Kilkanaście lat temu JP Delaney
napisał powieść o aktorce, która bierze udział w tajnej operacji policyjnej,
ale nie odniosła ona sukcesu. Później, gdy jego Lokatorka zyskała status bestsellera, postanowił spróbować wydać ją
jeszcze raz, wzbogacając historię o nowe elementy. I to był strzał w
dziesiątkę! W żywe oczy, to wciągający thriller
psychologiczny z elementami grozy, morderstwem na czele i dziwną, przerażającą
miłością. To właśnie to czego JP Delaney
potrzebował do osiągnięcia sukcesu i na co czekali jego czytelnicy.
Główną bohaterką W żywe oczy jest Claire, aktorka o wielu
twarzach, której kłamstwo przychodzi z łatwością. Problemy finansowe zmuszają
ją do pracy, w której musi wykorzystać swój talent. Zatrudniająca ją firma prawnicza
zleca jej zdemaskowanie i dostarczenie dowodów zdrady męża jednej z klientek.
Od tej pory jej życie nie będzie już takie samo. Śmierć klientki, podejrzenie o
morderstwo, a w tym wszystkim miłość pełna dramatycznych elementów. Jej związek
z Patrickiem nie jest zwykłym romansem, momentami potrafi być przerażający i
namiętny jak z poezji Baudelaire’a. On – fascynujący tłumacz poezji, ona –
dobrze zapowiadająca się aktorka. Na oboje ogromny wpływ ma niebezpieczna
twórczość Baudelaire’a. Kto z nich potrafi lepiej kłamać?
W żywe oczy,
to historia, którą czyta się jednym tchem, a każda kolejna strona potęguje
uczucie tajemniczości i grozy. Kto
okaże się mordercą? Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa policja i FBI? Czy
aktorstwo Claire to tylko talent, czy już choroba psychiczna, i czy Patrick
jest tym, za kogo się podaje? Nikomu nie można ufać, a już na pewno nie
autorowi, który idealnie namieszał mi w głowie. ;)
MOJA OCENA: 8/10
WYDAWNICTWO: Otwarte
TYTUŁ ORYGINALNY: Believe Me
DATA WYDANIA: 5 września 2018r.
LICZBA STRON: 424
Pozdrawiam
Kasia J.
Książkę już mam na oku. Fabuła prezentuje się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam tak wciągającej i nieprzewidywalnej historii jak ta. Chętnie sięgnę po Lokatorkę tego autora, chcę więcej takich książek! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzjeklaudii.blogspot.com
Mam na nią ochotę :-)
OdpowiedzUsuń