Wyobraźcie sobie nadmorskie
miasteczko po sezonie, smagane zimnym wiatrem uliczki, pachnące morzem i lasem. Małomiasteczkowe plotki roznoszą
się tam niczym choroby zakaźne, a historie sprzed lat są nadal przeżywane i
nikt o nich nie zapomina. Hanna Kowalewska kolejny raz zabiera nas do świata
Inki i zimnej Jantarnii. Czy ta podróż okaże się na tyle przyjemna, by zatrzeć
bolesne emocje, które oblepiają człowieka grubą warstwą?
Po śmierci Berty Inka zaczyna
powoli odkrywać swoją przeszłość. Dwadzieścia lat temu bliscy zamknęli przed
nią ten rozdział, ukryli prawdę o matce. Dziś, dorosła już Inka musi zmierzyć
się z legendą o własnej matce, ale też z plotkami i człowiekiem, który chce
kontrolować jej życie.
Próbuje tworzyć związek i jednocześnie być wolna. Nieprzychylni mieszkańcy
Jantarnii niczego nie ułatwiają, a jej smagane wiatrem uliczki kryją jeszcze
wiele tajemnic. Prawie stuletnia Weronika nadal stara się opiekować swoimi
zwierzętami, choć drzwi do tamtego świata są już uchylone…
Hanna Kowalewska potrafi
przepięknie malować słowem i tworzyć niepowtarzalny klimat, pełen wewnętrznego
napięcia, nostalgii, pachnący morskim powietrzem i ludzkim rozgoryczeniem. Nie jest go łatwo udźwignąć, bo
przygniata czytelnika, nie dając szansy na radosne zakończenie. Jednocześnie
jednak hipnotyzuje i wciąga, do tego świata pogmatwanych relacji, trudnych
emocji i nieoczywistych zależności. To świat trochę magiczny, liryczny, ale
jednak boleśnie realny.
MOJA OCENA: 7/10
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie
DATA WYDANIA: 31 października 2018r.
TOM: 2
LICZBA STRON: 563
MOJĄ RECENZJĘ PIERWSZEGO TOMU ZNAJDZIECIE TUTAJ
Pozdrawiam
Kasia J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)