Współpraca recenzencka

czwartek, 7 listopada 2019

MAŁE KOBIETKI, Louisa May Alcott



Gdy byłam mała uwielbiałam historie z przeszłości. Z fascynacją wsłuchiwałam się w opowieści mojej prababci o jej dzieciństwie i młodości, zaczytywałam się powieściami Lucy Maud Montgomery i pasjami oglądałam Doktor Quinn. Klimat, który tak mnie wtedy wciągnął i zaintrygował odnalazłam w Małych kobietkach i była to dla mnie cudowna, i nostalgiczna wycieczka w przeszłość. Prostoduszność, otwartość i dobroć głównych bohaterek stała się balsamem na moje zmęczone codziennością serce. 

Małe kobietki, to klasyczna powieść II połowy XIX wieku. Pani March wraz z czterema córkami zmaga się z codziennością podczas nieobecności męża, który wyruszył na wojnę secesyjną. Dziewczęta różnią się od siebie jak ogień i woda. Najstarsza Meg jest najbardziej odpowiedzialna, ale często gubi ją jej próżność. Jo, jest małym łobuziakiem o porywczym charakterze, ale wielkim sercu. Najbardziej nieśmiała jest Beth, obdarzona wielkim talentem muzycznym i niezmierzonymi pokładami empatii. Amy, jak to zazwyczaj z najmłodszymi w rodzeństwie bywa, jest nieco rozpieszczona, ale dla swoich sióstr oddała by serce.  Wszystkie, wraz z ukochaną mamą czekają na powrót ojca, umilając sobie codzienne obowiązki zabawą, śmiechem i wspólnie spędzanym czasem. 

 
Powieść Louisy May Alcott jest książką napisaną klasycznym, pięknym językiem. Autorka nie raz zwraca się do swoich czytelników, co jeszcze wzmaga poczucie takiego staromodnego, oldschoolowego stylu, oczywiście w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ja tę powieść smakowałam powoli i delektowałam się nią. Jest idealna na spokojny wieczór pod kocem, z kubkiem ciepłej herbaty. Czar i entuzjazm panienek March sprawiają, że nawet po ciężkim dniu rzeczywistość wygląda jakoś jaśniej.

MOJA OCENA:  9/10

WYDAWNICTWO: MG
DATA  WYDANIA:  2 października 2019r.
LICZBA STRON: 464



Pozdrawiam
Kasia J.

2 komentarze:

  1. Tak, klasyka... ale ja jeszcze nie znam tej książki! Zatem powinnam nadrobić :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni raz czytałam już bardzo dawno temu, ale dalej tę książkę pamiętam i mam do niej sentyment. A i też od czasu do czasu lubiłam "Doktor Quinn" oglądać :).

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)