Lubię wyszukiwać w literaturze
wojennej takie tematy, o których jeszcze nie wiem prawie nic. Tak właśnie było z postacią Truus
Wijsmuller – Holenderki, która uratowała tysiące austriackich i niemieckich
dzieci od zagłady. Meg Waite Calyton inspirując się jej życiem i heroiczną
postawą, ukazuje historię, która przeraża swym realizmem i wywołuje mnóstwo
emocji.
Ostatni pociąg,
to historia nastoletniego Stephena oraz jego przyjaciółki Zofie-Helene. Do tej pory wiedli niemal
beztroskie życie w Wiedniu, otoczeni rodziną, znajomymi. Jednak naziści odcisnęli
na ich losie ogromne piętno. Żeby przetrwać, muszą przeżyć, a w tym może pomóc
im tylko ona – ciocia Trusia.
Całą historię obserwujemy z dwóch
perspektyw – tej austriackiej oraz holenderskiej. Poznajmy przedwojenne życie
Spehnena i Zofie-Helene, towarzyszymy im w momencie, gdy ich świat rozpada się
na kawałki, a naziści przejmują władzę w Europie. Mnie osobiście o wiele bardziej
zaintrygował wątek Truus Wijsmuller – kobiety, która ratowała całkiem obce dzieci,
narażając własne życie i zdrowie. Potrafiła poświęcić naprawdę wiele, by kolejne
istnienia zostały ocalone. Autorka świetnie ukazała charakter postaci, jej
wewnętrzne rozterki i wahania. Jedyne co mi przeszkadzało, to zbyt krótkie rozdziały,
które sprawiały, że początkowo, bardzo trudno było mi wgryźć się w tę historię,
zaangażować się w nią na 100 procent.
Ostatni pociąg,
to opowieść o niezwykłym heroizmie, o sile kobiet, które dla dobra innych
potrafią postawić na szali swoje życie i zdrowie. To historia, która
przekonuje, że nawet wśród największego zła można czynić dobro, że to ono
zawsze ostatecznie zwycięża.
MOJA OCENA: 7 /10
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece
DATA WYDANIA: 12 sierpnia 2020r.
LICZBA STRON: 534
TŁUMACZENIE:
Patrycja Zarawska
TYTUŁ ORYGINALNY: The Last Train to London
Pozdrawiam
Kasia
Bardzo cenię sobie książki tego rodzaju. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki o tematyce wojennej. O tych transportach coś niecoś słyszałam, ale niewiele. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie książki. Niesamowicie zachęca, dlatego zapisuję tytuł na później. :)
OdpowiedzUsuń