Rzadko sięgam po książki, które reklamowane
są jako wzruszające. Nawet gdy widzę taki slogan na okładce, podchodzę do tego
raczej sceptycznie i nie mam żadnych oczekiwań dotyczących poziomu łez, jaki
wywoła u mnie dana lektura.
Może właśnie dlatego Czerwony notes
tak mnie zaskoczył i tak mocno poruszył – bo całkowicie się tego nie
spodziewałam. Nie byłam przygotowana na tak wielką dawkę nieprzerysowanych
emocji, które głęboko we mnie utkwiły.
Doris, główna bohaterka Czerwonego notesu jest kobietą u schyłku
życia. Ma 96 lat i czuje, że nie zostało jej już wiele czasu. Wspomina minione chwile,
burzliwe życie, bliskich ludzi, po
których został już tylko wpis w jej notesie. Postanawia spisać swoje
wspomnienia dla jedynej krewnej, która jej została – ukochanej siostrzenicy
Jenny. Jej opowieści prowadzą nas do Sztokholmu, Paryża lat 30-tych, Nowego Jorku i
bombardowanej w czasie II wojny Anglii. Wciąż żywe wspomnienia Doris
przeplatają się z jej codziennością -
pełną bólu i niewygody egzystencją
starej kobiety.
Sama jestem zdziwiona, jak bardzo
spodobała mi się książka Sofii Lundberg. Nostalgia przeplata się tu z
trzymającymi w napięciu wydarzeniami, a dobre chwile następują po tych złych. Odnalazłam tu klimat Pamiętnika N. Sparksa, i w ogóle mam
wrażenie, że Sofia Lundberg dzięki tej książce stała się dla mnie takim
skandynawskim Sparksem. Czuć tu chłód północy, nieco powściągliwsze emocje, ale
ich głębia nadal jest ogromna i mimo wzruszeń i łez, krzepią serce. Czerwony notes to nie tylko burzliwa
historia życia Doris, to też studium odchodzenia i godzenia się z końcem
wszystkiego, to opowieść o miłości, która trwa, aż do śmierci i pomimo niej.
MOJA OCENA: 9/10
WYDAWNICTWO: W.A.B.
DATA WYDANIA: 5 września 2018r.
LICZBA STRON: 335
Pozdrawiam
Kasia J.
No no bardzo zachęcająca recenzja. Dopisuję sobie tę książkę do listy Chcę przeczytać. Zapraszam do siebie na nowy post.
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :)
UsuńDzięki tej książce uświadomiłam sobie, że długie życie nie zawsze jest synonimem szczęścia oraz, że rodzina to naprawdę ogromna wartość. Samotność głównej bohaterki była taka smutna :(
OdpowiedzUsuńDokładnie :( I wielka miłość też wcale nie musi oznaczać szczęśliwego życia. :/
Usuń