Lato, wakacje, ciepłe, długie dni
sprzyjają relaksowi. Chociaż w ciągu roku rzadko sięgam po romanse, to właśnie
latem nabieram na nie wyjątkowej ochoty. Leniwe czytanie o miłosnych perypetiach bohaterów sprawdza się
idealnie nie tylko na urlopie, ale też po ciężkim dniu w pracy. I tym właśnie
były dla mnie Syreny Anny Langner – świetną rozrywką, zabawną, wciągającą i
dostarczającą masę emocji.
Majka – studentka dziennikarstwa
z Warszawy – przyjeżdża na wakacje do nadmorskiego, malutkiego Burzewa. Chce
odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku, pomóc cioci i wujkowi w prowadzeniu
lodziarni, ale też spędzić czas ze swoimi przyjaciółkami, które widuje tylko
raz do roku.
Zazwyczaj przesiadywały na plaży, spędzały razem babskie wieczory i objadały
się słodyczami. Majka ma nadzieję, że w tym roku, też tak będzie. Wiolka i
Julia mają jednak inne plany. Jako nadmorskie Syreny mają zamiar uwodzić
bogatych mężczyzn. Majka dołącza do przyjaciółek, ale dla każdej z nich bycie Syreną
ma inny, często odmienny cel. Sprawy dodatkowo komplikuje pojawienie się na
horyzoncie przystojnego i niezwykle aroganckiego turysty. Chociaż każde ich
spotkanie kończy się kłótnią, Majkę i Damiana coś do siebie ciągnie…
Romanse zazwyczaj oparte są na
bardzo podobnych konceptach. Syreny nie
odbiegają daleko od tej zasady, bo znajdziemy tu mnóstwo znanych z tego typu
literatury motywów – relacja love-hate, przystojny drań o miękkim sercu i
zwyczajna, trochę roztrzepana dziewczyna. Przyciąganie i odpychanie się bohaterów, ogniste
kłótnie i gorące wybuchy miłości. Jednak w przypadku książki Anny Langner
zdecydowanie czuć w tym wszystkim powiew świeżości. Pod przykrywką luzu i
relaksu otrzymujemy historię, która ma drugie dno i wcale nie jest taka powierzchowna,
jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Dodatkowo, autorka, ma niezwykłą
lekkość przekazu, a jej styl, chociaż ocierający się o potoczność, jest bardzo
autentyczny. Dialogi w tej książce, to naprawdę majstersztyk.
Syreny Anny Langer, to z
pewnością nie jest wybitna literatura wyższych lotów, ale też nie taki jest
zamysł tej książki. Ma ona zapewniać atrakcje, dobry relaks i rozrywkę, i w tej
roli sprawdza się znakomicie. Nie żałuję ani chwili, którą spędziłam z tą
książką i wam też polecam zwrócić na nią uwagę.
MOJA OCENA: 8 /10
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece
DATA WYDANIA: 17 czerwca 2020r.
LICZBA STRON: 472
Pozdrawiam
Kasia
J.
Czasami takie lekkie książki, też są potrzebne. Nawet bardzo. 😊
OdpowiedzUsuńNie samą ambitną literaturą człowiek żyje. Czasem każdy potrzebuje przeczytać coś lżejszego, tak dla relaksu i samej przyjemności czytania. Wówczas takie książki sprawdzają się idealnie. :) Chociaż tym akurat konkretnym tytułem nie czuję się jakoś zainteresowana, pomimo Twojej wysokiej noty.
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie książki :)
OdpowiedzUsuń