Współpraca recenzencka

czwartek, 28 maja 2020

BABKA GUSTAWA, Katarzyna Boroń



Uwielbiam książki dla dzieci, które poza piękną formą mają też wartościowy przekaz. Znając poprzednie historie napisane przez Katarzynę Boroń, wiedziałam już, że i na tej się nie zawiodę. Babka Gustawa zachwyca nie tylko uroczymi ilustracjami, ale przede wszystkim treścią – zrozumiałą dla małego czytelnika i przemycająca ważne dla jego rozwoju treści. 

Babka Gustawa, to opowieść o staruszce, która już jako mała dziewczynka, chciała być kimś innym niż jest, chciała olśniewać i błyszczeć, jak słońce. I dlatego, to słońce ukradła… Na całym podwórku zapanowało poruszenie. Wyznaczono nawet ekipę śledczych, którzy mieli odnaleźć sprawcę tego haniebnego czynu. Indyk Teofil, gąsior Celestyn, kaczor Boromir, kurczak Koko oraz myszka Szara, z zapałem wyruszają na poszukiwania złodzieja słońca. Czym zakończy się to śledztwo?


Książka Katarzyny Boroń, to krótka historia o tym, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Pokazuje dzieciom, że popełniane błędy nie są końcem świata, że wszystkie krzywdy można naprawić i żyć w zgodzie. Opowieść podkreśla ważną rolę przyjaźni w życiu i przekonuje, że to, jak nas widzą inni, zależy w dużej mierze od tego, jak sami siebie postrzegamy. 

MOJA OCENA: 9 /10

LICZBA STRON: 26
ILUSTRACJE: Anna Mikuła

Pozdrawiam
Kasia J.

wtorek, 26 maja 2020

MOTYW UKRYTY, Katarzyna Bonda, Bogdan Lach



Nic mnie nigdy tak nie przeraża, jak prawda. Fikcja literacka nigdy nie jest i nie będzie tak przewrotna i nieprzewidywalna, jak prawdziwe wydarzenia. Katarzyna Bonda i Bogdan Lach, to duet, który już na wstępie zapowiada niezwykłe emocje, ale i rzetelną wiedzę popartą faktami. Połączenie lekkości stylu jednej z najbardziej znanych polskich pisarek i wnikliwości największego autorytetu wśród profilerów, nie mogło nie zadziałać. Motyw ukryty przeraża, fascynuje, wchłania w świat, z którego chce się uciekać, ale jednocześnie go obsesyjnie podglądać. 

Motyw ukryty, to książka podzielona na kilkanaście rozdziałów. Każdy z nich odnosi się do innych zagadnień z zakresu kryminalistyki, konkretnych działań profilera – psychologa śledczego, którego praca ma obecnie ogromne znaczenie w procesie ustalania sprawców zbrodni. Kiedyś lekceważona, obecnie ta profesja daje ogromne możliwości śledczym i podcina skrzydła zbrodniarzom. Autorzy książki przedstawiają szereg prawdziwych zbrodni, sięgają głęboko do archiwum profilera i ukazują naszym oczom najciekawsze sprawy, najbardziej niewiarygodne zdarzenia, które spokojnie mogłyby znaleźć się na kartach niejednego kryminału czy thrillera. Nie ma w tym wszystkim ani grama suchej sprawozdawczości, wszystkie poruszane zbrodnie opisane są z niezwykłą szczegółowością, ale nie brakuje im emocji. Czuć w tym pasję, prawdziwych ludzi i realne problemy. Oprócz emocji otrzymujemy także ogromną dawkę rzetelnej, merytorycznej wiedzy, przedstawionej w przystępny dla każdego sposób. 

 
Nie podejrzewałam, że ta książka pochłonie mnie aż tak. Nie jestem jakąś wielką fanką kryminalnych zagadek, nie śledzę na bieżąco najsłynniejszych zbrodni, czy procesów. Jednak Motyw ukryty jest napisany tak dobrze, z taką dbałością o szczegóły i szacunkiem do czytelnika, i opisywanych ludzi, że wręcz trudno się od tej książki oderwać. Ilość zła i okrucieństwa w niej naprawdę przeraża, uświadamia o kruchości życia. Jest w niej jednak coś, co przyciąga i choćby się chciało uwolnić już od tych wszystkich przerażających spraw, które są w niej opisane, nie sposób jej odłożyć, aż do samego końca. 

MOJA OCENA: 10 /10

WYDAWNICTWO: Muza
DATA  WYDANIA:  20 maja 2020r.
LICZBA STRON: 448

Pozdrawiam
Kasia J.

poniedziałek, 25 maja 2020

OPERATOR 112, Roman Klasa



Biorąc tę książkę do ręki pomyślałam, że o zawodzie autora wiem naprawdę niewiele. Jakiś czas temu obejrzałam na kanale You Tube „7 metrów pod ziemią”  niezwykle ciekawy wywiad z operatorem numeru alarmowego 112, i to jedyna moja wiedza na ten temat. Okazało się, że autor książki i uczestnik wywiadu, to jedna i ta sama osoba. Wiedziałam już, że niezwykle przyjemnie się go słucha, teraz mogłam sprawdzić, jak sobie poradził ze słowem pisanym. Czy wiedza merytoryczna utknęła w morzu osobistych doświadczeń?

