Współpraca recenzencka

czwartek, 25 czerwca 2020

SYRENY, Anna Langner



Lato, wakacje, ciepłe, długie dni sprzyjają relaksowi. Chociaż w ciągu roku rzadko sięgam po romanse, to właśnie latem nabieram na nie wyjątkowej ochoty. Leniwe czytanie o  miłosnych perypetiach bohaterów sprawdza się idealnie nie tylko na urlopie, ale też po ciężkim dniu w pracy. I tym właśnie były dla mnie Syreny Anny Langner – świetną rozrywką, zabawną, wciągającą i dostarczającą masę emocji. 

Majka – studentka dziennikarstwa z Warszawy – przyjeżdża na wakacje do nadmorskiego, malutkiego Burzewa. Chce odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku, pomóc cioci i wujkowi w prowadzeniu lodziarni, ale też spędzić czas ze swoimi przyjaciółkami, które widuje tylko raz do roku. Zazwyczaj przesiadywały na plaży, spędzały razem babskie wieczory i objadały się słodyczami. Majka ma nadzieję, że w tym roku, też tak będzie. Wiolka i Julia mają jednak inne plany. Jako nadmorskie Syreny mają zamiar uwodzić bogatych mężczyzn. Majka dołącza do przyjaciółek, ale dla każdej z nich bycie Syreną ma inny, często odmienny cel. Sprawy dodatkowo komplikuje pojawienie się na horyzoncie przystojnego i niezwykle aroganckiego turysty. Chociaż każde ich spotkanie kończy się kłótnią, Majkę i Damiana coś do siebie ciągnie…

 
Romanse zazwyczaj oparte są na bardzo podobnych konceptach. Syreny nie odbiegają daleko od tej zasady, bo znajdziemy tu mnóstwo znanych z tego typu literatury motywów – relacja love-hate, przystojny drań o miękkim sercu i zwyczajna, trochę roztrzepana dziewczyna. Przyciąganie i odpychanie się bohaterów, ogniste kłótnie i gorące wybuchy miłości. Jednak w przypadku książki Anny Langner zdecydowanie czuć w tym wszystkim powiew świeżości. Pod przykrywką luzu i relaksu otrzymujemy historię, która ma drugie dno i wcale nie jest taka powierzchowna, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Dodatkowo, autorka, ma niezwykłą lekkość przekazu, a jej styl, chociaż ocierający się o potoczność, jest bardzo autentyczny. Dialogi w tej książce, to naprawdę majstersztyk. 

Syreny Anny Langer, to z pewnością nie jest wybitna literatura wyższych lotów, ale też nie taki jest zamysł tej książki. Ma ona zapewniać atrakcje, dobry relaks i rozrywkę, i w tej roli sprawdza się znakomicie. Nie żałuję ani chwili, którą spędziłam z tą książką i wam też polecam zwrócić na nią uwagę. 

MOJA OCENA: 8 /10

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece
DATA  WYDANIA: 17 czerwca 2020r.
LICZBA STRON: 472


Pozdrawiam
Kasia J.

3 komentarze:

  1. Czasami takie lekkie książki, też są potrzebne. Nawet bardzo. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie samą ambitną literaturą człowiek żyje. Czasem każdy potrzebuje przeczytać coś lżejszego, tak dla relaksu i samej przyjemności czytania. Wówczas takie książki sprawdzają się idealnie. :) Chociaż tym akurat konkretnym tytułem nie czuję się jakoś zainteresowana, pomimo Twojej wysokiej noty.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)