Współpraca recenzencka

wtorek, 19 lutego 2019

JEDNOSTKA, Ninni Holmqvist



Pisarze od lat tworzą nowe wizje przyszłości świata. Ukazują je w bardziej lub mniej postapokaliptycznej scenerii, ubarwiając wielkimi tragediami i niezwykłą degradacją ludzkości. Dla mnie najbardziej przerażające są te, które przejawiają największy realizm, kiedy wizja autora przestaje być tylko tworem jego wyobraźni, a staje się czymś, co ma wielkie prawdopodobieństwo się wydarzyć. Pewnie właśnie dlatego Jednostka tak mocno mną poruszyła, zmusiła do refleksji i w pewien sposób wystraszyła. 

Ninni Holmqvist stworzyła świat, który teoretycznie jest fantastyczny, w rzeczywistości jednak rządzą nim prawa, które obserwujemy na co dzień, które rozrośnięte do poza logicznych rozmiarów mogą doprowadzić do tragedii. W tym świecie każda bezdzietna kobieta po 50 roku życia i mężczyzna, nieposiadający potomstwa, który skończył 60 lat, należą do grupy zbędnych. Tacy ludzie nie są już potrzebni społeczeństwu i wysyłani są do specjalnych jednostek, w których żyją w dostatku, niemal luksusie. Jedynym ich obowiązkiem jest udział w różnego rodzaju eksperymentach, testach i donacja narządów na rzecz bardziej potrzebnych dla społeczeństwa ludzi. Eksperymenty niszczą ich zdrowie, a oddanie każdego kolejnego narządu przybliża ich do tego, co nieuchronne – donacji końcowej. 


Dorrit, główna bohaterka książki, przybywa do Jednostki w dniu swoich 50-tych urodzin. Nie ma dzieci, jej życie przeciekło jej między palcami, znacząc duszę nieudanym związkiem. Nawet nie podejrzewa, że to właśnie tutaj, w tej specyficznej enklawie, zacznie na nowo żyć, zakocha się i poczuje, co to znaczy być komuś potrzebnym. Jednak, czy bezduszny system pozwoli jej zaznać szczęścia?

Ninni Holmqvist przedstawia okrutną, ale bardzo prawdziwą wizję cywilizacji. Kult młodości, aktywności, pracy, doprowadził do wprowadzenia zasad  pozbawiających prawa do życia i jakiejkolwiek egzystencji ludzi starszych. Człowiek definiowany jest jedynie tym, czym przysłużył się dla społeczeństwa, sam w sobie nie ma żadnej wartości. Jednostka, to jedna z bardziej przerażających powieści dystopijnych, jakie czytałam. I choć nie ma tam brutalnych scen, czyta się ją naprawdę szybko i lekko, to cały czas odczuwa się jakiś lęk, poczucie nieuchronnego końca, z którym nie da się walczyć.  

MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO: Helion/ Editio
DATA  WYDANIA: 12 lutego 2019r.
TYTUŁ ORYGINALNY: Enhet
LICZBA STRON: 276

Pozdrawiam
Kasia J.

1 komentarz:

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)