Nie ma chyba bliższej memu sercu
autorki niż Katarzyna Michalak. To jej książki kiedyś pomogły mi przetrwać
ostre zakręty w moim życiu, to jej wrażliwość i sposób patrzenia na świat
niezmiennie podnosi mnie na duchu.
Spodziewałam się więc, że trylogia zwana Autorską,
która zawiera elementy autobiograficzne, będzie dla mnie ogromnie emocjonalną
przygodą. Nie podejrzewałam jednak, że Marzycielka
aż tak rozłoży mnie na łopatki, że sprawi, że nie będę potrafiła sklecić kilku
prostych zdań i pobiegnę przytulić się do kochanej osoby, bo po prostu mogę, bo
dostałam tę szansę od losu…
W Marzycielce poznajemy dalsze losy Weroniki, która przybiera pseudonim
Ewa Kotowska. Obserwujemy jej zmagania z życiem, kolejne pobyty w szpitalu
psychiatrycznym, pracę w zoo, chwile spędzone z ukochanym Wiktorem, rozwijający
się talent, który rozbłyśnie w najtrudniejszym dla niej momencie. Ewa udowadnia swoją siłę, ale pokazuje
też, że każdy ma prawo upadać, grunt to mieć wokół siebie ludzi, którzy pomogą
ci się podnieść, nawet po największej tragedii. Marzycielka ukazuje życiową sinusoidę Ewy – od bólu po łzy szczęścia,
od rozpaczy, aż po euforię . Jedyną stałą jest tutaj miłość i to w każdym jej
odcieniu. To ona napędza bohaterów, daje siłę by przetrwać niewyobrażalne
katastrofy, by wyjść z tego zmagania z podniesioną głową.
Nie da się oderwać Marzycielki od
życia Katarzyny Michalak. Ile faktów ze swojej biografii tam przemyciła
zostanie jej słodką tajemnicą, jednak wierne czytelniczki mogą się co nieco
domyślić. ;)
Znając prawie wszystkie jej powieści, czytając od lat jej bloga, jestem w
stanie odnaleźć wiele zbieżności, co sprawia, że Marzycielkę odbieram bardzo osobiści. Czytając o hejcie jakiego
doświadczyła powieściowa Ewa, jako pisarka, przypominam sobie bardzo dokładnie
momenty w których nie tylko Kasia Michalak była szykanowana, ale nawet jej
czytelniczki. Bardzo dobrze pamiętam te jadowite, przesiąknięte nienawiścią komentarze
pod moimi recenzjami. Nie dziwi mnie więc wcale, że Marzycielka tak mocno mnie poruszyła.
Trylogia Autorska, w tym także Marzycielka,
jest kwintesencją twórczości Katarzyny Michalak. Jest ekspozycją jej
wrażliwości, ale też siły. Nie tyle pokazuje, że warto marzyć aż do końca, ale
zaraża tym pozytywnym spojrzeniem, takim uśmiechem pomimo wszelkim
przeciwnościom losu.
Ukazuje drogę Katarzyny Michalak jako
autorki, to jak doskonalił się jej warsztat, jak jej życiowe perturbacje
kształtowały kreowanych przez nią bohaterów. Mogę sobie tylko wyobrazić jak
wiele trudu kosztowało ją napisanie tak osobistej, a zarazem uniwersalnej
trylogii, dlatego tym bardziej jestem jej wdzięczna, że podzieliła się kolejny
raz swoją wrażliwością, z nami - czytelnikami.
MOJA OCENA: 10/10 !
WYDAWNICTWO: WM
DATA WYDANIA: 14
sierpnia 2019r.
LICZBA STRON: 320
TOM: 3
Pozdrawiam
Kasia
J.
Już długo nie ściągałam po żadną książka autorki w,ięc chętnie poznam ten cykl, bo kiedyś bardzo lubiłam czytać Jej książki. 😊
OdpowiedzUsuńMam za sobą kilkanaście powieści autorki i od jakiegoś czasu już spasowałam, także po tę nie sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuńTeż lubię prozę Katarzyny Michalak, ale tej serii jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuń