEJT W SIECI – Emily Giffin, Wszystko czego pragnęliśmy



Najbardziej na świecie nie mogę zrozumieć potrzeby, jaka budzi się w niektórych ludziach, potrzeby sprawienia innym bólu, poniżenia i dewastacji ich uczuć. Nie trzeba wcale zbyt mocno szukać, by w Internecie natknąć się na przykłady, tak „modnego” ostatnio hejtu. Czym jest to zjawisko? Według Słownika Języka Polskiego to : obraźliwy i zwykle agresywny komentarz internetowy, a samo słowo pochodzi od angielskiego „hate” – nienawiść. Wystarczy być dość aktywnym w sieci, tworzyć wokół siebie pewną społeczność, by wyhodować sobie niejednego hejtera. Czym kierują się tacy ludzie wypisujący innym, że nie powinni żyć, bo są tak brzydcy - nie mam pojęcia. Co im daje tak bezczelne obrażanie innych, naśmiewanie się z wyimaginowanych wad? Z pewnością pobudza ich poczucie anonimowości, jakie zapewnia im Internet. Całe szczęście nie są jednak bezkarni i coraz częściej udaje się namierzyć takie osoby, co mam nadzieję sprawi, że kolejny raz zastanowią się zanim coś napiszą. 

Z przerażeniem obserwuję jak hejt panoszy się w sieci, jak komentarze stają się coraz bardziej bezczelne i bezduszne. Całe szczęście gdy trafią one na osobę z wyrobioną już psychiką, znającą swoją wartość, taką, która będzie potrafiła być ponad to.  Jeśli jednak hejt skupi się na młodej osobie, niepewnej swego wyglądu nastolatce, konsekwencje mogą być nawet tragiczne w skutkach. 

Cieszę się, że ten trudny i aktualny temat podejmują pisarki. Emily Giffin w swojej najnowszej książce – Wszystko czego pragnęliśmy -  ukazuje sytuację, w której młoda dziewczyna – Lyla, staje się obiektem drwin,  seksistowskich i rasistowskich komentarzy. Nie atakuje jej anonimowy hejter, ale ktoś z jej najbliższego otoczenia, co w przypadku nastolatki ma jeszcze gorszy oddźwięk. W tym wieku człowiek ogromnie przejmuje się opinią rówieśników,  ich komentarze są często wyrocznią i mogą złamać psychikę najtwardszych.

-Rasistowski żart – uzupełniam – Zrobiłeś zdjęcia półnagiej, nieprzytomnej dziewczynie, a potem opatrzyłeś je rasistowskim komentarzem.

-Przepraszam – szepnął i spuścił wzrok

-Żałujesz, że to zrobiłeś? Czy, że ludzie się dowiedzieli?[1]

Lyla ma na kogo liczyć – wsparcie jej ojca jest w tej sytuacji niezastąpione. Jego niezachwiana wiara w córkę jest godna podziwu. Nieoczekiwanie, sprzymierzeńcem w walce o sprawiedliwość zostaje Nina, która znajduje się po drugiej stronie barykady. Ona zdaje sobie sprawę, jak bolesne i tragiczne jest przedmiotowe traktowanie kobiet. Walcząc o Lylę, walczy też o swojego syna. Chce mu uświadomić, że każda decyzja ma swoje konsekwencje.

Poprosiłem, żeby przestała histeryzować.

-Ja nie histeryzuję. Czy ty w ogóle masz pojęcie, jak bardzo pogorszyłeś sprawę? Takie rzeczy się w szkole zdarzają… Ludzie robią głupie zdjęcia… A potem po prostu… wszystko znika.

-Zdjęcia nie znikają[2].

Obawiam się, że hejt ma przed sobą jeszcze wiele lat „sławy”. Ludzie będą wyładowywać na innych swoje frustracje  w Internecie do tego czasu, aż nie poczują tego na własnej skórze, aż nie uświadomią sobie, że wcale nie są anonimowi, a komentarz, który napisali przyklei się do nich na lata, a może nawet na zawsze, bo przecież w sieci nic nie znika. Emily Giffin poruszając w swojej najnowszej książce tak trudne tematy wcale nie moralizuje, nie daje nam gotowych, łatwych rozwiązań. W ten przystępny i przyjemny sposób zmusza nas do zatrzymania się na chwilę, do zastanowienia się nad szaleństwem, które powoli ogarnia świat, nie tylko ten Internetowy. Dobro może zdziałać o wiele więcej niż pogarda i nienawiść – i o tym powinniśmy pamiętać, i w Internecie, i w realu. 



Więcej informacji o najnowszej książce Emily Giffin ,Wszystko czego pragnęliśmy, znajdziecie TUTAJ

Pozdrawiam
Kasia J.






[1] E. Giffin, Wszystko czego pragnęliśmy, Kraków 2018, s. 38.
[2] E. Giffin, Wszystko czego pragnęliśmy, Kraków 2018, s.95.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)