Pierwszy tom sagi historycznej autorstwa Charlotte Link wywarł na mnie naprawdę dobre wrażenie. Wielowymiarowe postacie, ciekawa fabuła i szerokie tło historyczne sprawiły, że wręcz nie mogłam doczekać się kontynuacji losów Felicji i jej rodziny. Dziki łubin jest utrzymany w nieco innej atmosferze niż pierwszy tom, bo też rozgrywa się w całkiem innych czasach. Lata 30-te i II woja światowa w Niemczech zostały genialnie ukazane przez autorkę i zdradzę wam w sekrecie, że drugi tom tej serii oczarował mnie dzięki temu jeszcze bardziej. ;)
Felicja, którą poznaliśmy w pierwszym tomie, jako młodą dziewczynę, a później niezależną bizneswoman, jest już tak naprawdę innym człowiekiem. Przeżycia, których doświadczyła i mężczyźni, których musiała pożegnać, odcisnęły trwałe ślady na jej psychice. Dziki łubin nie jest jednak teatrem jednego autora, tutaj wręcz trudno wskazać, kto staje się głównym bohaterem powieści, bo wszyscy są równie istotni. Obserwujemy starszą córkę Felicji – Bellę i jej zmagania z własnym sumieniem, gościmy w domu prześladowanej Żydowskiej pary przyjaciół kobiety, odwiedzamy Lulinn i jej mieszkańców, ale spotykamy też dawno niewidzianego Filipa. Razem z bohaterami odczuwamy narastające napięcie w przedwojennych Niemczech, chowamy się w berlińskich piwnicach w czasie nalotów, ale też głodni marzniemy w rosyjskich okopach.
Charlotte Link ma niesamowity dar
szerokiego spojrzenia na opisywaną rzeczywistość. Przez to, że dostarcza nam
tak wiele barwnych i różnorodnych postaci, mamy okazję, tak jakby z każdej
strony obserwować wojenne zawirowania. Autorka głęboko wnika w świadomość swoich bohaterów
i tworzy ich złożone charaktery. Tu nikt nie jest czarno-biały, przez co tak do
końca nie wiemy, czego można się jeszcze po tych postaciach spodziewać. Są ludźmi
pełnymi namiętności i wad. Dziki łubin
to nie jest książka o wojnie, ale o jej wpływie na losy i samoświadomość ludzi.
Wojna jest tutaj jakimś etapem, czymś co krzyżuje plany, uniemożliwia marzenia,
czymś co trzeba przetrwać. A przeżyć można jedynie odnajdując siłę – w
rodzinie, ale też we własnym wnętrzu.
MOJA OCENA: 9 /10
WYDAWNICTWO: Znak Horyzont
DATA WYDANIA: 14 października 2020r.
LICZBA STRON: 608
TŁUMACZENIE: Anna Makiwecka - Siudut
TYTUŁ ORYGINALNY: Sturmzeit. Wilde Lupinen
Pozdrawiam
Kasia
Czekam na tę premierę. ��
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jej ksiażki.
OdpowiedzUsuń