Naszła mnie ostatnio chęć na
jakąś mocniejszą lekturę. Miałam ochotę zatracić się na kilka godzin w mrocznym
thrillerze, nawet takim brutalnym i przerażającym. Moją uwagę, przede wszystkim
opisem, ale też okładką, przykuło Zniknięcie
Caroline Eriksson – książka, która swoją premierę miała w czerwcu. Czy
zaspokoiła moją chęć na mocniejsze wrażenia i czy był to dobry wybór?
Greta
wraz z mężem i córeczką wypływa na cieszące się złą sławą jezioro. Gdy ona
zasypia w łódce, mężczyzna z dziewczynką schodzą na ląd małej wysepki. Kiedy
kobieta się budzi jest sama – jej mąż i córka zniknęli… Opis początku historii rozgrywającej się w Zniknięciu może naprawdę zaciekawić i wywołać dreszcze przerażenia.
Jednak sama książka, a szczególnie jej pierwsza część nie powaliła mnie na
kolana. Myśli głównej bohaterki, jej przywidzenia i sny mieszają się z
rzeczywistością tak, że trudno odróżnić fakty od wymysłów. To może być atutem,
tu jednak wprowadza zbyt duży chaos i gdy przez chwilę poczujemy już to
napięcie i przyjemny powiew strachu na plecach, to znowu zostajemy wepchnięci w
jakąś ślepą uliczkę pełną onirycznych wizji.
Druga połowa książki jest już
zdecydowanie lepsza. Skrawki historii zaczynają się układać w jakąś logiczną
całość, opowieść nabiera tempa i choć finał nie wbija w fotel, to z pewnością
ratuje tę powieść od całkowitej klapy. Nie mogę powiedzieć, że to jest zła książka, po
prostu ja oczekiwałam od niej czegoś innego i na co innego miałam ochotę.
Otrzymałam historię pełną onirycznych wizji, trudnych relacji międzyludzkich i
patologicznych związków. Nie był to
przerażający thriller na jaki liczyłam, ale jego warstwa psychologiczna i styl
autorki zasługują na uznanie. Nie czuję się rozczarowana, a tylko lekko zawiedziona. ;)
MOJA
OCENA: 6/10
WYDAWNICTWO: Marginesy
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: 253
Pozdrawiam
Kasia J.
Ostatnio chętnie czytam kryminały, więc w sumie czemu by nie przeczytać i takiego thrillerka...
OdpowiedzUsuńThrillerek ;) to świetne określenie dla tej książki ;)
UsuńNie skuszę się. Mam tyle lektur na półkach do nadrobienia, że nie będę sięgać po coś co jest takie sobie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze cię rozumiem :)
UsuńHmm szkoda, że lektura nie usatysfakcjonowała Cię do końca.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale całe szczęście nie było tak tragicznie. ;)
UsuńMoże być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może ciebie bardziej zachwyci. :)
UsuńTeż mam ciągle niedosyt mocnych powieści, a opis tej książki sugerowałby, że ta może trafić w mój gust. Powieści psychologiczne są ciekawe, ale szkoda, że nie znalazłaś tu emocji, których szukałaś.
OdpowiedzUsuńDzięki zakończeniu nie było aż tak źle. :)
Usuń