Współpraca recenzencka

niedziela, 3 listopada 2019

SZEPTACZ, Alex North



Szeptacz miał być niezwykle intrygującym, przerażającym thrillerem, który wciąga od pierwszych stron. Jednak, chociaż czytałam go w sprzyjających tej atmosferze warunkach, bo pod koniec października, nie zrobił na mnie aż tak wielkiego wrażenia. Jest mrocznie, momentami strasznie, ale cała intryga nie do końca mnie porwała, choć cała koncepcja książki jest bardzo zgrabna i dobrze wykonana. 

Tom Kennedy wraz z synkiem przybywa do Featherbank, by właśnie tutaj rozpocząć nowe życie po śmierci żony. Nie do końca radzi sobie z samotnym rodzicielstwem, z nadwrażliwym synem i traumą, która ich spotkała. Ma nadzieję, że nowy początek w sennym miasteczku sprawi, że oboje odzyskają spokój. Tę ułudę  przyjaznej atmosfery burzy jednak zaginięcie kilkuletniego chłopca i powrót sprawy sprzed lat – mordercy, przez prasę nazwanego „Szeptaczem” , który szeptem przywoływał swoje ofiary, porywał je i zabijał. I chociaż ten potwór od lat siedzi już w więzieniu, nowa sprawa niepokojąco przypomina zbrodnie sprzed lat z jego udziałem. Czy Tom i jego syn będą w stanie zacząć w Featherbank nowe życie, czy może, to miejsce przyniesie im nowe tragedie? 


Szeptacz i cała siła tej książki, opierają się głównie na atmosferze niedopowiedzeń, ogólnego rozbicia, przerażenia i stopniowego budowania napięcia. To wyszło autorowi świetnie. Jednak zabrakło mi tu skupienia się na samej zbrodni. Szczególnie w pierwszej części książki, porwanie chłopca staje się jedynie pretekstem do przedstawienia zbrodni sprzed lat, zawiązania akcji. Trochę szkoda, że nie mamy okazji uczestniczyć w śledztwie, razem z policjantami przeczesywać miasteczka w poszukiwaniu śladów zaginionego chłopca. Końcówka książki zdecydowanie ratuje całość. Jest o wiele bardziej emocjonująca, autor dopuszcza nas do samego środka akcji, dzięki czemu zbrodnia nabiera rzeczywistych rozmiarów. 

Szeptacz zdecydowanie jest dobrze napisanym, poprawnym thrillerem ze świetną atmosferą. Mnie jednak trochę zawiódł, bo liczyłam na większe emocje i głębsze doznania. O wiele bardziej lubię niemal uczestniczyć w śledztwie, niż tylko o nim słyszeć. 

MOJA OCENA:  7/10

WYDAWNICTWO: Muza
DATA  WYDANIA:  16  października 2019r.
LICZBA STRON: 478

Pozdrawiam
Kasia J.

2 komentarze:

  1. Na pewno będę czytała tę książkę i mam wobec niej naprawdę duże oczekiwania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Intryguje mnie ta książka i mam ją od jakiegoś czau na swojej liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)