Szeptacz
miał być niezwykle intrygującym, przerażającym thrillerem, który wciąga od
pierwszych stron. Jednak, chociaż czytałam go w sprzyjających tej atmosferze
warunkach, bo pod koniec października, nie zrobił na mnie aż tak wielkiego
wrażenia. Jest
mrocznie, momentami strasznie, ale cała intryga nie do końca mnie porwała, choć
cała koncepcja książki jest bardzo zgrabna i dobrze wykonana.
Tom Kennedy wraz z synkiem
przybywa do Featherbank, by właśnie tutaj rozpocząć nowe życie po śmierci żony.
Nie do końca radzi sobie z samotnym rodzicielstwem, z nadwrażliwym synem i
traumą, która ich spotkała. Ma nadzieję, że nowy początek w sennym miasteczku
sprawi, że oboje odzyskają spokój. Tę
ułudę przyjaznej atmosfery burzy jednak
zaginięcie kilkuletniego chłopca i powrót sprawy sprzed lat – mordercy, przez
prasę nazwanego „Szeptaczem” , który szeptem przywoływał swoje ofiary, porywał
je i zabijał. I chociaż ten potwór od lat siedzi już w więzieniu, nowa sprawa
niepokojąco przypomina zbrodnie sprzed lat z jego udziałem. Czy Tom i jego syn
będą w stanie zacząć w Featherbank nowe życie, czy może, to miejsce przyniesie
im nowe tragedie?
Szeptacz
i cała siła tej książki, opierają się głównie na
atmosferze niedopowiedzeń, ogólnego rozbicia, przerażenia i stopniowego
budowania napięcia. To wyszło autorowi świetnie. Jednak zabrakło mi tu
skupienia się na samej zbrodni. Szczególnie
w pierwszej części książki, porwanie chłopca staje się jedynie pretekstem do
przedstawienia zbrodni sprzed lat, zawiązania akcji. Trochę szkoda, że nie mamy
okazji uczestniczyć w śledztwie, razem z policjantami przeczesywać miasteczka w
poszukiwaniu śladów zaginionego chłopca. Końcówka książki zdecydowanie ratuje
całość. Jest o wiele bardziej emocjonująca, autor dopuszcza nas do samego
środka akcji, dzięki czemu zbrodnia nabiera rzeczywistych rozmiarów.
Szeptacz zdecydowanie jest dobrze
napisanym, poprawnym thrillerem ze świetną atmosferą. Mnie jednak trochę
zawiódł, bo liczyłam na większe emocje i głębsze doznania. O wiele bardziej
lubię niemal uczestniczyć w śledztwie, niż tylko o nim słyszeć.
MOJA OCENA: 7/10
WYDAWNICTWO: Muza
DATA WYDANIA: 16 października 2019r.
LICZBA STRON: 478
Pozdrawiam
Kasia
J.
Na pewno będę czytała tę książkę i mam wobec niej naprawdę duże oczekiwania. 😊
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka i mam ją od jakiegoś czau na swojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuń