Kluczem do dobrego reportażu jest
z pewnością dobry, chwytliwy temat. Ale to tak naprawdę dopiero początek, bo
ważne jest jak autor go rozwinie, w jaki sposób przedstawi i jak bardzo
zaangażuje się w trakcie zbierania informacji. Klasyczny reportaż powinien
cechować się obiektywizmem, ale ja zdecydowanie wolę, gdy przez warstwę
merytoryczną przebija osobowość autora. Rzetelność wcale nie musi oznaczać
braku emocji. Mikołaj Podolski przykuł moją uwagę tematem, którym przez pewien
czas żyła prawie cała Polska. Czy jego realizacja jest warta polecenia?
Sprawa „łowcy nastolatek” sięga
początku lat dwutysięcznych. Przełomem w niej stało się samobójstwo
czternastoletniej Anaid, które próbowano zamieść pod dywan. Kto i dlaczego chroni łysego
osiłka, który napastuje nastolatki i proponuje im pracę? Dlaczego przez tyle
lat nie udaje mu się postawić żadnych zarzutów, chociaż pokrzywdzonych
dziewcząt nie brakuje? Mikołaj Podolski z wielką odwagą prezentuje temat, który
wpuszcza nas za kulisy trójmiejskiego półświatka. To on od początku zajmował
się sprawą „Krystka”, z niemal detektywistyczną precyzją śledził jego poczynania
i odkrywał kolejne powiązania, między inny ze słynną już Zatoką Sztuki i tzw.
dyskotekowym baronem. Wątki łączą się z zaginięciem Iwony Wieczorek, mafią
lekową i handlem ludźmi. Finał tej historii dokonał się na początku tego roku,
chociaż wyrok w sprawie „Krystka” jeszcze nie zapadł…
Mikołaj Podolski niezwykle
skrupulatnie opisuje całą sprawę. Krok po kroku przeprowadza nas przez meandry
dziennikarskiego śledztwa, nie bojąc się nazywać rzeczy po imieniu. W tę historię wplata też własną
perspektywę i skutki, nie tylko te prawne, jakie odcisnęła ona na jego życiu. Trochę
przeszkadzało mi nagromadzenie szczegółów i faktów, ale rozumiem, że w takiej
tematyce liczy się przede wszystkim rzetelność i prawda. Nie znajdziemy tu
żadnego fabularyzowania, podkolorowanych opisów, czy ubarwionych dialogów.
Pewnego rodzaju oschłość wypowiedzi wprowadza nieprzyjemne uczucie lęku, ale
sprawia też, że w pełni wierzy się autorowi.
MOJA OCENA: 7 /10
WYDAWNICTWO: W.A.B
DATA WYDANIA: 29 lipca 2020r.
LICZBA STRON: 298
Pozdrawiam
Kasia
To bardzo elektryzujący temat. Chętnie poczytam. Choć ja akurat jestem zdania, że w reportażach autor powinien zachować subiektywne opinie dla siebie i trzymać się suchych faktów.
OdpowiedzUsuńChciałabym bardzo, aby ta książka trafiła w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki. Na pewno kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Już sam tytuł mnie zaintrygował. Dopisuję tytuł do listy, bo lubię reportaże.
OdpowiedzUsuń