Są takie książki, które ujmują
już od pierwszych stron. Są też takie, które rozkręcają się powoli, tak jakby
trzeba było sobie zasłużyć, na zaprzyjaźnienie się z nimi. W sercu oceanu należy właśnie do tej drugiej
kategorii, bardziej wymagającej, ale też zapadającej w pamięć na dłużej.
Fabuła książki opiera się na
hiszpańskiej wyprawie do Nowego Świata. W XVI wieku, król Hiszpanii postanowił
wysłać na nowo skolonizowane tereny Ameryki ekspedycję, składającą się z
osiemdziesięciu kobiet. To
panny z najznamienitszych rodzin, których zadaniem będzie zapobieganie
mieszania się krwi kolonizatorów i tubylców, czyli tak dosłownie, zapełnianie
tych ziem szlacheckimi, hiszpańskimi dziećmi.
Uczestniczki wyprawy poznajemy
jeszcze na długo przed jej wyruszeniem i czytając, momentami miałam wrażenie,
że chyba nigdy do niej nie dojdzie.
Ilość zdarzeń, faktów i postaci czasami dosłownie może przytłoczyć, tym
bardziej, że hiszpańskie określenia, często pozostawione są w oryginale. Jednak
w miarę czytania, oswajałam się z nimi i nie stanowiły już dla mnie problemu.
Na plan pierwszy wybija się dwóch
bohaterów – Ana,
jedna z dziewcząt biorąca udział w wyprawie, inteligentna, piękna i nieco
zbuntowana, oraz Alonso, chłopak, który dzielnie walczy o przetrwanie, wśród
niesprzyjających mu warunków. Oboje poznajemy jako dzieci i mamy okazję
obserwować, jak zmieniają się na przestrzeni lat, jak kształtują ich
wydarzenia, które przeżyli. I to jest wielka siła tej książki, na początku
poznajemy nieco bezbarwnych bohaterów, by z każdą stroną odkrywać ich coraz
bardziej, poznawać ich, jak się w rezultacie okazuje, skomplikowaną osobowość.
W sercu oceanu
to nie tylko fascynująca, pełna emocji powieść przygodowa. To też wielka
skarbnica wiedzy o XVI-wiecznej Hiszpanii i jej koloniach. Do tej pory nie miałam nawet
mglistego pojęcia o tym wszystkim, a teraz otrzymałam ogromną dawkę wiedzy,
która sprawiła, że tematyka podboju Nowego Świata naprawdę mnie zafascynowała.
Trudy podróży, prymitywne warunki i niewolnictwo skontrastowane z pięknymi
strojami, konwenansami i pozorami szlachectwa, tworzą niepowtarzalny klimat tej
powieści.
Teraz nie
pozostało mi nic innego, jak obejrzeć serial stworzony na podstawie tej
książki, emitowany aktualnie w TVP1. Mam wielką ochotę znowu wrócić do świata
stworzonego przez Elvirę Menendez .
MOJA OCENA: 8/10
·
TYTUŁ ORYGINALNY: El corazon del oceano
·
WYDAWNICTWO: Black Publishing
·
TŁUMACZENIE: Agnieszka Fijałkowska – Żydok
·
DATA WYDANIA: Lipiec 2016
·
LICZBA STRON: 564
· KOMU POLECAM: Pasjonatom książek przygodowych
osadzonych w historycznych realiach.
Za możliwość poznania książki
dziękuję wydawnictwu Black Publishing.
Kasia J.
Coś czuję, że nie potrafiłabym doczekać się właściwych stron tej powieści. Nie skreślam jej, ale też nie gwarantuje, że przeczytam ją w najbliższym czasie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na ostatni dni konkursu. ;)
Naprawdę warto dać jej szansę :)
UsuńWarstwa historyczna mnie kusi. Może w wolnym czasie się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńSkuś się. :) Jestem pewna, że wciągnie cię tak jak mnie. :)
UsuńKocham takie książki - idealnie wpasowują się w mój czytelniczy gust :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz ją poznać. :))
UsuńHiszpania nigdy nie byłaby mi zbyto bliska, toteż nie znam wielu autorów z tego kraju. "W sercu oceanu" wydaje się być powieścią idealną, by rozpocząć przygodę z powieściami hiszpańskimi. Jak myślisz? ;)
OdpowiedzUsuńJa też do tej pory nie znałam hiszpańskiej literatury, więc myślę, że na początek ta książka sprawdza się idealnie. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPiękna okładka i całkiem ciekawa książka, choć akcja nie pędzi na łeb na szyję:) Myślę, że jako serial wypada lepiej, bo wtedy można sobie łatwiej wyobrazić te stroje, te kolory, te wyspy, naprawdę jest potencjał. Już nawet miałam oglądać po lekturze, ale na vod nie ma odcinków 1-3;/ Dla mnie szokiem było to, że nie było nawyku kąpieli - przerażające.
OdpowiedzUsuńPrzez tą powolną akcję początek się trochę dłuży, ale później jest już tylko lepiej. :)
UsuńObejrzałam jeden odcinek serialu, w prawdzie ósmy, ale co tam. ;) Jest niezły, ale wiele tam odstępstw od fabuły książki, więc lepiej się na to przygotuj. ;)
A to mycie, to masz rację Beatko, ciągle nie mogłam się nadziwić, jak oni mogli się nie myć. A jak musieli śmierdzieć. ;)
Właśnie u Beatki widziałam tę książkę po raz pierwszy, moja mama lubi podobne klimaty, więc zaufam Wam i jej polecę :) a serial chyba ogląda :)
OdpowiedzUsuń