Współpraca recenzencka

wtorek, 9 lutego 2016

SEKRET ZEGARMISTRZA, Renata Kosin



„Czas nie zawsze bywa najlepszym lekarstwem. Są rany, które nigdy się nie goją, a kiedy próbuje się je leczyć, jątrzą się jeszcze bardziej. Lepiej ich nie dotykać i mimo bólu postarać się zapomnieć o ich istnieniu. „ Ta dość gorzka konkluzja idealnie podsumowuje Sekret zegarmistrza, lecz by do tej myśli dotrzeć, musimy przejść przez meandry rodzinnej tajemnicy, pogrzebać w drzewie genealogicznym bohaterów i rozwikłać niejedną zagadkę. 

Lena mieszka w odziedziczonym po dziadkach starym domu na Podlasiu. Jej pasją jest tworzenie biżuterii, do której inspiracji poszukuje w starych zegarach. Życie Leny płynie określonym, dość spokojnym rytmem, który wyznaczają odwiedziny pracującego w mieście męża i dorosłej już córki. Gdy przez przypadek odkrywa pamiętnik pochodzący z 1884 roku jej życie niespodziewanie nabiera barw. Razem z córką próbują poukładać elementy układanki, która pomoże im rozwikłać rodzinną tajemnicę. Czasami jednak warto pozostawić przeszłość w spokoju…

Moje pierwsze spotkanie z prozą Renaty Kosin bardzo mnie zaskoczyło. Myślałam, że to będzie zwykła powieść obyczajowa, z rodzinną tajemnicą w tle. Jednak świetnie skonstruowana intryga i wątek sensacyjny sprawiają, że ta książka wyróżnia się na tle innych tego typu lektur. Autorka operuje bardzo zgrabnym, przejrzystym językiem, tworząc realistyczne i pełne charakteru postaci. Moje serce podbiła szczególnie Honorata – cóż za niesamowita, starsza pani. ;)

Oprócz świetnie poprowadzonej intrygi, pełnej zagadek i tajemnic, w książce tej urzeka także jej klimat. Czuć tu wielkie umiłowanie autorki dla Podlasia, krainy, która i mojemu sercu jest bardzo bliska. Brawa należą się jej także za umieszczenie na końcu powieści drzewa genealogicznego rodu Śmiałowskich  - to znacznie ułatwia orientację, a wierzcie mi w koneksjach rodzinnych bohaterów bardzo łatwo się pogubić. 

Zakończenie w pierwszym momencie mnie zaskoczyło i rozczarowało… Później jednak, gdy doczytałam wyjaśnienie autorki zrozumiałam, że tak właśnie miało być, że historia Leny i jej rodziny, to jedynie fragment całości. Otrzymujemy wycinek historii, która gdzieś tam ma swój początek i koniec. Jesteśmy jedynie obserwatorami kilku jej elementów, bo tak jak w życiu, nie możemy wiedzieć wszystkiego…

MOJA OCENA: 8/10

·         WYDAWNICTWO: Znak
·         LICZBA STRON: 401
·         DATA WYDANIA: 3 lutego 2016 r.
·        KOMU POLECAM: Wszystkim, którzy mają ochotę na powieść obyczajową pełną rodzinnych tajemnic, z ciekawym wątkiem sensacyjnym i klimatycznym Podlasiem w tle. :)


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Znak.

Kasia J.

11 komentarzy:

  1. Tak samo jak Tobie "Sekret zegarmistrza" bardzo mi się podobał i była to pierwsza książka pisarki, którą miałam okazję poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, nawet okładka mi się w oczy nie rzuciła, ale przyznam że mnie zaintrygowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam powieści obyczajowe, zwłaszcza takie z tajemnicami w tle. A skoro piszesz, że zawiera też wątek sensacyjny, to tym bardziej mam na nią ochotę :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję, że i mnie ten klimat by się udzielił. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Inne książki tej autorki bardzo mi się podobały, tą też chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam inne książki autorki i bardzo mi się podobały, tę na pewno też będę chciała przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją w planach (-: Czytałam wcześniej dwie powieści autorki i bardzo mi się podobały (-:

    OdpowiedzUsuń
  8. Ktoś tu ma cudown passę :) Widzę, że wpadają Ci same dobre książki.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)