Teoretycznie powinnam wiedzieć,
czego się spodziewać, sięgając po tę książkę. Przeczytałam jej opis, dobrze
znam pióro autorek i naprawdę bardzo lubię, a jednak byłam totalnie
nieprzygotowana na to, co spotka mnie w tej powieści. Jestem nią totalnie oczarowana.
To trochę tak, jakby autorki zrealizowały jedno z moich małych, czytelniczych
marzeń i podarowały mi książkę idealną. Taką , która wybitnie łączy
współczesność z przeszłością, taką, w której historia jest żywa i pełna
namiętności, i wreszcie taką, która oprócz przyjemnej, obyczajowej otoczki ma
ważny przekaz i głębię.
Gdy córka Urszuli zachorowała na
białaczkę, jeszcze wszystko wydawało się do naprawienia. Jednak Ida czuła się
coraz gorzej i jedynym wyjściem okazał się przeszczep szpiku. Nikt z bliskich nie był z nią
jednak zgodny tkankowo i przeszczep rodzinny okazał się niemożliwy, a kobieta
gasła w oczach z dnia na dzień. Zrozpaczona Urszula postanowiła szukać pomocy i
pocieszenia u swojego wuja – benedyktyna z Tyńca. Niespodziewanie natrafia na
rodzinną tajemnicę, która wywróci jej świat do góry nogami, ale stanie się
szansą na życie dla jej córki.
Jestem pod wrażeniem tego, jak
autorkom udało się połączyć wątki współczesne z historycznymi. Niemal
niepostrzeżenie zabierają czytelników do przedwojennego Karkowa, burzliwej
Warszawy w czasie powstania i szarych lat PRL-owskich. Obie te płaszczyzny – współczesna
i historyczna, potraktowane są przez nie z takim samym szacunkiem i atencją,
uzupełniają się i łączą. Bohaterowie są barwni, pełni życia i werwy. Trudno ich
sklasyfikować, bo są po prostu tacy jak my – ani dobrzy, ani źli, pełni
sprzeczności i ludzkich wad. Nie brakuje
tu pięknych, wzniosłych uczuć, ale też gorzkich chwil, pełnych
niesprawiedliwości i bólu.
Jeżeli lubicie książki pełne
tajemnic sprzed lat i bohaterów, którzy przyprawią was o mocniejsze bicie serca,
to koniecznie musicie sięgnąć po Gorszą
siostrę. Fabuła wciąga od pierwszych stron i nie daje o sobie zapomnieć aż
do samego końca – końca, który wzrusza, ale i przynosi ukojenie. Ogromnie ważnym elementem tej
książki jest też jej aspekt edukacyjny – nienachlany, ale merytoryczny. Dawców
szpiku ciągle jest zbyt mało, a może gdzieś tam czeka na pomoc nasz genetyczny bliźniak? Jeżeli ta książka
sprawi, że choćby jedna osoba zapisze się do banku dawców szpiku, np. za pomocą
fundacji DKMS, to będzie jej ogromny społeczny sukces. Przecież tak łatwo można
komuś uratować życie…
MOJA OCENA: 10 /10
WYDAWNICTWO: W.A.B.
DATA WYDANIA: 16 września 2020r.
LICZBA STRON: 380
Pozdrawiam
Kasia
Bardzo chcę przeczytać tę książkę. ��
OdpowiedzUsuńTo świetnie, jeśli autorki, które lubimy potrafią nas jeszcze zaskoczyć i na nowo oczarować. Takie literackie zaskoczenia bardzo lubię i cenię.
OdpowiedzUsuń