Roman Klasa zaczyna swoją opowieść sięgając daleko w swoją przeszłość. Poznajemy go, jako chłopca, nieco wycofanego i zbuntowanego. Towarzyszymy mu w rozterkach dotyczących wyboru studiów oraz w niepewności podczas podejmowania decyzji odnośnie pracy w Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Autor nie owija w bawełnę, z pełną szczerością opowiada o blaskach i cieniach pracy na stanowisku operatora numeru 112. Poznajemy jego wewnętrzne rozterki, ale też biurokratyczne paradoksy rządzące tym światem. 


Roman Klasa dość duży nacisk kładzie na własne przeżycia, na osobisty wydźwięk tej historii. To w końcu przecież było jego życie, doświadczenia przefiltrowane przez jego osobowość. Dużo uwagi poświęca jednak edukacji swoich czytelników. Wprost pisze o tym, że zależy mu na uświadomieniu społeczeństwa, by ludzie w głosie słyszanym w słuchawce, gdy dzwonią pod numer 112 potrafili dostrzec człowieka. Uczy też jak prawidłowo zgłaszać nagłe wydarzenia, czy stany zagrożenia życia, by robić to w sposób jak najbardziej wydajny dla obu stron. Książka Romana Klasy wiele rzeczy mi uświadomiła – mi, osobie, która pewnie kiedyś będzie musiała skorzystać z pomocy operatora 112 – tak jak każdy z nas. 

MOJA OCENA: 8 /10

WYDAWNICTWO: Mova/ Wydawnictwo Kobiece
DATA  WYDANIA:  15 kwietnia 2020r.
LICZBA STRON: 264

Pozdrawiam
Kasia J.

wtorek, 19 maja 2020

SZEPTY Z WYSPY SAMOTNOŚCI, Magda Knedler



Są takie książki, które podnoszą na duchu, wprowadzają w dobry nastrój i w trakcie ich czytania, wręcz czuć powiew optymizmu. Ale w przypadku Szeptów z wyspy samotności jest całkiem inaczej… To opowieść przesiąknięta smutkiem i nostalgią. Bohaterowie, chociaż wchodzą w relacje z innymi, są sami i tacy pozostają aż do końca. To trudna książka, z głęboko ukrytym przekazem, osnuta na historii, którą układami z mozołem, niczym porozrzucane puzzle. 

Szepty z wyspy samotności, to książka ukazująca trzy perspektywy. Tę współczesną reprezentuje Mirek – wykładowca filologii klasycznej. Po siedemnastu latach odwiedza go była dziewczyna i proponuje powrót na Kretę, by tam Mirek zajął się przestudiowaniem pamiętnika osoby, która żyła przed laty na Spinalondze – greckiej wyspie zamienionej w izolatorium dla osób chorych na trąd. Mężczyzna będzie musiał nie tylko odszyfrować historię Thimiosa, ale i odkryć jej powiązania z tajemnicą Agi. To właśnie z dziennika Thimiosa dowiadujemy się, jak wyglądało życie na wyspie, kto tam trafiał i jak kończył. Thimios przeprowadził też własne śledztwo na temat jednej z nowych mieszkanek Spinalongi, która zaraz po przybyciu popełniła samobójstwo. Trzecią perspektywę poznajemy dzięki zapiskom Talosa Samarasa – początkowo chłopca, a później już mężczyzny, odizolowanego od świata, wychowanego w atmosferze tajemnicy i niedopowiedzeń. Na początku jego wspomnienia wydają się ni jak nie pasować do reszty historii. Jednak w mirę rozwoju opowieści, poznajemy kolejne elementy, które coraz ściślej wiążą go z innymi bohaterami. 

 
Książka Magdy Kndler, to opowieść wymagająca od czytelnika dużego zaangażowania. Otrzymujemy na początku pozornie pozbawione emocji i niepasujące do siebie kawałki, by poskładać je w większą całość, w historię smutku, samotności i niezrozumienia. Autorka niczego nam nie ułatwia, sami musimy przebrnąć przez morze niedopowiedzeń, niewypowiedzianych tajemnic i pourywanych rozmów. A gdy już się nam uda, złożyć tę układankę, wcale nie dostaniemy nagrody, katharsis nie następuje i nie doznajemy oczyszczenia. Smutek i nostalgia towarzyszą nam, tak jak bohaterom książki, do samego końca. Czy lubię tę historię – nie wiem, ale z pewnością utkwiła mi ona w pamięci. 

MOJA OCENA: 7 /10

WYDAWNICTWO: Mando
DATA  WYDANIA:  6 maja 2020r.
LICZBA STRON: 320

Pozdrawiam
Kasia J.