Współpraca recenzencka

sobota, 19 października 2019

KASZTANOWY LUDZIK, Soren Sveistrup



Kasztanowy ludzik nieźle namieszał na rynku wydawniczym jeszcze przed swoją premierą. To za sprawą tej publikacji i akcji zbierania kasztanów, tysiąc bibliotek w Polsce otrzyma darmowe książki. Ale Kasztanowy ludzik, to przede wszystkim kryminał – świetnie napisany, utrzymany w chłodnym skandynawskim stylu, przesiąknięty strachem i zapachem wilgotnych liści. 

Główną oś Kasztanowego ludzika stanowi seria zabójstw w Kopenhadze. Młode kobiety zostają w bestialski sposób okaleczone i pozbawione życia. Na miejscu zbrodni śledczy za każdym razem odnajdują figurkę z kasztanów, która wiąże tę sprawę z zaginięciem córki pani minister spraw socjalnych. Thullin wraz z oddelegowanym z Europolu Hessem próbują wyprzedzić mordercę, by nie zginęły kolejne kobiety. Czy uda im się odnaleźć sprawcę okrzykniętego przez prasę „Kasztanowym ludzikiem”? I jaki związek mają zabójstwa młodych kobiet z zaginięciem dziewczynki sprzed roku?


Intryga wokół której toczy się akcja książki składa się z wielu małych, pozornie błahych tropów. Razem ze śledczymi próbujemy rozwikłać zagadkę „Kasztanowego ludzika”, powoli i mozolnie budujemy tę historię, która momentami mrozi krew w żyłach. Czytanie tej książki wymaga uwagi, skupienia na akcji, bo wystarczy chwila rozproszenia, by umknął nam jakiś ważny szczegół. Nie jestem fanką skandynawskiej literatury, ale w tym wypadku bardzo mi się podobał ten zimny, surowy klimat książki. Świetnie współgra z jesienną aurą i atmosferą napięcia, jakiegoś oczekiwania na nieuniknione. Ta surowość przekłada się również na bohaterów. Autor nie ułatwia nam ich poznania, dozuje informacje i wielu rzeczy musimy się po prostu domyślić. Udaje mu się jednak stworzyć niezwykle wyraziste postacie i to nie tylko te główne, ale również poboczne, które świetnie dopełniają całość. 

Kasztanowy ludzik, to z pewnością książka, której długo nie zapomnę. I to nie tylko dlatego, że jest tak opasłym tomem, że nadgarstek boli od jej trzymania ;), ale przede wszystkim z powodu świetnie zarysowanej intrygi. Ona ma swoje wady, bo jeden z wątków nie przekonał mnie tak na sto procent, ale zdecydowanie wynagrodził mi to chłodny, przeszywający skandynawski klimat. 

MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO: W. A. B.
DATA  WYDANIA:  2  października 2019r.
LICZBA STRON: 560

Pozdrawiam
Kasia J.


3 komentarze:

  1. Książka kusi mnie i intryguje już od momentu zapowiedzi, więc na pewno będę ją czytała.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostałam propozycję przeczytania tej książki przedpremierowo i się nad nią zastanawiałam. Jednak nie zdecydowałam się ze względu na to, że mogłam się nie wyrobić z jej przeczytaniem, ale mam nadzieję, że nadrobię lekturę tej książki za jakiś czas :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Prędzej czy później przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)