Podobno każdy z nas ma coś z ekshibicjonisty - lubimy dzielić się z innymi pięknymi chwilami, cudownymi kadrami pełnymi uśmiechniętych ludzi. Uwielbiam też podglądać innych - kiedyś w programach typu reality show, a teraz na co dzień, na instagramowych 15-sekundowych instatories. Podróżnicy, blogerki modowe, konta parentingowe, czy nawet książkowe odnoszą ogromne sukcesy pokazując tak zwane "zwykłe życie"i pozornie zarabiają na nic nie robieniu. Gdyby jednak głębiej wniknąć w ten świat, widać, że jest on o wiele bardziej skomplikowany i złożony, niż nam, zwykłym użytkownikom, by się wydawało. Influencerka to książka, która obnaża świat Instagrama, pokazuje jakie zagrożenia niesie ze sobą, ale też korzyści wynikające z rozwoju technologii i tej części Internetu. Przeraża, a jednocześnie utwierdza w przekonaniu, że nic nie możemy z tym zrobić i jedynie zdrowy balans może nas uratować.
Emmy jest mamą, która choć swoją karierę zaczynała w piśmie modowym, to prawdziwe sukcesy odniosła dopiero ukazując swoje zwykłe, codzienne życie z dziećmi na instagramowym koncie @Najnajmama. Jej popularność opiera się na szczerości i prawdzie, na tym, że odbiorczyniom wydaje się taka jak one - nieidealna, czasami pogubiona w macierzyństwie. Cały styl @Najnajmamy jest jednak świetnie przemyślaną strategią jej menadżerki, a każdy ruch Emmy w Internecie jest starannie zaplanowany. Dzięki temu cała maszyna się kręci, a ona i jej mąż są w stanie utrzymać swoją rodzinę. To jednak, jak stąpanie po kruchym lodzie i wystarczy jeden nieprzemyślany ruch... Wystawianie się na świecznik grozi też falą hejtu i nienawiści, przez którą Emmy będzie musiała walczyć nie tylko o własny wizerunek, ale też życie...
Influencerka, to niezwykle sugestywny obraz współczesnych social mediów. Zaczyna się niewinnie, niczym zwykła obyczajówka, ale już po chwili czujemy gdzieś pod skórą narastający niepokój, zagrożenie czające się tuż za rogiem. Emmy nie jest bohaterką, która budzi jakąś wielką sympatię. Jej decyzje są często kontrowersyjne, a zachowanie niepokojące. Mimo tego nikt nie zasługuje na hejt, a na nienawiść nigdy nie ma usprawiedliwienia. Jestem naprawdę pod wrażeniem tej książki i w ogóle się nie spodziewałam, że aż tak mocno mnie poruszy. Warto ją przeczytać, by przekonać się, jak wielką moc mają współcześnie social media i uświadomić sobie, że po prostu musimy to zaakceptować.
MOJA OCENA: 9/10
WYDAWNICTWO: Marginesy
DATA WYDANIA: 12 stycznia 2022r.
LICZBA STRON: 328
TYTUŁ ORYGINALNY: People Like Her
TŁUMACZENIE: Aga Zano
pozdrawiam
Kasia J.
Nie ciekawi mnie ta książka, ale recenzją przeczytałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuń