To
podobno książka jakiej świat nie
widział. Cały projekt multimedialny z nią związany jest rzeczywiście niezwykły
i opiera się na grze, w której do wygrania jest 500 000 dolarów
amerykańskich. Ale, czy warstwa literacka jest naprawdę tak dobra i
oryginalna…?
Na początku książka nieco oszałamia
ilością wiedzy, jaką należy sobie przyswoić, by zrozumieć, o co tu chodzi.
Trzeba z wielu szczegółów wyłuskać jej główny wątek, fabuła bowiem podzielona
jest na wiele rozdziałów, w których główną rolę odgrywa któryś z 12 Graczy.
Wywodzą się oni od starożytnych ludów i mają od 13 do 19 lat. Nie posiadają nadprzyrodzonych zdolności, ale
do zagrania w Endgame byli przygotowywani prawie przez całe swoje życie. Ich
Wezwanie poprzedza seria uderzających w Ziemię meteorytów. By ocalić ludzkość muszą zdobyć trzy Klucze:
Ziemi, Niebios i Słońca . Walka jest zacięta, na śmierć i życie, a areną jest
cały świat.
Starożytne wierzenia przeplatają się
tutaj z nowoczesną technologią. Akcja od samego początku niemal galopuje,
zaskakuje niezwykłymi zwrotami, burzy ułożony przed chwilą obraz świata. Dużym
atutem książki są jej bohaterowie – wyraziści, świetnie nakreśleni i, co według
mnie ważne, niejednoznaczni. Pewnie wiele osób zjeży się, gdy w trakcie
czytania Endgame natknie się na typowy trójkąt miłosny. Jednak, mimo tego, że
może nieco schematyczny, dodaje jednak książce jakiegoś takiego uroku,
urzeczywistnia ją. No i co to by była za książka bez miłości…;)
Czytając Endgame ciężko uniknąć
porównań do innych książek z gatunku fantasy/powieści dystopijnych. Od razu na
myśl przychodzi trylogia Igrzyska śmierci, jednak moim zdaniem do tych książek
jeszcze Endgame nieco brakuje. Jeśli jednak kolejna część utrzyma ten poziom,
będzie równie pasjonująca, to z ogromną chęcią po nią sięgnę, tym bardziej, że
zakończenie pierwszego tomu jest naprawdę zagadkowe.
Książkę uzupełniają liczne grafiki,
obrazki i znaki. Ma ona dość nietypowy układ edytorski, który jednak nie
utrudnia czytania. Wszystko to, może być kluczem do rozwiązania zagadki. A wy,
macie ochotę zagrać w Endgame? ;)
·
TYTUŁ
ORYGINALNY: Endgame, The Colling
·
WYDAWNICTWO
: Sine Qua Non
·
DATA
WYDANIA : 2014
·
LICZBA
STRON : 496
· KOMU
POLECAM : Wielbicielom fantastyki,
książek przygodowych, dystopijnych, ale tak w zasadzie, to polecam wszystkim,
bo to ciekawe doświadczenie czytelnicze:)
Książka
ma naprawdę niesamowitą, złocistą okładkę, dlatego też dodaję ją do wyzwania
OKŁADKOWE LOVE. :)
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.
Kasia J.
To prawda, okładka jest niesamowita, mieni się złotem... Rewelacyjna lektura, czekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Ja również czekam na następny tom:)
UsuńOkładka jest fenomenalna i liczę na równie pasjonującą lekturę ;) Najbardziej cieszę się z tego, że mam tę książkę i wkrótce zacznę ją czytać. Bardzo mi się podoba Twoja recenzja i to, że podkreśliłaś to na co najbardziej liczę - wątek miłosny ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie wątek miłosny w książkach jest bardzo ważny:) mam nadzieję, że Endgame spodoba Ci się tak jak mi:)
UsuńJakoś ta książka do mnie nie przemawia, ale kto wie może kiedyś się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, a może akurat ci się spodoba:)
UsuńHm, intryguje mnie od jakiegoś czasu ta książka. Z chęcią bym się z nią zapoznała, ale w sumie nie jest to aż tak silna chęć, żebym kasę na to złote tomiszcze wydawała. Na razie sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wpadnie ci w ręce:) wtedy przeczytaj, myślę, że ci się spodoba:)
UsuńMam ją na oku od momentu ujrzenia jej w zapowiedziach wydawniczych...
OdpowiedzUsuńWięc ją łap, bo jest tego warta;)
UsuńSama nie wiem, może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSkuś się, polecam:)
UsuńAleż Ci zazdroszczę przeczytania tej książki. Muszę ją mieć.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę - musisz tę książkę przeczytać;))
UsuńOkładka jest interesująca, ale samą książką raczej nie jestem zainteresowana. Chociaż, kto wie? Może pewnego dnia.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nigdy nie mów "nigdy";)
UsuńNie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale jakoś nie mam do niej przekonania. Niby prezentuje się ciekawie, mimo to nie ''zaiskrzyło''. Ostatnio po prostu zrobiłam się bardzo wybredna :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie zaiskrzyło, ale może kiedyś cię jeszcze natchnie na tę książkę:)
Usuń