Maja Lunde ma niesamowitą zdolność przedstawiania wykreowanego przez siebie świata w ogromnie realny sposób. Pozornie postapokaliptyczny krajobraz nabiera prawdopodobnych kształtów i urzeczywistnia się na naszych oczach. To samo dzieje się w Ostatnim – powieści, która obrazuje najgorsze koszmary naszej cywilizacji, przeraża fabułą, która jest tak prawdopodobna do spełnienia.
Ostatni, to powieść skonstruowana w znany dla fanów Mai Lunde sposób. Autorka przedstawia nam trzy plany czasowe i fabułę skupioną wokół jednego motywu, którym w tym przypadku jest wymierający gatunek dzikich koni. Przenosi nas do 1882 roku, kiedy to do Mongolii wyrusza wyprawa mająca na celu schwytanie legendarnego gatunku koni – konia Przewalskiego. W 1992 roku poznajemy Karin, która całe swoje życie poświęciła sprawie ratowania tych właśnie koni. Chce zwrócić im wolność i w ich naturalnym środowisku odbudować populację tych zwierząt. Czy jest jeszcze na to szansa? Najbardziej niepokojący wątek rozgrywa się w przyszłości – 2064 roku. Europa zmaga się ze skutkami katastrofy ekologicznej, pogoda szaleje, a ludzie trzymają się życia już ostatkiem sił. Eva, wraz z córką prowadzi podupadłe gospodarstwo, w którym z wielką zawziętością broni ostatniej pary dzikich koni. Choć wszyscy dookoła wyruszają w drogę na północ, ona jest zdecydowana pozostać i chronić nadal swoje zwierzęta. Czy tajemnicza młoda kobieta, która odwiedza gospodarstwo sprawi, że Eva spojrzy inaczej na niektóre sprawy?
Książka Mai Lunde jest niezwykle niepokojącą lekturą. Pokazuje jak wiele zależy od nas – ludzi i w jaką stronę zmierza nasza cywilizacja. I nie jest to optymistyczny obraz… Przeraża swoją realnością, daje do myślenia, uwiera, pewne rzeczy przekazując nie wprost. Ostatni, to powieść totalna, tak bardzo wypełniona treścią, a jednak prosta w odbiorze. Spotykamy w niej motywy i postacie znane z poprzedniej części tetralogii, co świetnie spina całość i dodaje głębi. Jestem ogromnie ciekawa, co autorka zaproponuje w następnym tomie cyklu.
MOJA OCENA: 9 /10
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie
DATA WYDANIA: 13 stycznia 2021r.
LICZBA STRON: 622
TYTUŁ ORYGINALNY: Przewalskis hest
TŁUMACZENIE: Mateusz Topa
Pozdrawiam
Kasia
Nie planowałam czytać tej książki, ale namówiłaś mnie na zmianę zdania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi.
Wiele dobrego słyszałam o tej tetralogii, więc mam ją w planach. Lubię sięgać po nietuzinkowe książki skłaniające do refleksji. :)
OdpowiedzUsuń