Współpraca recenzencka

wtorek, 1 sierpnia 2017

MELODIA ZAPOMNIANYCH MIŁOŚĆI, Dorota Gąsiorowska



Lubię dzięki książkom odkrywać nowe miejsca, poznawać nieznane dotąd kraje, ogromne metropolie, ale też małe, urokliwe miasteczka. Ostatnio doszłam jednak do wniosku, że jeszcze bardziej przyjemnie jest, gdy akcja książki rozgrywa się w miejscu, które dobrze znam, wśród uliczek, które przemierzałam już nie raz. To niesamowite uczucie zapewniła mi Dorota Gąsiorowska w swojej najnowszej książce, zabierając mnie na cudowną, nostalgiczną wycieczkę do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. :)

Bianka, główna bohaterka Melodii zapominanych miłości, jest skrzypaczką. Na co dzień pracuje w szkole muzycznej, jednak, gdy na jej małą rodzinę spadają nieszczęścia i zaczyna brakować pieniędzy, kobieta postanawia przyjąć dość kontrowersyjną propozycję pracy. Na skutek tej decyzji, Bianka na dwa miesiące przenosi się do mrocznej willi w Kazimierzu Dolnym, a jej obowiązki są bliżej nieokreślone. Wiemy tylko, że dotyczą muzyki i pewnego niewidomego młodzieńca. Do Kazimierza Bianka zabiera ze sobą owiane rodzinną tajemnicą skrzypce swojej babki Walentyny, dzięki którym  odkryje przeszłość o swojej rodzinie i uwrażliwi jedno zgorzkniałe serce. 


Najnowsza powieść Doroty Gąsiorowskiej to pełna ciepła i mądrości historia, która pokazuje, jak decyzje naszych przodków wpływają na kolejne pokolenia. Autorka wykreowała niezwykle wyrazistych  bohaterów, którzy nie są szablonowi. Mistrzostwem jest dla mnie postać Serafiny, która niesamowicie przypomina mi babcię mojego narzeczonego. ;) Wątek miłosny, choć jest tu obecny dość silnie, to jednak nie dominuje nad całością. Początkowo akcja skupia się głównie na tajemnicach z przeszłości, a wątek romantyczny rozwija się niemal niezauważalnie, by wybuchnąć swym czarem w finale powieści. 

Niewątpliwie, jednym z bohaterów staje się tu Kazimierz Dolny i jego okolice. To urokliwe miasteczko przemierzamy wraz  z Bianką, odkrywamy jego czar i dajemy się porwać tej niesamowitej atmosferze plątaniny przeszłości i współczesności. Zapach ziół, drożdżowe koguty,  zamek, magiczne uliczki, legendy o królu Kazimierzu Wielkim i wolno sunąca Wisła – to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat tego miasteczka, który idealnie oddała Dorota Gąsiorowska. 

Każdy, kto choć raz był w Kazimierzu Dolnym chce tam jeszcze wrócić. I tak samo jest Melodią zapomnianych miłości, powieści pełnej ciepła, mądrości i mrocznych tajemnic z przeszłości. 



MOJA OCENA:  8/10

WYDAWNICTWO: Znak Między Słowami
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: 463

Pozdrawiam
Kasia J.


10 komentarzy:

  1. Mam ją już na półce i nie mogę się doczekać lektury bo znam inne książki autorki i zawsze mnie zachwyca :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostałam w prezencie urodzinowym jedną z książek tej autorki, jednak bardzo się jej obawiam z racji tego, że nie lubię obyczajówek. Jednakże Twoja recenzja jest bardzo pozytywna i chyba jesienią się przełamię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja książek Doroty Gąsiorowskiej zwykle posuwa się dość powoli, ale jest w nich coś takiego, że chce się czytać i czytać. :) Mam nadzieję, że ci się spodoba. :)

      Usuń
  3. Zdecydowanie zapisuję na listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnia książka autorki, czyli "Primabalerina" mnie trochę zawiodła, więc trochę się obawiam tej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam Primabaleriny, ale tą naprawdę szczerze polecam. :)

      Usuń

Jestem niezmiernie wdzięczna, że zechcieliście tu zajrzeć i zostawić po sobie komentarz:)