Czy wiecie czym jest wihajster? To
słynne „coś” czego nazwy zapomnieliśmy, określenie przedmiotu, które czai się
na końcu języka i nijak nie chce się zmaterializować. ;) Do języka polskiego przedostał
się poprzez przełożenie niemieckiego zdania i skondensowanie go do jednego
słowa, które nadal, moim zdaniem brzmi bardzo „niemiecko”. ;) Takie właśnie
opowieści o słowach odnajdziemy w najnowszej książce Michała Rusinka, którą
genialnie uzupełniają piękne ilustracje Joanny Rusinek.
Wihajster,
to zbiór mini opowieści o polskich zapożyczeniach, ale też słowach, które
przejęły od nas inne języki.Całość, bardzo zgrabnie, podzielona jest na kilka tematycznych rozdziałów,
takie jak na przykład: garderoba, szkoła, czy jedzenie. Dzięki książce każdy
czytelnik może się dowiedzieć nie tylko jaki jest źródłosłów językowy danego
słowa, ale też co ono w oryginalnym języku oznaczało. Nie ma tu czasu na nudę,
jest kolorowo, zabawnie, ale merytorycznie.
Jeżeli macie
wokół siebie młodych, rządnych wiedzy czytelników, to koniecznie podsuńcie im
tę książkę. To świetny sposób na naukę, ale w taki niewymuszony, niemal
niezauważalny sposób. Piękne, pełne energii ilustracje świetnie dopełniają
całość. Ja bawiłam się cudownie. ;)
MOJA OCENA: 8 /10
WYDAWNICTWO: Znak Emotikon
DATA WYDANIA: 7 września 2020r.
LICZBA STRON: 56
Pozdrawiam
Kasia
Z racji zawodu uwielbiam takie językoznawcze smaczki. Nie mogę się doczekać, kiedy dorwę tę książeczkę. Wydaje mi się, że to świetna lektura dla czytelnika małego i dużego. :)
OdpowiedzUsuń