Z pewnością dobrze wiecie, że
książki medyczne to stały element mojej biblioteczki. Uwielbiam wszelkiego
rodzaju opowieści lekarzy, pielęgniarek, ale też lektury zmierzające nieco
bardziej w popularnonaukową stronę.
Wydawało mi się, że książka Leah Hazard niczym nie może mnie zaskoczyć, że
będzie wciągająca, ciekawa, ale… po prostu jedną z wielu. Okazało się jednak,
że nie doceniłam na początku tej niepozornej lektury, wzbudziła ona bowiem we
mnie taki ogrom emocji, tak mocno poruszyła wszystkie moje czułe struny, że z
pewnością nie zapomnę jej na długo.
Leah Hazard wychowała się w
Stanach Zjednoczonych, ale swoje dorosłe życie związała z Wielką Brytanią.
Chociaż miała ciekawą pracę w telewizji, wychowywała z mężem dwie córki,
postanowiła poszukać nowej ścieżki zawodowej. Ukończyła trzyletnie szkolenie i
została dyplomowaną położną. W
swojej książce opowiada o etapach dojścia do tego zawodu, o jego blaskach i
cieniach. Razem z Leah uczestniczymy w dyżurach na porodówce, czy oddziale tzw.
Selekcji. Pozwala nam zajrzeć tam w chwilach napięcia, stresu, zagrożenia
życia, ale też w tych pięknych, pełnych wdzięczności i radości z
nowonarodzonego życia. Mimo faktu, ze autorka opisuje realia brytyjskie,
polskie czytelniczki nie powinny czuć się zagubione, bo redakcja książki
zadbała o to, by tłumaczyć wszelkie rozbieżności i pokazywać, jak to wygląda w polskim
systemie ochrony zdrowia.
Książka Leah Hazard ogromnie
przypominała mi serię filmów dokumentalnych o położnych, które kiedyś wręcz
nałogowo oglądałam w angielskiej telewizji. Autorka wszystkie wydarzenia przedstawia
niezwykle obrazowo, niemal filmowo.
Stara się być obiektywna i pokazywać nie tylko wady zawodu, ale też jego piękne
strony. Z jej słów wyraźnie wynika, że bycie położną nie jest dla każdego, że
poświęcenie się tej roli może ogromnie oddziaływać na całym życiu kobiety, na
jej zdrowiu fizycznym i psychicznym. To zawód wymagający poświęcenia, ogromnych
pokładów empatii, ale też grubej skóry i ochronnego pancerza. Przyczyn
negatywnego postrzegania położnych przez społeczeństwo, upatruje w
niedoskonałym, a wręcz momentami wadliwym systemie ochrony zdrowia. Wśród bólu,
niezrozumienia, na permanentnie przeludnionych i niedofinansowanych oddziałach
położne codziennie walczą, by na świat przychodziły zdrowe dzieci i by ich
matki rodziły w jak największym komforcie.
MOJA OCENA: 10/10
WYDAWNICTWO: W.A.B
DATA WYDANIA: 5 czerwca
2019r.
LICZBA STRON: 320
TYTUŁ ORYGINALNY: Hard
Pushed. A Midwife’s Story
Pozdrawiam
Kasia
J.
Skoro tak bardzo wysoko oceniasz tę książkę, to ja chcę ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuń10/10 wow. Muszę przyznać, że rzadko kiedy spotykam się z tak wysokimi notami. Zazwyczaj są one wydawane albo przez początkujących recenzentów albo ludzi, których książki naprawdę doświadczyły. Tutaj w grę wchodzi ta pierwsza opcja , więc jak można odmówić?
OdpowiedzUsuńCzytanka na Dobranoc