Współpraca recenzencka

piątek, 9 marca 2018

KREDZIARZ, C.J. Tudor



Ostatnio największą ochotę obok czytania książek historycznych, różnego rodzaju sag rodzinnych mam na thrillery psychologiczne. Dlatego też, nie mogłam przejść obojętnie obok Kredziarza, tym bardziej, że jego okładka od razu przykuła mój wzrok, a grafika niezwykle zaintrygowała. Czy to naprawdę tak dobra książka, jak wszyscy mówią?

Dwunastoletni Ed należy do paczki przyjaciół, którzy za pomocą narysowanych symboli przekazują sobie informacje. W trakcie wakacji w ich mieście dochodzi do nieszczęśliwego wypadku w wesołym miasteczku, który na zawsze naznaczył losy wielu ludzi.  Odnalezione ciało dziewczynki zmieniło beztroskie lato w szybki kurs dojrzewania i nic już nie było takie jak wcześniej. Po trzydziestu latach Ed znowu dostaje dziwną informację zapisaną kredą i przeszłość powraca do niego ze zdwojoną siłą…


Bardzo ciężko  opowiedzieć coś o fabule Kredziarza, nie zdradzając jakichkolwiek istotnych szczegółów. Wynika to pewnie też z tego, że nie odnalazłam w tej książce jednego głównego, najsilniej zarysowanego wątku, wokół którego oscylowały by inne, poboczne. To raczej zlepek kilku mniejszych, które się za siebie zazębiają, tworząc tę historię. Mam jednak wrażenie, że nie było to najlepsze posunięcie ze strony autora. Pomimo tego, że cała historia jest naprawdę świetna, napisana w bardzo przystępny sposób, coś nie do końca mi tu zagrało. Tak jakby nie wszystkie części układanki idealnie do siebie pasowały. To wprowadza do głowy jakiś chaos, rozedrganie i sprawia, że nie da się tak do końca wniknąć w tę książkę. 

W Kredziarzu bardzo ujął mnie klimat lat 80-tych jaki stworzył w nim autor. To, plus młodzi bohaterowie i tajemnicza, nierozwiązana sprawa przypomina mi modne ostatnio seriale w typie Stranger Things. Nie mogę powiedzieć, że nie jest to dobry thriller, bo jest i to bardzo, ale czegoś mi tu zabrakło, takiej kropki nad „i”, żebym mogła powiedzieć, że jest świetny. 

 MOJA OCENA:  7/10

WYDAWNICTWO:  Czarna Owca
DATA  WYDANIA: 28 lutego 2018r
LICZBA STRON: 384
TYTUŁ ORYGINALNY: The Chalk Man

pozdrawiam
Kasia J



10 komentarzy:

  1. Nie dziwie się, że okładka przyciągnęła Twój wzrok. Mój również :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka już na mojej półce. Ciekawe jakie będą moje odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam podobne odczucia. Było ciekawie, ale tego czegoś zabrakło, żeby było super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele osób mówi,że jest mega <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno po niego sięgnę, też lubię takie pozycje:)
    https://slonecznastronazycia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)