Do tej pory książki Sue Monk Kidd
mnie urzekały, oczarowywały i pochłaniały bez reszty. W przypadku Opactwa świętego grzechu miałam na początku nieco wątpliwości, bo
ta powieść wydawała mi się całkowicie inna niż pozostałe, zaczynając od
tematyki, a na czasach w których rozgrywa się akcja kończąc. Obawiałam się, że ta książka nie skradnie
mojego serca, a ja zawiodę się na jednej z moich ulubionych autorek. Czy tak
się stało? Przeczytajcie ;).
Główną bohaterką książki jest
Jessie – kobieta w średnim wieku, nieco znudzona życiem. Kłopoty z matką
sprawiają, że musi wrócić na niewielką wyspę na której się wychowała. Ta wyprawa przywołuje demony z
przeszłości, rozgrzebuje nie do końca odkrytą tajemnicę śmierci jej ojca i
sprawia, że kobieta przekonuje się, co jest najważniejsze w życiu. Jej romans z
zakonnikiem z miejscowego klasztoru nie jest typową historią o miłości. Jest
raczej opowieścią o poszukiwaniu energii, impulsu do przeżywania mocniejszych
emocji, do odnalezienia siebie. U Sue Monk Kidd nic nie jest łatwe i podane
wprost, dlatego też miłość i jej wszystkie odcienie są raczej plątaniną różnych
skomplikowanych emocji, niż słodkim zapomnieniem.
Muszę szczerze przyznać, że nie
polubiłam główniej bohaterki. Nie rozumiałam jej wyborów ani jej rozterek. Być może wynika to z różnicy
wieku pomiędzy mną a Jessie, a może po prostu nie nadajemy na tych samych
falach ;) Jednak, jeśli chodzi o inne postacie kobiece to w tym wypadku Sue
Monk Kidd mnie nie zawiodła. Nieco oderwana od rzeczywistości matka Jessie, jej
przyjaciółki - Kat i Hepzibah, to intrygujące, wielowymiarowe bohaterki, które
tworzą ten charakterystyczny dla autorki klimat kobiecej społeczności.
Mężczyźni, mimo, że jest ich sporo, to schodzą gdzieś na drugi plan, tworząc
tło, dla nietuzinkowych kobiet.
Legenda o Senarze – świętej,
która kiedyś była syreną, jest smakowitym dodatkiem, który idealnie oplata
rzeczywiste wydarzenia, spaja je i tworzy pewnego rodzaju klamrę. Niesamowity klimat targanej
wichurami wyspy, opowieści o syrenach, zabytkowy klasztor Benedyktynów,
tajemnicza śmierć sprzed lat i miłość rodem z Ptaków ciernistych krzewów… Hmm, chyba nie muszę dodawać nic
więcej. ;) Opactwo świętego grzechu,
to świetna książka, w której odnajdziecie tak charakterystyczną dla Sue Monk
Kidd atmosferę nieuchwytnej głębi.
Na
podstawie książki powstał film pt. Tron
syreny, z Kim Basinger w roli głównej.
MOJA OCENA
: 8/10
·
TYTUŁ ORYGINALNY : The Mermaid Chair
·
TŁUMACZENIE : Andrzej Szulc
·
WYDAWNICTWO : Wydawnictwo Literackie
·
LICZBA STRON : 345
·
DATA WYDANIA : 8 października 2015r.
·
KOMU POLECAM : Wszystkim wielbicielom
twórczości Sue Monk Kidd, a takrze tym, którzy mają ochotę na nieco
trudniejszą, zmuszającą do przemyśleń opowieść przeplataną legendą o syrenie.
Za
możliwość przedpremierowego poznania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Literackiemu.
Recenzje książek Sue Monk Kidd w
Mirabelkowej Biblioteczce:
Kasia J.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMój egzemplarz czeka na półce aż po niego sięgnę i po przeczytaniu Twojej świetnej recenzji coś czuję, że niedługo się na niego skuszę :) Mam nadzieję, że i mnie Sue Monk Kidd nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Mam nadzieję, że spodoba ci się równie mocno jak mi :)
UsuńCzytałam tylko "Sekretne życie pszczół", ale mam ochotę również na inne :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCzytałam tylko jedną książkę autorki ale na tym nie koniec.
OdpowiedzUsuńJa też po pierwszym spotkaniu z autorką miałam ochotę na więcej ;)
UsuńPóki co mam w planach książkę "Sekretne życie pszczół". A potem zobaczę.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od "Czarnych skrzydeł" i tę darzę największym sentymentem, ale wszystkie bardzo lubię. :)
UsuńTeż jestem już po lekturze, a moja recenzja już wkrótce. Zdradzę jednak, iż miałam podobne wątpliwości, a książka zdecydowane pozytywnie mnie zaskoczyła. Sue Monk Kidd zdecydowanie tworzy niecodzienne opowieści, które wprost uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa również :) Czekam zatem na twoją recenzję :)
UsuńMasz bardzo ślicznego bloga :)
OdpowiedzUsuńCHCE SIĘ ŻYĆ-BLOG
Dziękuję :* Jak miło mi się zrobiło :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale na pewno będę chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam zacząć od "Czarnych skrzydeł " i jak pokochasz ten klimat to już nie będziesz chciała go opuszczać :)
UsuńNaprawdę różne opinie widzę na temat tej książki. Na razie podziękuję. Chociaż czytałam "Czarne skrzydła" i byłam zachwycona. Następnie chciałabym jednak sięgnąć po "Sekretnie życie pszczół" tej autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Myślę, że jak przeczytasz "Sekretne życie pszczół" to będziesz miała ochotę na kolejne spotkanie z tą autorką i wtedy się skusisz ;)
UsuńBrzmi bardzo intrygująco, chociaż przyznam, że najpierw chciałabym bliżej poznać "Sekretne życie pszczół".
