Współpraca recenzencka

sobota, 6 grudnia 2014

GWIAZD NASZYCH WINA, JOHN GREEN



        Gdy wszędzie słychać już świąteczne dzwonki, a wokoło pełno już bombek, pierniczków i uśmiechniętych ludzi, książka Johna Greene jest jak igła wbita prosto w serce. Czytanie tak smutnej książki w ten przedświąteczny czas wymaga więc nie lada odwagi…

            Szesnastoletnia Hazel od lat zmaga się z nowotworem tarczycy. Gdy na zajęciach terapii grupowej poznaje Augustusa, w jej życiu zaczyna się coś zmieniać – otwiera się na innych, zakochuje się i doświadcza bólu straty.  Nie chce umierać, ale całe jej istnienie opiera się wokół tego tematu. Czy wielka, dojrzała miłość, jaka przytrafiła się tym dwojgu młodym ludziom jest w stanie pokonać takiego kolosa, jakim jest śmierć?

       John Green oddając głos Hazel dokonał sprytnego zabiegu. Mówiąc do nastolatków, posługuje się ich językiem, dzięki czemu tak głęboko trafia w młode serca. Moje jest już trochę starsze ;), więc może dlatego mogę zrobić mały krok w bok i odbierać całą książkę z nieco innej perspektywy. Ten mały dystans nie ochronił mnie jednak przed rozdzierającym smutkiem tej lektury. 

Autor niewątpliwie jest mistrzem ukazywania emocji bez mówienia o nich. Czasem bowiem lepiej coś przemilczeć niż wpadać w nadmierny sentymentalizm. Tutaj go nie znajdziemy, bohaterowie z wielką otwartością i bez cienia ułudy mówią o swojej chorobie. Szczerze przyznają się do strachu przed śmiercią i zapomnieniem. Nie są heroicznymi postaciami odważnie walczącymi z przeciwnościami losu. Przeżywają realne emocje i chyba to jest klucz , do tak wielkiego sukcesu tej książki. Nie jest ona idealna, ma słabsze momenty, takie jak np. pseudofilozoficzne wypowiedzi Petera von Houtena, które mnie nieco nudziły. Po jej przeczytaniu potrafię jednak, choć w niewielkim stopniu zrozumieć jej fenomen czytelniczy. 

         Gwiazd naszych wina, to książka, która może nie wbiła mnie w fotel, nie wywróciła mojego świta do góry nogami i nie zafundowała mi bezsennych nocy. Niewątpliwie jednak wywarła na mnie wrażenie i zmusiła do zatrzymania się choć na chwilę. Czasami książki o umieraniu, tak naprawdę mówią o życiu. W tym jednak wypadku, John Green zafundował nam opowieść o miłości i  o śmierci, a jak wiadomo, takie zestawienie nie wróży nic optymistycznego…

MOJA OCENA : 8/10   ( czyli świetna)


·         TYTUŁ ORYGINALNY : The Fault In Our Stars
·         WYDAWNICTWO : Bukowy Las
·         LICZBA STRON : 310
·         DATA WYDANIA : 2013
·  KOMU POLECAM : Książka z pewnością trafi do nastoletnich czytelników, ale jak widać na moim przykładzie może podobać się też i starszym. Jeśli lubicie smutne historie, to będzie dla was idealna;). 

 
 Kasia J.

28 komentarzy:

  1. Myślę, że jest to lektura idealna dla nastoletnich czytelników.
    W świecie komórkowych telefonów, konsol do gry, wirtualnych relacji rzadko dostrzegają to, co w życiu ma znaczenie fundamentalne: zdrowie, miłość opartą na przyjaźni, a przede wszystkim życie. To dobrze, że takie książki są rozchwytywane, bardzo kibicuję takim projektom.
    Dla mnie ta opowieść jest troszkę naiwna, z racji wieku, ale wiadomo że skierowana jest do pokoleniowo innego odbiorcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odbieram tę książkę bardzo podobnie jak ty:) mimo, że nie zachwyciła mnie tak w 100% to doceniam jej zbawienny wpływ na młodsze pokolenia;)

      Usuń
  2. O dawna mam w planie poznać tę powieść, ale jeszcze nie miałam kiedy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco ci ją polecam:) to książka, o której trzeba wyrobić sobie własną opinię.

      Usuń
  3. Moim zdaniem ta książka powinna być lekturą w szkole:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą:) Na pewno byłaby lepsza niż, chociażby takie "Jądro ciemności" ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam tę książkę. Jest z gatunku tych przy, których płaczę jak dziecko♥

    http://w-krainie-slow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w prawdzie nie płaczę przy książkach, ale masz rację, ta książka chwyta za serce.

      Usuń
  5. Czytałam i jak dla mnie to bardzo średnia. Nie najgorsza, ale i jakoś zachwycona po jej przeczytaniu nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tej książki też nie uważam za cudo, które trzeba wynosić pod niebiosa;) Ale przyznasz, że jak na książkę typowo młodzieżową jest naprawdę dobra, no i mądra, co się niestety rzadko zdarza...

      Usuń
  6. We mnie ta książka wywołała wiele uczuć. Polecam wszystkim, bez względu na wiek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Blogsfera aż "kipi" od pozytywnych recenzji tej książki (słyszałam że pozostałe aż tak dobr nie są :)). Ja jak na razie sobie odpuszczam, bo jakos mnie do niej nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rezygnuj z niej tylko dlatego, że wszędzie jej pełno:) warto ją przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie:)

      Usuń
  8. Cieszę się, że książka przypadła ci do gustu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się cieszę, bo wiesz jak to bywa z książkami, co do których ma się duże oczekiwania;)

      Usuń
  9. Też mi się podobała ta książka, ale film jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Czyli czeka cię przyjemna, ale bardzo smutna lektura...:)

      Usuń
  11. Już kupiona, przeczytam na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już nie muszę ci e namawiać;)) Mam nadzieję, ze ci się spodoba:)

      Usuń
  12. Miałam okazję widzieć ten film i wywarł na mnie duże wrażenie. Z pewnością zapamiętam go na długo. Pamiętam nawet, że po obejrzeniu filmu pomyślałam sobie, że z tą historią powinna zapoznać się współczesna młodzież.
    Jeżeli tylko będę miała okazję to z książką również się zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam chęć na ten film:) I uważam, tak jak, tu pisała Beti G., ta książka powinna być lekturą szkolną:)

      Usuń
  13. Moje zdanie znasz,lubię tę książkę i podobnie jak Beti,uważam ze najlepiej dotrze ona do młodych ludzi ☺

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się podobała. Ale muszę się zgodzić z dziewczynami, że najlepiej dotrze jednak do młodzieży :). Mimo to, miło ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, chociaż młodzieżą już nie jestem;) książka ma jednak potencjał:)

      Usuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)