Wyobraźcie
sobie, że jesteście w lesie zupełnie sami. Idziecie drogą wśród powoli
przebarwiających się już liści, które szeleszczą przy każdym waszym kroku.
Nagle coś was zatrzymuje, jakieś nieokreślone uczucie, wrażenie, że ktoś was
obserwuje. Czujecie ciarki na karku, uścisk w klatce piersiowej… Odwracacie
się, by się rozejrzeć i w tym momencie, gdzieś z tyłu, z trzaskiem pęka
gałązka…
Andrew
Mayne stworzył w Naturaliście niesamowity klimat. Łatwo
nastraszyć czytelnika, ale zrobić to tak, by jednocześnie się bał i nie mógł
oderwać wzroku od tekstu, to już trudniejsza sztuka. Nie spodziewałam się, że
połączenie wątków naukowych, sensacyjnych i elementów thrillera przyniesie tak
genialne rezultaty.
Głównym
bohaterem Naturalisty jest profesor
bioinformatyki – Theo Cray. Jest on typowym genialnym naukowcem, którego wielka
inteligencja nie przekłada się na kontakty społeczne. Gdy
w okolicy, w której prowadzi badania ginie jego była studentka, postanawia
przyjrzeć się tej sprawie. Poddaje w wątpliwość, opinię że kobietę zabił niedźwiedź, a gdy
okazuje się, że ofiar jest więcej, rozpoczyna prywatne śledztwo. Wykorzystując
swój genialny umysł i nowoczesne metody badawcze, dostarcza policji coraz to
nowe dowody potwierdzające jego teorię. Stara się myśleć jak drapieżnik,
bezwzględny zabójca, ale czy to uchroni go od stania się ofiarą?
Nie
podejrzewałam, że aż tak dam się porwać tej historii.
Początek trochę namieszał mi w głowie,
bo dość ciężko przyzwyczaić się do ogromnej ilości naukowych terminów i nadążyć
za sposobem myślenia profesora. Cały czas trzeba zmuszać do pracy swoje szare
komórki, by nic nam nie umknęło, ale później to tylko procentuje. Gdy
fabuła nabiera tempa, wydarzenia tak angażują, że dosłownie książki nie da się
już odłożyć nawet na moment. Nie jest ona pozbawiona wad, małych luk i
niedociągnięć, ale w ferworze zdarzeń, w ogóle nie będzie wam to przeszkadzać,
jeśli nawet to zauważycie. Wielkim pozytywnym aspektem tej książki jest sam
Theo Cray - genialny naukowiec, którego
nie da się nie lubić. Takiego bohatera literackiego mi brakowało – zabójczo inteligentnego, przystojnego, pełnego
uroku osobistego, lekko nieporadnego w kontaktach z innymi, zabawnego, trochę
takiego w typie superbohatera. Jestem zachwycona i nie mogę się doczekać jego
kolejnych przygód.
MOJA OCENA: 8/10
WYDAWNICTWO: W.A.B.
DATA WYDANIA: 5 września 2018r.
LICZBA STRON: 478
Pozdrawiam
Kasia J.
Chyba nie dla mnie. Fabuła nie za bardzo mnie zainteresowała, chociaż ten niesamowity klimat o którym wspominasz trochę kusi :)
OdpowiedzUsuńNie nie jest powieść w klimatach po które najczęściej sięgam, ale fabuła mnie zaintereswała, więc są szanse, że przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę powieść od pierwszych zapowiedzi, ale po tej recenzji czekam jeszcze bardziej :D
OdpowiedzUsuń