Rzadko kiedy dzieje się tak, że
opis jakiejś książki tak mnie zauroczy, że odłożę na bok wszystkie plany
czytelnicze i skupię się tylko na lekturze tego tytułu. Tak właśnie było z Listami z dziesiątej
wsi. Zresztą zobaczcie sami, czy to nie brzmi kusząco:
Beata, porzucona przez męża,
zostaje sama z synami – bez pracy i środków do życia. Ta sytuacja zmusza ją do
powrotu do rodzinnego domu w Zwierzyńcu.
Zwierzyniec był przed laty piękną polską wsią. Teraz znikają drzewa, sady, kwiaty, ogrody zmieniają się w plantację kukurydzy. Beata buntuje się, pragnie zachować choć cząstkę minionego świata. Dostaje pracę u syna zarządcy dawnego dworu, właściciela Starego Parku, i razem z nim przywraca świetność temu miejscu. Pewnego dnia na strychu znajduje pakiet pożółkłych listów. Dzięki nim poznaje dramatyczną historię życia swojej babki, która nieszczęśliwie wydana za mąż, trwała wiernie u boku niekochanego mężczyzny - jej wsparciem przez całe życie był wymiana listów z tajemniczym Stachem. Beata poznaje wstrząsające rodzinne wydarzenia i stopniowo z zagubionej kobiety przeistacza się w świadomą swej siły Beatę ze Zwierzyńca. *
Zwierzyniec był przed laty piękną polską wsią. Teraz znikają drzewa, sady, kwiaty, ogrody zmieniają się w plantację kukurydzy. Beata buntuje się, pragnie zachować choć cząstkę minionego świata. Dostaje pracę u syna zarządcy dawnego dworu, właściciela Starego Parku, i razem z nim przywraca świetność temu miejscu. Pewnego dnia na strychu znajduje pakiet pożółkłych listów. Dzięki nim poznaje dramatyczną historię życia swojej babki, która nieszczęśliwie wydana za mąż, trwała wiernie u boku niekochanego mężczyzny - jej wsparciem przez całe życie był wymiana listów z tajemniczym Stachem. Beata poznaje wstrząsające rodzinne wydarzenia i stopniowo z zagubionej kobiety przeistacza się w świadomą swej siły Beatę ze Zwierzyńca. *
Historia, którą stworzyła
Agnieszka Olszanowska ujmuje swoją prostotą i taką niespotykaną nostalgią zabarwioną
nie tyle smutkiem, co brakiem nadziei na lepsze jutro. Beata, z kobiety której zawalił
się cały świat, powoli jednak przeistacza się w kogoś, kto ma świadomość swojej
wartości. Mozolnie buduje swoją rzeczywistość od nowa. Jest w tym niezwykle
prawdziwa, realna, bo nie jest kryształowa. Upada, ale podnosi się i mimo tego,
że nad całą tą powieścią unosi się smutek, czuć powiew optymizmu.
Kobiety w tej książce nie mają
łatwo. Muszą poświęcać własne dobro dla szczęścia innych, ciężko pracują, a
jednak nie żyją w luksusach. Mężczyźni
nie są rycerzami na białych koniach, którzy przybywają by je wyzwolić. Wręcz
przeciwnie, gdy pojawiają się w ich życiu, zsyłają na nie jeszcze więcej
cierpienia. Ale kobiety u Agnieszki Olszanowskiej nigdy się nie poddają, walczą
do końca i to tworzy ich wewnętrzną siłę, która pozwala im przetrwać i szukać
ulotnego szczęścia, gdzieś tam, na dziesiątej wsi.
Największym zaskoczeniem w tej
książce było dla mnie jej zakończenie.
Ta powieść jest naprawdę dobra, ale nawet gdyby była słaba, to dla takiego
nieoczekiwanego końca warto byłoby ją przeczytać. Cały czas układam w głowie
różne scenariusze, ale żaden z nich nie wydaje się odpowiedni. Mam nadzieję, ze
Pani Agnieszka stworzy kiedyś kontynuację tej historii.
MOJA OCENA:
7/10
·
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
·
LICZBA STRON: 296
·
DATA WYDANIA: lipiec 2016
· KOMU POLECAM: Wszystkim, którzy mają ochotę
na nieprzewidywalną, nostalgiczną historię.
Za możliwość przeczytania tej
książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
*opis
i zdjęcie pochodzą ze strony wydawnictwa
Kasia J.
Udało Ci się mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńWłaśnie skończyłam czytać i... to zakończenie mnie ścięło z nóg!
OdpowiedzUsuńCiekawe co sobie pomyślałaś... ja, o ile do warkocza miałabym jakieś wyjaśnienie to do reszty?!
U mnie recenzja jutro, widzę że troszkę inaczej odebrałyśmy książkę. Ty zwróciłaś głównie uwagę na losy kobiet, a ja na odnajdywaniu sił i wiary w lepsze jutro.
Mnie to zakończenie całkowicie skołowało. ;)Nie spodziewałam się czegoś takiego, a ten warkocz...zrobiło się przerażająco. ;)
UsuńPrzede mną przeczytała ją moja mama, która także wspomniała o zakończeniu że jest to najlepsza część powieści. Wkrótce mam zamiar sie za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńCzytaj, czytaj :) To naprawdę dobra książka :)
UsuńMam od wydawcy i chyba jutro zacznę, tym bardziej, skoro polecasz :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też ci się spodoba :)
UsuńSam opis przywodzi mi na myśl niezwykle schematyczną historię, jakich wiele na rynku wydawniczym. Jednak intrygujesz mnie tym zaskakującym finałem, więc chociażby tylko dla niego - dam się skusić.
OdpowiedzUsuńTa historia tylko z pozoru jest schematyczna, gwarantuję, że cię zaskoczy. :)
UsuńPisałam to już u siebie, ale powtórzę - książka ta ma akcję umiejscowioną w moich okolicach :) nawet takie pola kukurydzy mam dookoła :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało, mimo kilku mankamentów.