Współpraca recenzencka

niedziela, 25 czerwca 2017

GUS, Kim Holden – specjalna recenzja ;)


Chciało by się rzec „nadeszła wielkopomna chwila”. ;) Zdarzyło się bowiem coś, o co zabiegałam od początku powstania bloga, a na co już powoli zaczęłam tracić nadzieję – moja młodsza siostra napisała swoją pierwszą w życiu recenzję. :) I mało tego, pozwoliła mi ją opublikować. ;) Zapraszam Was więc do lektury i koniecznie dajcie znać w komentarzach, jak się Wam podoba moja nowa „recenzentka”. ;) Może jeszcze kiedyś uda mi się ją namówić, na to by napisała o książkach kilka słów. :)



Nigdy nie myślałam, że zacznę pisać recenzje, bo nie czułam, że umiałabym to zrobić. Moje opinie opierały się zazwyczaj na kilku epitetach, nie wiedziałam jak mogłabym wyrazić słowami to, co czuję. Po przeczytaniu  Gusa  poczułam, że muszę się z Wami tym wszystkim podzielić.

Jest to druga część bestsellerowej powieści Promyczek Kim Holden. Długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki, bo nie chciałam przechodzić przez to jeszcze raz, kiedy Promyczek wstrząsnął mną tak, ze przez kilka dni dalej to wszystko przeżywałam. Kim udowodniła jednak, że nie mam się czego obawiać i druga część opowieści może być równie cudowna, choć nie mniej trudna.

Tytułowy bohater - Gus - doświadcza tak ogromnego bólu i pustki, że od pierwszych stron dzielimy z nim te ciężkie chwile. Duża część książki to właśnie jego walka z każdym kolejnym dniem. Bo jak można cieszyć się z małych rzeczy, czując tak wielką rozpacz? Jak koncertować, tworzyć i szaleć z radości na koncertach ze światowej sławy zespołem? Jak funkcjonować, kiedy pustka po stracie najważniejszej osoby w życiu wypełnia Twoje serce? W tamtej chwili to nie był Gus - szczęśliwy, zabawny i roześmiany chłopak, ale Gustov - gwiazda rocka, która się wypaliła, i która topi smutki w alkoholu.

W tamtym okresie chłopak nie widział sensu życia, nie mógł się odnaleźć, mimo że miał wokół siebie wielu wspierających go ludzi. Zmiana w jego zachowaniu nastąpiła stopniowo. Najpierw jego spokój zburzyła irytująca asystentka, a powrót do rodzinnego domu skłonił do rozmyślań. "Niecierpliwa", bo taką ksywkę dostała dziewczyna, coraz bardziej przyczyniała się do jego uśmiechu, mimo że sama zmagała się z wieloma problemami. Oboje musieli poradzić sobie ze stratą i zapanować nad swoim życiem.

"Jak powiedziała mama, chodzi o właściwy czas Oboje byliśmy na dnie. Cierpieliśmy. Płakaliśmy. Ale uleczyliśmy się nawzajem, nawet nie zdając sobie z tego sprawy."

Kim Holden stworzyła opowieść o ludziach przepełnionych bólem, cierpiących z powodu pustki po ogromnej stracie, ale też o tym jak kilka decyzji, kilka ważnych osób w życiu, może zmienić te uczucia w spokój i nadzieję. To pamiętnik o odnajdywaniu siebie, miłości, przeżywaniu życia całym sobą i tworzeniu legendy.

"Jeśli postarasz się wystarczająco mocno, każdy dzień może być legendarny. Każdy dzień to okazja, by tworzyć legendę. Kluczem jest włożony w to wysiłek. Promyczek się starała. Każdego pieprzonego dnia podejmowała ten trud. Wszyscy powinniśmy to robić."





MOJA OCENA (Natalia): 9/10
WYDAWNICTWO: FILIA
TOM: II
ROK WYDANIA: 2016
LICZBA STRON: 500

Pozdrawiam
Kasia J.




4 komentarze:

  1. Fajna recenzja, rzeczowa :) Mam w planach kontynuację "Promyczka".

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się recenzja :) Książkę z chęcią bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna, jak na pierwszą recenzję tej młodej damy. Nie da się ukryć że zachęca do przeczytania, chciałbym przeczytać także recenzję wspomnianego 'Promyczka'. Może wtedy skusiłbym się na poświęcenie czasu dla tych książek. Ciekawi mnie czy wspomniana 'Moja nowa recenzentka' skusi się na kontynuację swojej przygody ? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze koty za płoty. Bardzo dobra recenzja i mam nadzieję, że będzie ich więcej ;) Razem z siostrą możecie stworzyć fajny duet :)
    A co do książki, mam ją w planach, gdyż ,,Promyczek'' bardzo mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)