Nie spodziewałam się, że Wojciech
Przypilak zafunduje mi tak wspaniałą wycieczkę w przeszłość. Jestem w prawdzie dzieckiem końca
lat 80-tych, więc czasy opisywane w książce znam tylko z opowiadań rodziców i
dziadków oraz z genialnych polskich komedii, ale okazało się, że to w niczym
nie przeszkadza by zanurzyć się w tamtym
niepowtarzalnym klimacie. Reminiscencje PRL-u pamiętam jeszcze ze swoich
dziecięcych lat i cudownie było cofnąć się w czasie właśnie do tych obrazów,
emocji i uczucia beztroski.
W swoim reportażu Wojciech
Przypilak prezentuje nam różne sposoby spędzania wolnego czasu przez ludzi
epoki PRL. Z pewnością nie był to łatwy czas, władza próbowała mieć wpływ na
niemal każdy element życia obywatela, także na jego czas wolny. Rozrywka i relaks nie raz
zostały skażone PRL-owską propagandą, jednak
nauczyła lud pracujący odpoczywać. Klasa pracująca nie była bowiem
przyzwyczajona do odpoczynku, który jej się należy, wyjazd na wczasy, czy
relaks na działce, po wojnie, był czym zupełnie
nowym. Polacy jednak bardzo szybko złapali bakcyla i ukochali sobie wszelkiego rodzaju
wyjazdy na wczasy, obozy, czy chociaż pod namiot. Autor wiele miejsca w książce
poświęca instytucjom kulturalnym zapewniającym rozrywkę, ale też edukację
ówczesnym obywatelom. Pisze o niezwykle popularnym w latach 70-tych autostopie,
o festynach i pierwszych doświadczeniach Polaków z telewizją i komputerami.
Zaczynając czytać tę książkę,
zastanawiałam się, do kogo, tak naprawdę jest ona skierowana. Do ludzi
doskonale pamiętających tamte czasy? Do kolejnych pokoleń, dla których PRL to
zamierzchła przeszłość? A może do takich osób jak ja – urodzonych na schyłku
epoki, które otarły się o ten klimat, ale opierają się głównie na wspomnieniach
bliskich?
Okazało się, że książka Wojciecha Przypilaka jest dla każdej z tych osób – dla
jednych będzie cudownym, nostalgicznym powrotem do czasów młodości, a dla
innych kompendium wiedzy o świecie, który odszedł już nieco w zapomnienie.
Genialnym dodatkiem do całości są zdjęcia, które świetnie obrazują te czasy,
przypominają fotografie z moim rodzinnych albumów. Jestem pewna, że nie jednej
osobie zakręci się łezka w oku, gdy przypomni sobie te chwile, tę beztroskę i
swobodę mimo ucisku.
MOJA OCENA: 8 /10
WYDAWNICTWO: Muza
DATA WYDANIA: 20 maja 2020r.
LICZBA STRON: 384
Pozdrawiam
Kasia
J.
Ja jestem od Ciebie kilka lat młodsza - początek lat '90, ale również chętnie czytam o tamtym czasie i gdy tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, zapisałam sobie jej tytuł. Cieszę się, że tak dobrze ją oceniasz.
OdpowiedzUsuńTematyka książki k,tóra bardzo mnie interesuje zachęca do jej przeczytania. 8
OdpowiedzUsuń