Każda książka Ceceli Ahern
wzbudza we mnie ciekawość. Bo choć klimat i charakterystyczna dla niej sposób
kreowania rzeczywistości zawsze jest ten sam, to każda kolejna powieść potrafi
mnie zaskoczyć. Tak
było i tym razem. Nie spodziewałam się, że ta książka będzie tak enigmatyczna,
że wydarzenia rozwiną się w tą stronę, a ja po przeczytaniu ostatniej strony
wpadnę w pełne zadumy zamyślenie.
W dzień zaćmienia księżyca
Sabrina, dzięki dość nietypowym okolicznościom ma czas tylko dla siebie. Postanawia odwiedzić ojca, który
po udarze jest częściowo sparaliżowany i ma dość znaczne ubytki w pamięci.
Odkrywa należącą do niego kolekcję szklanych kulek – marmurków i dzięki niej
zaczyna postrzegać tatę w całkiem nowym świetle. Jej małe śledztwo polegające
na wytropieniu brakujących części kolekcji przyniesie jej zaskakujące rezultaty.
Pozna nie tylko drugą twarz swojego
ojca, ale również własne pragnienia.
Akcja najnowszej powieści Ceceli
Ahern nie porywa swoją gwałtownością. Toczy się dość mozolnie i rozgrywa w
ciągu 24 godzin.
Uzupełniają ją też liczne retrospekcje, które o dziwo, nie tyle spowalniają
całość, co dodają dynamizmu i świeżości. Dzięki nim poznajemy młodość Fergusa,
czyli ojca Sabriny i mamy możliwość obserwowania go w dwóch życiowych rolach.
Jest w tej książce coś
niepokojącego, coś co nie daje spokoju i mimo, że brak tam gwałtownych zwrotów
akcji, ciężko się od niej oderwać. Za
pomocą prostych słów przekazuje prawdy, które stanowią kwintesencję życia. Powieść
ta nie przypomina na pierwszy rzut oka tych, do jakich przyzwyczaiła nas
Cecelia Ahern. Jest inna, jednak inna wcale nie oznacza gorsza. Mam wrażenie,
że ta książka jest bardziej dojrzała i dopracowana. Jest jak marmurek – gładka i
przyjemna w odbiorze, z pozoru prosta lecz gdy się spojrzy pod światło, widać
bogactwo wzorów i kolorów.
MOJA OCENA: 7/10
·
TYTUŁ ORYGINALNY: The Marble Collector
·
TŁUMACZENIE: Agnieszka Lipska-Nakoniecznik
·
WYDAWNICTWO: Akurat
·
DATA WYDANIA: 18 maja 2016r.
·
LICZBA STRON: 411
· KOMU POLECAM: Wielbicielom powieści Ceceli
Ahern, a także wszystkim tym, którzy mają ochotę na klimatyczną powieść
obyczajową zmuszającą do refleksji.
Za możliwość poznania tej książki
dziękuję wydawnictwu Akurat oraz Business & Culture.
Kasia J.
Mnie również książka przypadła do gustu
OdpowiedzUsuńMa coś w sobie, prawda :)
UsuńCiekawa jestem tej książki.
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :)
UsuńWłaśnie kończę lekturę i czuję dokładnie to samo. A ostatnie zdanie recenzji to prawdziwe mistrzostwo! Przepięknie to ujęłaś <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ooo dziękuję za takie miłe słowa :))
UsuńCzytałam dwie pozycje tej autorki: jedna była ok, druga nie przypadła mi do gustu. Jakoś mnie specjalnie nie ciągnie, choć mam ochotę na "Love, Rosie".
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co to były za tytuły. ;) Love Rosie to taka książka, która wyróżnia się w dorobku Ahern, jest inna i może ci się spodobać. :)
Usuń"Love, Rosie" podobała mi się, ale "Kiedy Cię poznałam" już niekoniecznie. Mam nieodparte wrażenie, że "Miłość i kłamstwa" jest bardziej zbliżona do drugiego tytułu, więc nie wiem, czy zechcę sięgnąć po tę lekturę.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ta książka jest całkiem inna niż Love Rosie, więc obawiam się, że mogłaby cię rozczarować.
UsuńMam na półce i oczywiście sięgnę, bo Ahern uwielbiam za to jak pisze. ;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam klimat jej książek. Ta wymaga większego zaangażowania, ale też jest świetna. :)
Usuń