OdpowiedzUsuńSekretne życie pszczół to najlepszy wybór , tak na początek znajomości z panią Kidd ;)
UsuńNie przekonuje mnie ta książka, coś czuję, że mnie również bohaterka niespecjalnie przypadłaby do gustu. Jednak o prozie Sue Monk Kidd słyszałam dużo dobrego i muszę się w końcu przekonać o tym na własnej skórze. Jeśli chodzi o "Sekretne życie pszczół" widziałam ekranizację, więc myślę, że zacznę od "Czarnych skrzydeł" ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ja też miałam obawy przed tą książką. ;) Zacznij od Czarnych skrzydeł, a jak polubisz ten klimat to skuś się i na tę książkę :)
UsuńA mnie coś autorka nie przekonała swoimi dwiema wcześniejszymi powieściami, wiec trzeciej już raczej nie będę czytać ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, klimat który tworzy ta autorka nie każdemu przypada do gustu. ;)
UsuńTeraz Kasiu to trochę się boję, że mi się nie będzie podobała. Mam ją i wkrótce sprawdzę czy moje obawy były słuszne :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie będziesz miała wrażenia po tej książce. Czarnych skrzydeł nie przebija, ale jest naprawdę dobra :)
UsuńPięknie wydane są te powieści Sue:) Romansik z zakonnikiem? Brzmi gorąco i zakazanie:)
OdpowiedzUsuńTrochę mogło być więcej tego romansu ;) A to wydanie naprawdę jest śliczne :)
UsuńMam w planach tę powieść, zachęciłaś mnie jeszcze bardziej, aczkolwiek mam nadzieję, że lepiej zrozumiem postępowanie głównej bohaterki.
OdpowiedzUsuńBędziesz już wiedziała czego się spodziewać, więc myślę że lepiej się wczujesz w tę bohaterkę :)
UsuńCzytałam książkę i przyznam, że wielką sympatią też darzyłam przyjaciółki z wyspy.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły Kidd te panie :)
UsuńNo proszę! Nie miałam pojęcia, że ta książka jest zekranizowana! Będę musiała się przyjrzeć temu filmowi bliżej, ale po tym jak poznam powieść, co planuję oczywiście zrobić, tylko pewnie nieprędko, z uwagi na chroniczny brak czasu. :)
OdpowiedzUsuńNiemniej, sam klimat wyspy mnie bardzo ciekawi, zwłaszcza jeśli gdzieś tam z boku, będziemy mieć jeszcze opactwo. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Polecam :) Jestem bardzo ciekawa jak ci się spodoba ta książka:)
UsuńA film ja też planuję obejrzeć :)
Miałam okazję czytać ją dość dawno temu. Ale niestety wtedy nie zrobiła na mnie jakiegoś dużego wrażenia. Miło wspominam czas spędzony z lekturą, ale mnie nie powaliła. Te wznowienia z Literackiego są fantastyczne, więc myślę że znów się skuszę i odświeżę sobie tę książkę. Może tym razem moje wrażenia z lektury będą inne :). Wiem tyle, że na pewno jest to najsłabsza książka w dorobku Sue Monk Kidd.
OdpowiedzUsuńCzarne skrzydła mnie oczarowały, ta książka też jest niezła, ale masz rację, nie aż tak dobra jak pozostałe.
UsuńTe wydania naprawdę są świetne, Wydawnictwo zrobiło dobrą robotę :))
Bardzo profesjonalna, użyteczna recenzja. A książkę mam zamiar przeczytać w bliskiej przyszłości, bo uwielbiam twórczość Sue.
OdpowiedzUsuńDruga Strona Książek
Dziękuję za miłe słowa:)
UsuńJeśli uwielbiasz klimat jaki tworzy ta autorka, to jestem pewna, że książka ci się spodoba:)
"Czarne skrzydła" bardzo mi się podobały, dlatego zainteresowałam się tym tytułem, jak tylko dowiedziałam się, że wychodzi. Nie wiem czy ta tematyka mnie przekona, ale na pewno sięgnę żeby się o tym przekonać :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz styl Kidd to jestem pewna, że i w tej książce odnajdziesz coś dla siebie. :)
UsuńTak książka jest taka inna, a jednocześnie taka podobna do pozstałych... Nie podoba mi się niedojrzałość bohaterki, w końcu ona ma 50 lat, a zachowuje się jakby miała 20 mniej ;)
OdpowiedzUsuńJestem w połowie, może mnie zaskoczy? I gdzie ta eutanazja, hmm?
Masz rację, mnie ta bohaterka też irytowała ;)
OdpowiedzUsuńA tej eutanazji pewnie bym nie zauważyła, gdyby nie opis na okładce ;)