Współpraca recenzencka

środa, 5 września 2018

CZERWONY NOTES, Sofia Lundberg



Rzadko sięgam po książki, które reklamowane są jako wzruszające. Nawet gdy widzę taki slogan na okładce, podchodzę do tego raczej sceptycznie i nie mam żadnych oczekiwań dotyczących poziomu łez, jaki wywoła u mnie dana lektura. Może właśnie dlatego Czerwony notes tak mnie zaskoczył i tak mocno poruszył – bo całkowicie się tego nie spodziewałam. Nie byłam przygotowana na tak wielką dawkę nieprzerysowanych emocji, które głęboko we mnie utkwiły. 

Doris, główna bohaterka Czerwonego notesu jest kobietą u schyłku życia. Ma 96 lat i czuje, że nie zostało jej już wiele czasu. Wspomina minione chwile, burzliwe życie, bliskich  ludzi, po których został już tylko wpis w jej notesie. Postanawia spisać swoje wspomnienia dla jedynej krewnej, która jej została – ukochanej siostrzenicy Jenny. Jej opowieści prowadzą nas do Sztokholmu,  Paryża lat 30-tych, Nowego Jorku i bombardowanej w czasie II wojny Anglii. Wciąż żywe wspomnienia Doris przeplatają się z jej codziennością  - pełną bólu i  niewygody egzystencją starej kobiety. 


Sama jestem zdziwiona, jak bardzo spodobała mi się książka Sofii Lundberg. Nostalgia przeplata się tu z trzymającymi w napięciu wydarzeniami, a dobre chwile następują po tych złych. Odnalazłam tu klimat Pamiętnika N. Sparksa, i w ogóle mam wrażenie, że Sofia Lundberg dzięki tej książce stała się dla mnie takim skandynawskim Sparksem. Czuć tu chłód północy, nieco powściągliwsze emocje, ale ich głębia nadal jest ogromna i mimo wzruszeń i łez, krzepią serce. Czerwony notes to nie tylko burzliwa historia życia Doris, to też studium odchodzenia i godzenia się z końcem wszystkiego, to opowieść o miłości, która trwa, aż do śmierci i pomimo niej. 

MOJA OCENA:  9/10

WYDAWNICTWO: W.A.B.
DATA  WYDANIA: 5 września 2018r.
LICZBA STRON: 335

Pozdrawiam
Kasia J.


4 komentarze:

  1. No no bardzo zachęcająca recenzja. Dopisuję sobie tę książkę do listy Chcę przeczytać. Zapraszam do siebie na nowy post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki tej książce uświadomiłam sobie, że długie życie nie zawsze jest synonimem szczęścia oraz, że rodzina to naprawdę ogromna wartość. Samotność głównej bohaterki była taka smutna :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :( I wielka miłość też wcale nie musi oznaczać szczęśliwego życia. :/

      Usuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)