Gdy tylko usłyszałam o tej pełnej
tajemnic historii, rozgrywającej się w Dublinie i Gdańsku lat 30-tych XX wieku,
wiedziałam, że muszę ją poznać.
Kryminalne zagadki i zakazane uczucie tylko podsycały moją ciekawość. Zapowiadało
się świetnie i wydawało mi się, że połączenie tego wszystkiego nie może się nie
udać. A jak było? Zaraz wam opowiem ;)
Młody, samotnie wychowujący syna
policjant prowadzi śledztwo w sprawie lekarza wykonującego nielegalne aborcje. Jego
ścieżki krzyżują się z poszukującą swej zaginionej przyjaciółki Żydówką Hannah
Rosen. Co
wspólnego z ich śledztwem mają odnalezione w górach zwłoki oraz katolicki
ksiądz? Czy Hannah i Stefan będą w stanie uniknąć czyhającego nad nimi
niebezpieczeństwa?
Michael Russell snuje swą
kryminalną opowieść na tle historycznych wydarzeń lat 30-tych XX wieku. Budzący
się nazizm przypomina pomruk niebezpiecznego potwora, który z dnia na dzień
staje się coraz głośniejszy. Autorowi
udało się świetnie odtworzyć atmosferę dublińskich ulic, pełnych podejrzanych
typów i przesiąkniętych wilgocią. Jeszcze lepiej poszło mu w przypadku Wolnego
Miasta Gdańsk – przy opisie Westerplatte aż się wzruszyłam, tak pięknie to
ujął.
Bohaterowie są mocno osadzeni w realiach
i dość charakterystyczni.
Miałam jednak na początku problem w połapaniu się w tych wszystkich irlandzkich
i niemieckich nazwiskach, ale w miarę rozwoju akcji było już coraz lepiej. Najciekawszą
postacią jest niewątpliwie Stefan, a wplecenie w jego życiorys wątków walki o
syna, było moim zdaniem świetnym posunięciem.
Mimo tego, że książka miała
wszystkie zadatki na to, by mnie oczarować, to jednak czegoś mi tu zabrakło. Akcja rozgrywała się stanowczo
zbyt wolno, jak na tego typu książkę. Za dużo było niepotrzebnych opisów, przez
co całość wydawała się przegadana. Dynamizm w tej książce nie istnieje i wszystko
się jakoś tak rozchodzi po kościach. Napięcie i atmosfera typowe dla
thrillerów, czy kryminałów są wyczuwalne, ale to jednak nie do końca ratuje
sytuację, Książkę czyta się bardzo powoli i długo. Zbyt długo…
MOJA
OCENA
: 6/10
·
TYTUŁ
ORYGINALNY : The City of
Shadows
·
TŁUMACZENIE
: Marcin Kiszela
·
WYDAWNICTWO
: Sine Qua Non
·
ROK
WYDANIA : 2015
·
LICZBA
STRON : 378
· KOMU
POLECAM : Mam wrażenie, że ta książka spodoba się osobom
lubiącym książki historyczne oraz znawcom kryminałów. Ja tego typu książki
czytam od czasu do czasu i być może na tej się po prostu nie poznałam do końca;) Watek historyczny zasługuje jednak
na uznanie:).
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu
Sine Qua Non.
Kasia J.
Mimo wszystko dam jej szansę bo interesuje mnie jej tematyka- Danzig :)
OdpowiedzUsuńTło historyczne jest świetnie nakreślone, więc chociażby dlatego warto poznać tę książkę:)
UsuńNiestety to nie mój gatunek, więc po książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńRozumiem;)
UsuńHistoryczne uwielbiam. Wątki kryminalne już mniej, ale może faktycznie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować:)
UsuńChyba tym razem mnie nie przekonałaś ;)
OdpowiedzUsuńBo ja sama jestem tak nie do końca przekonana ;)
UsuńSzkoda, że książka jest po prostu przegadana. Ale nie mówię nie, może przeczytam.
OdpowiedzUsuńMa kilka minusów, ale mimo wszystko nie należy jej tak całkowicie skreślać. Może akurat ciebie zachwyci;)
UsuńPodziękuję z oczywistych powodów.
OdpowiedzUsuńZa długo nie lubię się męczyć z lekturą ;)
Rozumiem;)
UsuńOj chyba nie zdecydowanie nie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie namawiam;)
Usuńtak trochę przykro, gdy miało się wielkie oczekiwania ;) Cóż, ja się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTrochę smutno, ale już prawie zapomniałam o tym, bo kolejne przeczytane książki mi to zrekompensowały;)
UsuńMam ten tytuł na oku od pewnego czasu, właśnie ze względu na osadzenie akcji w historii. Trochę martwi mnie Twoja ocena, ale mimo wszystko chciałabym poznać się z tą książką.
OdpowiedzUsuńWarto wyrobić sobie własne zdanie, bo może akurat tobie się spodoba:)
UsuńLubię książki historyczne, ale nie z tego przedziału czasowego. I raczej nie te, które w głównej mierze skupiają się na kryminalnych wątkach. :) Muszę spassować, niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
No to nie namawiam, bo sama nie jestem do końca przekonana;)
Usuń